Data: 2003-12-07 11:14:39
Temat: Re: "Swiety Mikolaj", a manipulacja...
Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"zwykly_facet" <z...@t...pl> wrote in message
news:bqv1o9$dpm$1@nemesis.news.tpi.pl...
> No wlasnie... Jak na swiecie ma byc dobrze, skoro juz od dziecka jestesmy
> uczeni klamstwa? Od najmlodszych lat naszego zycia jestesmy wprowadzani w
> blad, przekonywani, ze Swiety Mikolaj istnieje, jawnie wrecz oklamywani, a
> wszystko po to, zeby za iles tam lat dowiedziec sie, iz Swiety Mikolaj
> jednak NIE istnieje! Malo tego - pozniej, w przyszlosci MY SAMI musimy
> oklamywac nasze dzieci, i tak w kolko, i tak w kolko....
[... ciach...]
Dlaczego uwazasz, ze to klamstwo? Mam 6-cioletnia corke. Jest zachwycona
wizytami 'Mikolaja' w przedszkolu. czeka z niecierpliwoscia na swieta i
naprawde stara sie byc grzeczna. Dla mnie Mikolaj jest fragmentem
dziecinstwa. Sama wierzylam w niego bardzo dlugo. I nie zniechecaly mnie
kolezanki, ktore mowily, ze Mikolaja nie ma. Bardzo milo wspominam ten etap.
Dla dziecka swieta nie sa misterium religijnym, to po prostu kolejne
wydarzenie w zyciu. Dla dziecka wazna jest choinka, prezenty a nie fakt, ze
narodzil sie Jezus...
Jesli moge przemycic podczas opowiadania historii Sw. Mikolaja dziecku
przeslanie o pomocy biednym, to na prawde nie widze w tym nic zlego. Mloda
kiedys dorosnie i zrozumie, ze Mikolaj musi byc w zyciu dziecka, zeby swieta
mialy swoja atmosfere... Jako dorosla kobieta zrozumie znaczenie
misterium... Ale jako dziecko... oddaje zabawki dla dzieci z domu dziecka,
bo chce, podobnie jak Sw. Mikolaj im pomoc.
Kania
|