Data: 2016-07-23 23:25:16
Temat: Re: Swiatowe Dni Mlodziezy (Katolickiej) w Polsce
Od: "Chiron" <c...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:a9ot082hxxgs.ijjlnvukybzd$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 23 Jul 2016 21:45:37 +0200, Chiron napisał(a):
>
>> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>> news:1ula9hqv2ukxk$.jgaqa2kskff8.dlg@40tude.net...
>>> Dnia Sat, 23 Jul 2016 10:43:35 -0700 (PDT), b...@g...com
>>> napisał(a):
>>>
>>>> Sevilla w Krakowie:
>>>> https://twitter.com/SarusSevilla/status/756839459207
938048
>>>>
>>>> W Przemyslu:
>>>> https://twitter.com/przemyslnazywo/status/7565630651
60761344
>>>>
>>>> We Wroclawiu:
>>>> https://twitter.com/RC_Espana/status/756225439476097
024
>>>>
>>>> W Kaliszu:
>>>> https://twitter.com/RodzinaKalisz/status/75642227217
3367296
>>>> https://twitter.com/RodzinaKalisz/status/75650322636
7836160
>>>>
>>>> Piekne to jest!
>>>
>>> Owszem, takie imprezy są cudowne.
>>> Moje córki jako licealistki wyjeżdżały na spotkania młodzieży w Taizé -
>>> to
>>> też było dla nich wspaniałe przeżycie duchowe i niezapomniane kontakty z
>>> rówieśnikami z całego świata.
>> A ja mam na kwaterze 2 pielgrzymów- i cieszę się, że to Kanadyjczycy, a
>> nie-
>> jak miało być pierwotnie- Kanakowie. I tak różnice kulturowe są
>> wystarczająco duże. Nie wiem, czy poradzilibyśmy sobie z mieszkańcami
>> Nowej
>> Kaledonii :-)
>
> I tak Cię/Was podziwiam - nie zdobyłabym się na przyjęcie do domu zupełnie
> nieznanych mi osób...
Myślę, że w domku miałabyś mniej powodów do obaw:-). Poza tym- oni wychodzą
przed 8 rano- i wracają po 23. I są naprawdę bardzo mili. Choć różnice
kulturowe zapewne powodowałyby między nami spięcia, gdyby mieli zamieszkać
na dłużej- to na krótką metę jest naprawdę bardzo miło :-). Piszę o tych
różnicach, bo przebywając z nimi w kościele czy hali EXPO wyczuwamy miłą
atmosferę i taką pozytywną aurę od pielgrzymów- którzy przybyli z
najbardziej egzotycznych zakątków świata. Czasem- jak ta grupa Kanaków-
pracowali ciężko tylko po to, żeby zebrać pieniądze na samolot. Słuchamy
różnych opowieści- także naprawdę bardzo przerażających- szczególnie od
Afrykańczyków. I nawet oni się nie żalą- są weseli i otwarci- opowiada o ich
ciężkim losie siostra, która się nimi opiekuje (na wózku- bo kula uszkodziła
kręgosłup) i księża misjonarze. Afrykańczycy wcale nie narzekają na swój
los- a u nas im się wszystko podoba i reagują na niektóre rzeczy- jak małe
dzieci :-).
To wszystko jest pozytywne i pozwala się wzajem lepiej zrozumieć. Jednak
wspólne mieszkanie z kimś tak odległym kulturowo, czy choćby bliższa
zażyłość- to niemal gwarancja ostrych konfliktów. Mam głębokie przekonanie,
że są one wręcz w takiej sytuacji nieuniknione.
--
Chiron
|