Data: 2011-02-04 22:45:26
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: Qrczak <q...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2011-02-04 23:21, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
> W dniu 2011-02-04 22:27, Qrczak pisze:
>> Dnia 2011-02-04 21:53, niebożę medea wylazło do ludzi i marudzi:
>>>
>>> A jeżeli Ty masz praktykę, to może sama powiedz, czy wybierałaś za córkę
>>> kierunek i miejsce studiów. Coś mi się zdaje, że jednak nie.
>>
>> Coś się mylisz.
>> Ale przyjęła to z godnością.
>
> Jakoś nie wierzę, bo coś mi się przypomina, że pisałaś, że to córka
> zmieniła zdanie.
To niekoniecznie tak. Przedstawiła swoje typy, ja swoje propozycje.
Jeden jej wariant został zbutany, z bardzo przyziemnych powodów. Zdanie
zmieniła tylko w kwestii lokalizacji, a ta była zgodna z moimi
oczekiwaniami (odległość). Zmieniła nie z mojego powodu, a z powodu faceta.
> A jeśli tak, to może podziel się, jak to zrobiłaś, że przyjęła to z
> godnością. Może jasno i klarownie, bez podchodów? Bo wiesz, najgorsze
> IMO jest takie kombinowanie, że nie wiadomo, czy to decyzja dziecka, czy
> nasza, odpowiedzialność jakoś się rozmywa, a poczuciem winy w razie
> czego obciążone jest zazwyczaj dziecko.
No teraz to mnie zagięłaś. Może rzeczywiście minę zrobiłam ogromnie
zbolałą i nieszczęśliwą, że tak łyknęła bez mrugnięcia.
A mnie się tylko wydawać mogło, że przedstawiam rozsądne argumenty, co
może a czego nie będzie mogła w przyszłości.
Ale że sama w jej wieku byłam wystarczająco obciążona nierealnymi
wymaganiami rodziny, więc postarałam się, żeby swoje niekoniecznie
realne oczekiwania jakoś przynajmniej ładnie ubrać.
>>> No jasne, sprowadźmy temat do absurdu. Ale OK - gdyby moje dziecko miało
>>> robić gimnazjum do pełnoletności, to już bym chyba się poddała z
>>> wszelkimi metodami wychowawczymi i sama bym się udała na solidne
>>> leczenie.
>>
>> Ewentualną niegramotnością dziecka chcesz obarczyć siebie? No weeeź...
>
> No wiesz, gdybym przez 18 lat nie zauważyła, że dziecko nadaje się do
> szkoły specjalnej, to kogo niby miałabym obciążać?
No wiem. Prawdziwa kochająca matka nie widzi wad u dziecka.
>>> Niektórzy się potrafią poczuć urażeni
>>> za voucher na weekend w górach...
>>
>> Tak. Dostałam taki voucher weekendowy. W dodatku na dwa różne
>> weekendy. I nie bardzo wiem, co z nim począć.
>
> Cholerka, trafiłam z tym voucherem? Przypadek. Przypomniała mi się po
> prostu jedna sprawa, o której zresztą pisałam parę lat temu na psr bodajże.
Pamiętam. Okazuje się, że takie vouchery to nie jest jakaś urban legend.
To się ma prawo zdarzyć. Każdemu.
>> Nie myślałaś może o powiększeniu rodziny?
>
> Myślałam, ale wychowywanie dzieci to za trudna sprawa jest.
>
>> Mam kilka drobiazgów na zbyciu...
>
> Wyślij!
Jeden drobiazg już się do do wychowywania nie nadaje, przeterminowany. A
drugi zęby gubi.
>> Oki, na Tobie się skupiło. Sorry.
>
> Nie chciałam nikogo urazić. A jak ja się wygadam z jakimś problemem, to
> na pewno i mnie się jeszcze nie raz oberwie, w to nie wątpię.
Takie życie. W juznecie.
Qra
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
|