Aicha; <g12913$77r$1@nemesis.news.neostrada.pl> :

> Użytkownik "Flyer" napisał:

> > Noooo. Właśnie zobaczyłem "nr. partii" [27907] na szyjce butelki i
> > ... no nie mogę pozwolić, żeby się tym ktoś otruł. Przetestuję na
> > sobie.;> Teraz. :) I do tego na zimno, jak rasowy psychopata. ;>
>
> Mam się zacząć bać? ;P

Aha. :) Moim najulubieńszym narzędziem tortur jest kieł ryby piły,
odziedziczony po stryju. ;P

> > Absolutnie nie. Najpierw mechanika precyzyjna - toczenie,
> > szlifowanie. ;P
>
> Wiedziałam, że kiedyś w końcu ten produkcyjniak napiszę ;)

Nie zapomnij o stolarstwie. :)

> > Btw - grzaniec, mimo utraty ważności do spożycia jest dobry. :)
>
> Daj znać, jak skończysz ;)

Obawiam się, że nie szybko - za dużo przypraw. Dwie, trzy szklaneczki, a
reszta pod zamrażalnik. Jak na spływach robiłem "grzaniec", to po prostu
kupowałem czwórniak i stawiałem go na gaz. Można coś dorzucić, ale tyle
przypraw, ile sypią do grzańca, to przesada.

Pozdrawiam prawie trzeźwo
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/