> > Ja żałowałem już wtedy zanim zaczęliście spotkanie! :-(((((

Ja też.
;-)

> No wlasnie. A ja mialam nadzieje, ze bedziesz... i ze oko moje ujrzy...
> Ale nic to.
> Teraz juz wiem na pewno, ze Boguslaw R. istnieje (moze nawet uwierze w
te
> legendarne plaskie wzgorza), wiem nawet, ze ma niesamowicie sympatyczna
> zone, co juz jest 100% gwarancja istnienia :-)

No tak, znajomość z Żoną (Bogusława R.) niech ci nie zaćmi tego co razem
stworzyli. Bo ten legendarny ogród Bogusława to tak naprawdę jest ich
ogrodem. Kobiecą ręką w nim widać i nie wiem, czy to głównie nie za
sprawą, no właśnie...
Widziałaś kiedyś duży ogród bez chwastów?
Nie, to trzeba zobaczyć samemu.
--
Pozdr. Jerzy Nowak

"Learn the rules. Then break some."



--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/