Data: 2011-02-05 14:48:33
Temat: Re: Sprawa zmian w systemie emerytalnym
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> To niekoniecznie tak. Przedstawiła swoje typy, ja swoje propozycje.
> Jeden jej wariant został zbutany, z bardzo przyziemnych powodów.
> Zdanie zmieniła tylko w kwestii lokalizacji, a ta była zgodna z moimi
> oczekiwaniami (odległość). Zmieniła nie z mojego powodu, a z powodu
> faceta.
No i? Gdzie tu widzisz podobieństwo do próby wysyłania dziecka do Chin?
Co do zmiany lokalizacji - nie możesz powiedzieć, że zmieniła z powodu
faceta, bo było to także zgodne z Twoimi oczekiwaniami.
>
> No teraz to mnie zagięłaś. Może rzeczywiście minę zrobiłam ogromnie
> zbolałą i nieszczęśliwą, że tak łyknęła bez mrugnięcia.
> A mnie się tylko wydawać mogło, że przedstawiam rozsądne argumenty, co
> może a czego nie będzie mogła w przyszłości.
A może córka liczy się z Twoim zdaniem i Twoje argumenty ją przekonały,
coś w tym dziwnego?
>
> No wiem. Prawdziwa kochająca matka nie widzi wad u dziecka.
Widzi, widzi, ale - albo coś z tym robi, albo nie ma do dziecka pretensji.
>
> Pamiętam. Okazuje się, że takie vouchery to nie jest jakaś urban
> legend. To się ma prawo zdarzyć. Każdemu.
Kochana, jak masz problem ze zbędnymi voucherami, to chętnie przyjmę,
serio. Ja się nie obrażam za coś takiego. A jako nastolatka nawet do
Chin dałabym się pewnie wysłać.
>
> Jeden drobiazg już się do do wychowywania nie nadaje, przeterminowany.
> A drugi zęby gubi.
Nie ma problemu, pokocham jak swoje, tylko nie wiem, czy męża uda mi się
do tego przekonać.
Ewa
|