Data: 2008-04-09 13:47:44
Temat: Re: Światomość (7) Za trudne lepiej nie czytac
Od: "Pe-Korn" <o...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar"
> Rozumiem, że chodzi Ci o subiektywne postrzeganie świata i historii, i że
> w
> Twoim subiektywnym świecie coś nie istnieje, dopóki go tam nie wprowadzisz
> (ty nazywasz to stwarzaniem)?
> Tak, to prawda.
>
> A biorąc pod uwagę, że każdy z nas żyje w swoim własnym subiektywnym
> świecie, to w sumie można przeprowadzić taką ekstrapolację, że jest to
> prawda obiektywna.
> Zastanowiłabym się tylko nad warunkami takiej ekstrapolacji, bo może się
> okazać, że świat istnieje obiektywnie, nawet gdy nas już/jeszcze na nim
> nie
> ma :-P.
>
Definicja pojecia subiektywnosci jest bardzo pokretna. Skoro bowiem
dysponuję jedynie wlasnym obrazem swiata - nie siedze przeciez w umyslach
innych ludzi - zatem ten moj swiat jest w 100% OBIEKTYWNY, a ja jestem tym,
ktory go zobiektywizowal.
Wszelkie proby dotarcia do swiata nadrzednego (ktory to dopiero ma byc
rzekomo obiektywnym), to zawsze objaw chorobliwej megalomanii, to mania
chodzenia z glowa w chmurach.
Moj swiat, ktory widze, jest JEDYNYM swiatem jaki jest - DLA MNIE, wiec nie
mam po co domniemywac o jakims swiecie nadrzednym, bo to zawsze bedzie jakas
tam ekstrapolacja moich uprzedzen i domnieman o wyimaginowanym swiecie,
wyciaganie wnioskow z obserwacji wlasnego swiata. Troche wiecej o tym powiem
w kolejnym (8) odcinku.
Zdecydowanie wykreslam ze swojego slownika termin SUBIEKTYWNY. Wszystko jest
obiektywne, i tylko ja sprawiam ze cos jest obiektywne. Kiedy tylko cos
zauwazam, kiedy wyciagam z mroku na swiatlo dzienne - to zawsze wowczas to
cos obiektywizuję. A w mroku pozostaje jedynie ciemnosc.
Pe-Korn
|