« poprzedni wątek | następny wątek » |
61. Data: 2006-09-06 14:18:20
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Lukasz Kozicki napisał(a):
> Myślę, że jednak Ty źle odczytujesz co napisałem. Nie napisałęm,
> że tego należy się trzymać przez najbliższe 2 lata. Nie napisałem,
> że chodzi o 3 lata. Nie napisałem że przez n lat. Napisałem "lata"
> jest to po prostu liczba mnoga...
A "potem" w zdaniu "bo potem już nie będziesz miała ani okazji ani
możliwości" oznacza co w takim razie?
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
62. Data: 2006-09-06 14:28:14
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Elske wrote:
> A "potem" w zdaniu "bo potem już nie będziesz miała ani okazji
> ani możliwości" oznacza co w takim razie?
Wiesz co Elske, w pierwszej chaili chciałem Ci odpisać coś
niegrzecznego... tylko chyba nie ma sensu. Myślę, że się
czepiasz, a naprawdę nie masz czego. Sądzisz, że druga część
zdania odwołuje pierwszą jego część? Ja nie sądzę. Wiem, można
zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
to być trudne. Jeśli jednak uważasz, że źle radzę Ewiktorii -
lepiej poradź jej coś od siebie, zamiast trochę bez sensu
dyskutować ze mną. Ona pewnie wolałaby mnieć więcej uwag z
różnych punktów widzenia niż czytać jak my nawzajem czepiamy
się sobie słówek.
Pozdrawiam,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
63. Data: 2006-09-06 14:39:54
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Lukasz Kozicki napisał(a):
> Wiesz co Elske, w pierwszej chaili chciałem Ci odpisać coś
> niegrzecznego...
Ależ nie krępuj się - jestem przyzwyczajona.
> tylko chyba nie ma sensu. Myślę, że się
> czepiasz, a naprawdę nie masz czego. Sądzisz, że druga część
> zdania odwołuje pierwszą jego część? Ja nie sądzę. Wiem, można
> zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
> to być trudne.
Co - doktorat czy jeżdżenie po świecie?
Poza tym dzieci rosną. Robienie doktoratu z 10-latkiem u boku nie jest
tak żmudne jak z dwulatkiem.
> Jeśli jednak uważasz, że źle radzę Ewiktorii -
> lepiej poradź jej coś od siebie, zamiast trochę bez sensu
> dyskutować ze mną. Ona pewnie wolałaby mnieć więcej uwag z
> różnych punktów widzenia niż czytać jak my nawzajem czepiamy
> się sobie słówek.
Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego "potem
będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną, będzie miała
czas dla siebie.
Co nie zmienia tego, że mąż (nie każdy, tylko ten konkretny) może
niechętnie patrzeć na próby poszerzania horyzontów przez żonę. I ten
aspekt raczej bym przedstawiła jako główny problem a nie jakieś "potem".
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
64. Data: 2006-09-06 15:43:24
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Użytkownik "Jacek" <j...@g...pl> napisał w wiadomości
news:44FEC586.24E100B1@gmail.pl...
>
>
> e...@o...eu wrote:
>
> "Skonczylam mature" nic nie mowi o wieku, ale jak masz ponizej 20 to co
> Ci po glowie chodzi malzenstwo. Zycie dopiero sie zaczyna, a Ty chcesz
> wpiepszyc sie w pieluchy, gotowanie, pranie i sprzatanie dla wracajacego
> z roboty zmeczonego meza? Zglupialas calkiem? Takie ma byc Twoje zycie
> zanim dzieci dorosna?
Przesada. Można w tym czasie wiele rzeczy robić. Nawet mając męża i dzieci
małe.
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
65. Data: 2006-09-06 16:02:46
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?
<e...@o...eu> wrote in message
news:1157538334.190883.320710@e3g2000cwe.googlegroup
s.com...
> Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
> swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
> do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?
Ty już znasz odpowiedź. Od grupy chcesz tylko potwierdzenia, że masz rację.
A więc, tak, masz rację, Pakowanie się w małżeństwo teraz, z tym mężczyzną,
(który już cię denerwuje swoją zaborczością i którego już się wstydzisz),
byłoby - delikatnie mówiąc - niemądre...
Dobrze wiesz, co masz robić i zrób to. Nie oglądaj się na nikogo. To jest
TWOJE życie. Jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, to on też przy Tobie nie
będzie szczęśliwy. Wbrew pozorom, uciekając, ratujesz dwie osoby, a nie
tylko siebie.
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
66. Data: 2006-09-06 16:21:28
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Elske napisał(a):
>> zrobić nawet doktorat jeżdząc po świecie z dziećmi - choć może
^^^^^^ ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
>> to być trudne.
>
> Co - doktorat czy jeżdżenie po świecie?
Którego słowa nie rozumiesz w powyższym wyrażeniu?
> Poza tym dzieci rosną. Robienie doktoratu z 10-latkiem u boku
> nie jest tak żmudne jak z dwulatkiem.
To weź sobie moją wypowiedź i dopisz do niej taki bardziej lub
mniej ogólny kwantyfikator, jaki Ci bardziej pasuje.
> Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego
> "potem będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną,
> będzie miała czas dla siebie.
Jak sobie chcesz - skoro możesz jej to obiecać, to pewnie bardzo
dobrze. Tylko czas dla siebie w wieku 40 czy 50-kilku lat to nie
całkiem to samo, co czas dla siebie w wieku 20-kilku lat. Acha,
dzieci w tym czasie mogą mieć już własne dzieci i wołać babcię o
pomoc. Ale jasne, można się zgodzić z Twoim zdaniem, jeśli ktoś chce.
Pozdr,
--
ŁK
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
67. Data: 2006-09-06 16:21:53
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?W wiadomości <news:edmmhq$qia$1@atlantis.news.tpi.pl>
Elske <k...@n...o2.pl> pisze:
> Już poradziłam. I nie czepiam się słówek, tylko tego diabelnego "potem
> będzie za późno". Nie będzie za późno - dzieci podrosną, będzie miała
> czas dla siebie.
Naprawdę uważasz, że powrót do edukacji po odchowaniu dzieci (czyli circa po
dobrych kilku latach "gąbczenia" w domu), połączonej z koniecznością pracy i
utrzymywania rodziny jest porównywalny z takąż edukacją kontynuowaną niejako
siłą rozpędu, zaraz po maturze, ze świeżym umysłem, u rodziców na garnuszku,
bez problemów typu: dzieci, rodzina, pensja "do pierwszego"?
Myślę, że różnica jest diametralna i chyba o to chodziło Łukaszowi, który
napisał, że potem będzie za późno. Jasne, że da się kontynuować naukę nawet
na uniwersytecie trzeciego wieku, ale chyba nie w tym rzecz.
Wracając do tematu - nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która w
wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po odchowaniu
jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu trudności.
--
Nixe
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
68. Data: 2006-09-06 16:28:46
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?miranka napisał(a):
> <e...@o...eu> wrote in message
> news:1157538334.190883.320710@e3g2000cwe.googlegroup
s.com...
>> Czy będę w przyszlości żałować, że nie spróbowałam
>> swoich szans i rezygnacja juz teraz bedzie oznaczać podstosowanie się
>> do jego wymogów? W przyszlości natomiast niezbyt ciekawe życie?
>
> Ty już znasz odpowiedź. Od grupy chcesz tylko potwierdzenia, że masz rację.
> A więc, tak, masz rację, Pakowanie się w małżeństwo teraz, z tym mężczyzną,
> (który już cię denerwuje swoją zaborczością i którego już się wstydzisz),
> byłoby - delikatnie mówiąc - niemądre...
> Dobrze wiesz, co masz robić i zrób to. Nie oglądaj się na nikogo. To jest
> TWOJE życie. Jeśli Ty nie będziesz szczęśliwa, to on też przy Tobie nie
> będzie szczęśliwy. Wbrew pozorom, uciekając, ratujesz dwie osoby, a nie
> tylko siebie.
> Anka
>
>
wiecej, licząc potencjalne dzieci
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
69. Data: 2006-09-06 17:12:21
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Nixe napisał(a):
> Naprawdę uważasz, że powrót do edukacji po odchowaniu dzieci (czyli
> circa po dobrych kilku latach "gąbczenia" w domu), połączonej z
> koniecznością pracy i utrzymywania rodziny jest porównywalny z takąż
> edukacją kontynuowaną niejako siłą rozpędu, zaraz po maturze, ze świeżym
> umysłem, u rodziców na garnuszku, bez problemów typu: dzieci, rodzina,
> pensja "do pierwszego"?
tak właśnie uważam. Do tego uważam, że człowiek wtedy ma zupełnie inne
podejście do nauki. Wie o co i po co walczy. A nie tylko wyobraża sobie.
> Myślę, że różnica jest diametralna i chyba o to chodziło Łukaszowi,
> który napisał, że potem będzie za późno. Jasne, że da się kontynuować
> naukę nawet na uniwersytecie trzeciego wieku, ale chyba nie w tym rzecz.
IMHO właśnie w tym.
> nie wyobrażam sobie sytuacji, by dziewczyna, która
> w wieku 20 lat wychodzi za mąż, rodzi dziecko/dzieci, zdołała po
> odchowaniu jego/ich rozpocząć dzienne studia o bardzo wysokim stopniu
> trudności.
Bo? Zgąbczała?
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
70. Data: 2006-09-06 17:15:08
Temat: Re: Studia czy malzenstwo?Lukasz Kozicki napisał(a):
> Którego słowa nie rozumiesz w powyższym wyrażeniu?
Nie bardzo rozumiem czemu trzeba jeździć po świecie robiąc doktorat.
BTW bardzo modne wyrażenie na grupie - daje pozorną przewagę.
> Jak sobie chcesz - skoro możesz jej to obiecać, to pewnie bardzo
> dobrze.
Cudownie, że wyciąłeś ostatnie zdanie, które zmieniało charakter
wypowiedzi. Typowe.
> Ale jasne, można się zgodzić z Twoim zdaniem, jeśli ktoś chce.
Widzisz, ja to piszę z doświadczenia. Ty tylko gdybasz.
E.
--
*Archeologom udało się całkowicie odszyfrować napis
na płytach darowanych Mojżeszowi. Przykazanie było
tylko jedno: "Nie z czasownikami pisze się osobno:
nie zabijaj, nie kradnij, nie cudzołóż...*
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |