Data: 2003-06-20 16:33:31
Temat: Re: Strach przed smiercia a robienie wnukow
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Duch" <
> Jasne, jasne, uzywasz fachowego slownictwa,
???????????????????????
Czy mogblys mi wyjasnic na czym mialaby polegac ta "fachowosc"?
> Tak, o to mi chodzilo, ze strach przed smiercia jest symptomem, nie ma co
go
> leczyc,
> to tak jak z dzieckiem ktore nie przeplakalo smierci rodzica, ma kolejnego
> opiekuna,
> ale np. boi sie zeby on go nie zostawil, boi sie gdy opiekun odchodzi.
> nie jestem fachowcem, ale wydaje mi sie ze leczy sie to w ten sposob,
> ze pozwala mu sie przeplakac smierc rodzica - czyli doswiadczyc tego
> opuszczenia, az do bólu.
Tak, to bardzo podobne. Moze strach przed smiercia mozna pokonac odwaleniem
zaloby po sobie PRZED swoim pogrzebem?( samemu dla siebie, rzec oczywista,
nie zachecam tutaj do happeningow rodzinych z tatusiem spiacym w trumnie
przy gromnicach)
> Moze byc tez ta ze strach przed smiercia to efekt jakiejs utraty, czegos
co
> wydawalo sie
> istniec wiecznie.
No wlasnie. A przeciez w i a d o m o, ze to "ziemskie" zycie nie trwa
wiecznie.
Czyz wiec strach nie jest tutaj efektem chowania glowy w piasek?
W momencie kiedy czlowiek w zycie wieczne uwierzy, przestaje sie bac smierci
( inna sprawa,ze czesto zaczyna sie bac "kary za zycie" ale to juz zupelnie
inna historia)
Kaska
|