Data: 2011-01-28 08:49:40
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ihsphs$279n$1@news.mm.pl...
> Jedno z bardziej interesujących zagadnień:
>
> Dlaczego pasywne, spekulacyjne zarządzanie kapitałem
> przez OFE przynosi zysk tylko tym, którzy czerpią prowizje
> od wpłat na OFE oraz "zysku" wypracowywanego przez
> OFE, ale nie przynosi żadnego realnego zysku nam
> wszystkim?
>
> Otóż OFE dysponują kapitałem i operują nim w warunkach,
> w których nie konkurują ze sobą o kapitał (czyli nierynkowych).
> Notabene inaczej jest w przypadku banków: rynek bankowy
> wymusza aktywne zarządzanie kapitałem, oraz m.in. obniżanie
> prowizji (dla poórwnania prowizja na rynku bankowym jest na
> poziomie 3-5%, zaś w OFE 6-8%).
>
> W takich warunkach OFE ogranicza się do wypracowywania
> "zysku" ze spekulacji pieniądzem.
> Na czym polega problem związany z takim podejściem?
>
> W skali mikro wszytko wydaje się działać OK: OFE wypracowują
> "zysk" i po potrąceniu prowizji dopisują go do kapitału przyszłego
> emeryta.
> Ale jeśli OFE mają zysk, to ktoś inny ponosi stratę, którą
> rekompensuje sobie z kieszeni nas wszystkich.
> Tak więc "zysk" OFE efektywnie pochodzi z naszych kieszeni
> i w skali makro działalność OFE nie przynosi nam żadnych
> realnie zysków.
>
> Dodatkowo rynek broniąc się przed spekulacją kapitałem
> osłabia pieniądz poprzez wzrost cen.
OFE muszą inwestować w obligacje. Jeśli więc jest jakiś zysk, to zysk ten
pochodzi z naszych podatków. Trochę z tego "zysku" mamy my, trochę OFE. Ale
skoro to pochodzi z naszych podatków to bezsensem jest dzielenie się nim z
jakimś OFE i to jest fakt.
Jeśli zamiast do OFE nasze składki pójdą do ZUS, wówczas budżet będzie się
mniej zadłużał w warunkach rynkowych. Innymi słowy mniej tych obligacji
będzie muszał wypuszczać, czyli mniej będzie tracił na odsetkach. Ale budżet
będzie miał zadłużenie względem mnie. Cały myk polega na różnicy w rodzaju
tego zadłużenia. W przypadku obligacji sprawa jest prosta. Rząd pożycza od
tego kto obligacje kupuje kwotę X, zobowiązując się że za jakiś czas wykupi
je za kwotę Y. W przypadku zadłużenia względem mnie, to w jaki sposób owe
zadłużenie zostanie uregulowane rząd ustala sobie nie na podstawie umowy ze
mną na jasnych od początku warunkach (tak jak to ma miejsce w przypadku
obligacji), tylko na podstawie rozporządzenia którego treść zależna jest od
widzimisię aktualnej ekipy.
I jakoś jest tak, że nie wierzę iż to co zostanie zaoszczędzone poprzez
"ucięcie" zysku dla OFE, pójdzie chociaż w małym procencie na moją
emeryturę. Najprawdopdobniej pójdzie na podwyżki dla pielęgniarek przed
wyborami ;)
I kolejna sprawa. Ja nie jestem bankiem, by albo rządowi albo OFE pożyczać
pieniądze. A niestety do tego się to wszystko sprowadza.
> Lepiej byłoby zatem zastąpić OFE kontami w bankach, ponieważ
> banki nie powstrzymałyby się przed włączeniem kapitału ze
> środków emerytalnych do własnych środków którymi obracają
> w warunkach w 100% rynkowych - byłoby to dla nas wszystkich
> korzystniejsze.
>
> Ale jeszcze bardziej korzystne dla wszystkich - teoretycznie
> - byłoby wykorzystanie tych środków [niejako bezpośrednio]
> przez państwo z minimalnym zyskiem na poziomie inflacji
> i wskaźnika wzrostu cen.
Najkorzystniej było by, gdyby większość młodych spieprzyła stąd za granice i
by nie było od kogo ściągać składek. Mała rewolucja, ludzie na ulicach +
trochę trupów. Wszystko by się zaorało i być może coś lepszego by z tego
powstało.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|