Data: 2007-02-27 15:17:06
Temat: Re: Szczere pytanie -żadna podpucha :)
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <p...@g...com> napisał w wiadomości
news:1172586485.304833.198550@a75g2000cwd.googlegrou
ps.com...
> Nie rozwala. "Szkody" powoduje czytanie niekatolickich książek z
> myślą, że są katolickie i zgodne z nauką Kościoła. Tak bym to ujął.
To twój pogląd. Natomiast jeszcze raz zacytuję notkę: "... wyżej
przedstawione teorie
nie są do pogodzenia z wiarą katolicką i mogą prowadzić do poważnych
szkód.". Tu nie ma nic o czytaniu niekatolickich książek z przeświadczeniem,
że są katolickie. Jest mowa że wyżej przedstawione teorie mogą prowadzić do
poważnych szkód.
> Chodzi o uniknięcie nieporozumienia. Ktoś przecież mógłby pomyśleć, że
> AdM jako jezuita prezentuje w swoich książkach poglądy zgodne ze
> światopoglądem katolickim i przypuszczać, że katolicyzm tak naucza. A
> tymczasem to nieprawda. Kiedy np. w jakiejś gazecie ktoś prezentuje
> poglądy niezgodne ze stanowiskiem redakcji, redakcja też się od tego
> zazwyczaj odcina, jednak często publikując tekst i niekoniecznie
> krytykując jego tezy.
Zgadzam się. Niemniej jednak prefekt kongregacji wydającej notyfikację,
łaskawie nam dziś panujący Joseph Ratzinger takiej kwesti nie wyartykułował.
Wyartykułował tezę o "odchodzeniu od podstawowych treści wiary
chrześcijańskiej", całkiem zgrabnie ową tezę udowodnił - po czym z głupia
frant napisał że teorie AdM mogą prowadzić do poważnych szkód. Nie napisał
dla kogo szkód, jakich szkód i jak miałyby powstawać. W moim odczuciu tekst
pisany był pod "zamówienie" tezy zawratej na końcu, która jest kłamstwem -
co by tłumaczyło niechęć Ratziego do jej uzasadnienia, lub choćby szerszego
opisania.
> Nie wiem, jak De Mello był traktowany w Kościele. Wydaje mi się, że
> zmarł, zanim Kongregacja opublikowała cytowaną notyfikację - ale nie
> jestem pewien. Wykluczenie z Kościoła to nie jest taka prosta rzecz i
> Kościół raczej niechętnie się za to zabiera, warto wspomnieć np. abp
> Lefevbre'a, który został ekskomunikowany dopiero na skutek
> nielegalnego wyświęcenia biskupów, mimo iż wcześniej przez dobre
> dwadzieścia lat stał w opozycji wobec papieży i głosił poglądy budzące
> sprzeciw przynajmniej części hierarchii (acz w jego przypadku trudno
> mówić o "herezji"). Podobnie jest z De Mello - to, że głosił
> niekatolickie nauki jeszcze nie oznacza,. że go zaraz wyrzucą czy
> "wyklną". Gdyby żył dłużej, to jak sądzę miałby coraz większe problemy
> w Kościele, ale to by trwało i trwało, a może zresztą zrozumiałby i
> odwołał błędy - różnie bywa;)
Bywa, może i różnie. Jednak w tym konkretnym przypadku nie byłwało różnie.
Poprostu AdM był przedstawicielem kościoła za życia, i jak do tej pory nikt
go nie ruszył. Że różnie bywa - to żaden argument :)
> wypowiedziały natomiast jawnie posłuszeństwo. Zapewniam Cię jednak, że
> poglądy De Mello z punktu widzenia katolicyzmu to porażające
> przeinaczenia i pomieszanie pojęć. W zasadzie De Mello stworzył swoją
> własną, zupełnie nową religię - ani to buddyzm, ani katolicyzm, tylko
> taki miszmasz;)
Ale ja go czytałem :) Nie da się ponmieszać pojęć i przeinaczać w dziedzinie
gdzie wszystko w zasadzie jest rozmyte. Czy kościół katolicki posiada spójną
i wewnętrznie niesprzeczną definicję boga, wiary i miłości ? :) Jeśli nie ma
takich definicji - to AdM głosił prawdę zgodną z linią kościoła - twierdząć
że są to rzeczy nieuchwytne rozumem. Sprzeczne z linią kościoła było to, że
z tymi rzeczami wg. AdM to na czuja trzeba i każdy po swojemu (wg. kościoła
z tymi rzeczami to trzeba wg. wytycznych kościoła). Skoro z tekstów AdM
wynika, że kościół nie ma pojęcia o rzeczach o których mówi - to jest to dla
kościoła problem (AdM tego nie twierdzi - to wynika z jego tekstów).
Uwierz - że mniejszym problemem dla kościoła byłoby gdyby AdM obwołał się
bogiem, a swoją papugę zrobił świętym Piotrem :) A tak biedny Ratzi ma
problem, bo prawdy napisać nie może, nieprawdy pewnie nie chce - a więc
pozostaje stawiać nieudowodnione tezy o "szkodliwości" :)
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|