Data: 2004-05-02 21:15:37
Temat: Re: Stres a egzaminy?
Od: "Maga" <v...@u...megapolis.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "trooper" <b...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
news:c72ubp$kcp$1@inews.gazeta.pl...
>
> Problem dla mnie jest gdzie indziej: Sam egzamin nie powinien być dla
Ciebie
> stresem!!!!
>
Eh, żeby to było takie łatwe, ja jestem na IV roku i mam wrażenie, że jest
coraz gorzej.
> Uspokój się, przynieś sobie coś dobrego do jedzenia i - jeśli masz czas
> naucz się! A jak się nauczysz, to na egzaminie myśl o tym, aby nie
zmarnować
> tego wysiłku. Luz, najwyżej nie pójdzie. Ale z powodu niedouczenia, a nie
z
> powodu blokady mózgu. Szlag by mnie trafił. gdybym tak idiotycznie
zmarnował
> swój wysiłek.
>
Z tym jedzeniem to masz rację, czekolada ponad wszystko, przynajmniej u
mnie.
Szlag trafia mnie regularnie prawie po każdym egzaminie, uczę sie dużo,
tempa niby nie jestem, a ko ńczę zazwyczaj z czwórką. Z resztą to nie jest
zła ocena, ale czasem sa takie przedmioty, że naprawdę umiem na więcej.
Problem jest tylko taki, że moje egzaminy wszystkie są ustne, więc dochodzi
jeszcze to, że egzaminator mnie widzi. A ja niestety wtedy nieszczególnie
wyglądam, tzn. najczęściej się trzęsę i nie mogę tego opanować. POza tym
ostatnio prawie straciłam głos, tezn. nie że nic nie powiedziałam, tylko coś
mi się stało z gardłem.
No a teraz to mam jakąś taką fazę, ze wszystko mi idzie jakoś średnio i
trochę sie boję. Generalnie też jestem przeciwniczką jakichś prochów, ale
chyba miałam trochę nadziei, że jest jakiś złoty środek, który pozwoli się
skoncentrować, a nie spowoduje, że przestanie mi zależeć. Nie chodzi mi o
amfę. :)
Swoją drogą zazdroszczę bardzo takiego podejścia do tematu. Mnie cztery lata
studiów jakoś jeszcze takiego podejścia nie nauczyły.
> Powodzenia!>
Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć.
Maga
|