Data: 2011-07-05 10:12:14
Temat: Re: Szczotka do ustępów do mycia klamki
Od: "R" <r...@p...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Adrian K" napisał w wiadomości
news:iutib0$gib$1@inews.gazeta.pl...
>> Nie jest. Ale jak widać Tobie takie życie nie odpowiada. Teraz masz trzy
>> wyjścia: poddać się i zostać ofiarą do końca życia (taką decyzję
>> prawdopodobnie podjęła Twoja matka - najprawdopodobniej zupełnie
>> nieświadomie), z ofiary zmienić się w kata (też całkiem popularne
>> rozwiązanie wśród dzieci wywodzących się z rodzin o takim modelu) lub
>> zawalczyć o siebie i resztę swojego życia, podjąć jakieś terapie,
>> zmieniać
>> swoją psychikę itd. (nie będzie łatwo - zwłaszcza na początku to pot,
>> łzy,
>> rozpacz i zwątpienie ale się opłaca bo jeżeli przez to przebrniesz i się
>> nie poddasz będzie tylko lepiej).
>
> Ja nie akceptuje takich rozwiązań.
Oczywiście można nie akceptować rzeczywistości.
> Bandyci, psychopaci powinni się znaleźć we
> więzieniu, być izolowani, leczeni w szpitalu psychiatryczny.
Szpitale, ośrodki, terapie itd. są nie tylko dla psychopatów.
> Rozwiązanie
> znalazło się samo, wspominałem, mam stan przednowotworowy. Jestem słaby,
> najchętniej spałbym cały czas, nie wstawałbym z łóżka. Mam obserwować
> żołądek,
> znowu badanie, sonda, biopsja, czy się nie rozwinęły zmiany. Takie rzecz
> można
> proponować ludziom zdrowym, z perspektywami. Czasami życie znajduje
> najlepsze
> rozwiązania. Ja się muszę zastanawiać jak się zwijać, a nie jak rozwijać.
A więc się poddałeś? Tylko jeżeli się poddałeś to po co tutaj piszesz? Ja
nie rozwiążę Twoich problemów (nawet nie wiem jakie są), nikt tego nie
zrobi. Możesz to zrobić tylko Ty sam. Inni mogą Ci najwyżej pomóc (ale to
też nie ja i prawdopodobnie nie osoby z grupy) ale takich musisz poszukać w
realu.
(...)
> Wybierać od czego zaczynać, kiedy ci nawet herbata nie smakuje?
Tak. Ja proponuję najpierw wyprowadzić się z domu i nie kontaktować z ojcem
i matką (jeżeli to co piszesz jest prawdą). Jak to rozłożysz na kroki
możliwe do zrobienia - sam musisz wybrać.
Ale to właśnie moja propozycja - tak mi się wydaje najlepiej. Nie wiem czy
to rzeczywiście najlepsze dla Ciebie. Być może tak. Być może to też jest
najlepsze rozwiązanie dla Twoich rodziców. A może nie (jak już pisałam - mam
tylko szklaną kulę do wróżenia, nawet nie jestem luźno związana z
psychologią).
> Bo jest
> podejrzana, zastanawiam się czy może jest nie czysta i mi szkodzi
> mentalnie?
To rób sobie sam tą herbatę. W osobiście wymytej i zdezynfekowanej szklance,
przy pomocy również osobiście wymytego i zdezynfekowanego czajnika na wodzie
przez siebie kupionej w fabrycznie zamkniętej butelce z listków które też
sam kupiłeś i nosisz przy sobie. Będzie łatwiej jak się wyprowadzisz i
będziesz mieszkał sam w zamykanym przez siebie mieszkaniu.
> Coś we mnie umarło, jestem płaski, już się nie wzbudzam.
Może masz depresję. To można leczyć.
>> Można, a nawet czasem trzeba.
>
> To jest jak w tej piosence, dary, dary losu, kto ich nie czuje, nie ma po
> co
> żyć. Uważnie obserwuj życie, to co ludzie mówią, czym żyją, kiedy się
> śmieją i
> kiedy bawią.
Moje dzieciństwo też nie było wyłącznie różowe. Fakt, dużo ludzi miało dużo
gorzej niż ja ale gdybym chciała miałabym się czego czepić i czym
usprawiedliwiać tkwienie w bagnie.
Piszesz tutaj - więc nawet jeżeli toniesz to jest jakaś gałąź (nawet nie
brzytwa), której się trzymasz.
>> Bo nie wszystko musi się udawać. Nawet nie wszystko może się udawać.
>> Studia możesz skończyć i po 40. Albo żyć sobie całkiem dobrze nigdy ich
>> nie
>> zaczynając.
>
> Pięć lat ciężko pracowałem na studiach, kto by jeszcze raz powtórzył taki
> cykl
> ? Że może następne pięć lat zakończy się sukcesem? Jedyna droga ucieczki
> się
> skończyła. Kiedyś się w tym odnajdywałem, rozwiązywanie problemów, jestem
> umysłem ścisłym, wypełniało mi życie. I nagle się skończyło. Nic już nie
> zostało.
A co dokładnie się stało - bo po tym co piszesz niczego sobie nie umiem
wyobrazić (jak ta pomyłka studiów mogła wyglądać).
>> Niestety tutaj nie pocieszę: bez cierpienia nie da rady. Ale potem może
>> być
>> lepiej.
>
> Nigdy nie będzie już lepiej. Wszystko we mnie umarło.
Gdyby umarło to np. byś tutaj nie pisał.
--
Renata
|