Data: 2003-07-22 18:26:50
Temat: Re: Spóźniony pierścionek...
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż MOLNARka i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:
[ciach all]
Obojętnie jaki pierścionek - IMHO nawet 'bazarowy' byłby czymś.
Osobiście srebrny nawet uważam za trafiony... jakikolwiek zresztą -
byleby był (tytanowy albo ze stali chirurgicznej też mają swój urok).
Pod tym względem odróżniam swoje zdanie od zdania MOLNARki.
Traktuję to nieco jako czaszkę w najsłynniejszej scenie z "Hamleta":
coś nieodzownego, mającego swój urok.
Bez pierścionka to chyba nie jest to samo... przynajmniej ja tak
sądzę.
I odpisuję po zapoznaniu się zdaniem siostry, a więc Kobiety :) i po
zastanowieniu się.
Więc jest to rekwizyt, rzecz, symbol... ale bez tego symbolu niektórym
ciężko.
IMHO bardzo podobnym symbolem jest ślub 'w białej
sukience'/'kościelny' - może starodawny, ale jego zwolenników nie
brakuje :)
--
Z cyklu 'Sławni ludzie o Z. Boczku':
"Zaszpanować chciałeś? Potrolować? Masz jakiś kompleks niedogryzionej
kości?" (c) by siwa.
|