i Irence, że dała się namówić na przyjście.

to zasługa Wiesi i Majki, ale warto było !!!!
Jestem pod ogromnym wrażeniem !
Dzięki Ewie zobaczyłam ogród botaniczny inaczej . Pewnie , że jako
wrocławianka byłam w ogrodzie nie raz, ale to Ewa pokazała mi gruszki na
wierzbie :)
Winnica Iwony i Grzesia śniła mi się przez całą noc. Boguś Radzimierski a i
Majka też , choć o tym nie wiedzą, zmobilozowali mnie do pracy nad poznaniem
łacińskich nazw roślin.Postanowiłam,że na początek poznam nazwy wszystkich
roślin z mojego w ogródka - to zadanie na zimowe wieczory .
Żałuję, że nie mogłam być w ogrodzie u Ewy i w ogrodzie Bogdana B.
Jestem Wam wszystkim uczestnikom spotkania ogromnie wdzięczna że mnie,
marną czytelniczkę pl.rec.ogrody przygarneliście w ten zimny sobotni dzień.
Dziś wiem , że choć zimno , może być naprawdę CIEPŁO.
Pozdrawiam serdecznie
Irena Ławnikowicz