Data: 2011-07-04 23:28:33
Temat: Re: Szczotka do ustępów do mycia klamki
Od: "Adrian K" <a...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Nie jest. Ale jak widać Tobie takie życie nie odpowiada. Teraz masz trzy
> wyjścia: poddać się i zostać ofiarą do końca życia (taką decyzję
> prawdopodobnie podjęła Twoja matka - najprawdopodobniej zupełnie
> nieświadomie), z ofiary zmienić się w kata (też całkiem popularne
> rozwiązanie wśród dzieci wywodzących się z rodzin o takim modelu) lub
> zawalczyć o siebie i resztę swojego życia, podjąć jakieś terapie, zmieniać
> swoją psychikę itd. (nie będzie łatwo - zwłaszcza na początku to pot, łzy,
> rozpacz i zwątpienie ale się opłaca bo jeżeli przez to przebrniesz i się
> nie poddasz będzie tylko lepiej).
Ja nie akceptuje takich rozwiązań. Bandyci, psychopaci powinni się znaleźć we
więzieniu, być izolowani, leczeni w szpitalu psychiatryczny. Rozwiązanie
znalazło się samo, wspominałem, mam stan przednowotworowy. Jestem słaby,
najchętniej spałbym cały czas, nie wstawałbym z łóżka. Mam obserwować żołądek,
znowu badanie, sonda, biopsja, czy się nie rozwinęły zmiany. Takie rzecz można
proponować ludziom zdrowym, z perspektywami. Czasami życie znajduje najlepsze
rozwiązania. Ja się muszę zastanawiać jak się zwijać, a nie jak rozwijać.
> się szczęśliwy ze swoim życiem lub przynajmniej zadowolony lub przynamniej
> nie nieszczęśliwy itp.
Odczuwam wszystko płasko, taka zamianie nie ma dla mnie różnicy.
> A co dla Ciebie jest sukcesem? Dla jednych będzie to zarobić milion dla
> innych po prostu dobrze przeżyć dzień dla jeszcze innych mieć szczęśliwą
> rodzinę dla jeszcze innych praca, jedzenie, piwo i święty spokój.
Już nie definiuje sukcesu, kiedy odczuwam wszystko płasko.
> Zupełna zgoda - rozumiem, że jesteś już dorosły więc czas zacząć żyć na
> własny rachunek i własną odpowiedzialność - a więc zacząć wypełniać to
> życie czymś czym byś go chciał wypełniać (może na początek mały kwiatek na
> parapecie ośrodka - o ile dobrze rozumiem jesteś w jakimś ośrodku). Potem
> własny kąt i czysto fizyczne bezpieczeństwo. I praca, praca i jeszcze raz
> praca nad własną psychiką.
Wybierać od czego zaczynać, kiedy ci nawet herbata nie smakuje? Bo jest
podejrzana, zastanawiam się czy może jest nie czysta i mi szkodzi mentalnie?
Coś we mnie umarło, jestem płaski, już się nie wzbudzam.
> Można, a nawet czasem trzeba.
To jest jak w tej piosence, dary, dary losu, kto ich nie czuje, nie ma po co
żyć. Uważnie obserwuj życie, to co ludzie mówią, czym żyją, kiedy się śmieją i
kiedy bawią.
> Bo nie wszystko musi się udawać. Nawet nie wszystko może się udawać.
> Studia możesz skończyć i po 40. Albo żyć sobie całkiem dobrze nigdy ich nie
> zaczynając.
Pięć lat ciężko pracowałem na studiach, kto by jeszcze raz powtórzył taki cykl
? Że może następne pięć lat zakończy się sukcesem? Jedyna droga ucieczki się
skończyła. Kiedyś się w tym odnajdywałem, rozwiązywanie problemów, jestem
umysłem ścisłym, wypełniało mi życie. I nagle się skończyło. Nic już nie zostało.
> Niestety tutaj nie pocieszę: bez cierpienia nie da rady. Ale potem może być
> lepiej.
Nigdy nie będzie już lepiej. Wszystko we mnie umarło.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|