Data: 2002-05-28 09:35:34
Temat: Re: Spostrzeżenia
Od: "Ula Dynowska" <u...@a...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
> U nas od samego poczatku małzeństwa każdy ma własną szafkę, lub półki,
> oczywiscie dzieci również.
> I kazdy na swojej trzyma swój porządek, lub bałagan.
Moze i jest to oczywiste, ale my cierpimy na chroniczny brak wolnych szafek,
bo we wszystkich coś jest upchane, więc na początku wspólna szafka na
koszulki nie wydawała sie być problemem. Bieliznę i skarpetki dalej trzymamy
we wspólnych szufladach i nie ma z tego powodu żadnych pretensji, bo
wszystko i tak jest łatwo dostępne. A koszulki mają to do siebie, ze
układasz je w stosik i potem nie wiadomo, która jest czyja (np. w stosie
czarnych koszulek z napisem;), wyciągniesz dwie nie trafione, stosik się
rozwala, nie masz czasu układać, upychasz w szafce kolanem i potem już nic
nie możesz znaleźć. A ze swojej szafki zawsze wyciągniesz właściwą :))) A
kiedy w końcu mieliśmy tego dosyć, okazało sie, ze jednak da się
wygospodarowac trochę miejsca w innej szafie, wystarczy tylko wywalić trochę
starych ubrań :) U nas jest jeszcze ten problem, ż enie wszystkie rzeczy w
szafach są nasze, cześć została jeszcze po moich rodzicach, część jest na
spółkę z moją siostrą i nie mozna ich tak sobie wynieść na śmietnik.
Pozdrawiam - Ula
|