Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Szkoła i takie tam.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Szkoła i takie tam.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 165


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2006-07-27 08:05:19

Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@p...na.swiat> napisał w wiadomości
news:ea8sj8$bfo$1@nemesis.news.tpi.pl...

> a dopuszczasz utworzenie czegoś ponad związek?
> 2 + 2 to zawsze dla ciebie 4?
> nie do końca chyba tez czaję tezę jaką stawiasz.
> jest związek, jest dwoje ludzi - w czom dieło mr przemyslaw?

Zdaje się, że nie do końca się rozumiemy (zaraz wpadnie Sławek i bąknie, że
przydałoby się to i owo zdefiniować) w kwesti co to jest związek. Ja
traktuję pojęcie związku nieco ogólnie, jako zestaw wszelkich istniejących
relacji pomiędzy dwojgiem. Podaj jakiś przykład "czegoś ponad związek" -
obaczym czy się mieści czy nie w takiej definicji.

>> Na jakość związku nie ma wpływu wyniesienie go do rangi małżeństwa.
>
> a skąd wiesz?
> śmiem twierdzić, że może mieć ogromny wpływ.

Z definicji. To ludzie tworzą związek a nie na odwrót. Jeśli dajmy na to coś
się po ślubie zaczyna pierdolić albo polepszać, to dzieje się to za sprawą
ludziów ów związek tworzących, a nie za sprawą faktu zawarcia małżeństwa.
Owszem. Można wiązać jedno z drugim - wówczas słowo małżeństwo staje się
takim bożkiem, którego można obarczać winą za chujowość relacji, bądż
dziękować mu za wyjebistość tychże. Ja tam w św. Mikołaja jednak nie wierzę.

>> Na jakośc związku jedyny wpływ mają ludzie którzy go tworzą.
>
> taaa.
> a co z ludźmi którzy związek otaczają?
> tacy niby odcięci i bezwpływowi?

A ci ludzie otaczający to jakoś bezpośrednio na związek odziaływują, czy
jednak na ludzi go tworzących ?

>
>> Gdzie w tym całym pierdoleniu o wyższości małżeństwa nad niemałżeństwem
>> lub odwrotnie widzisz choćby cień realnego człowieka który ów związek
>> tworzy ? Ja nie widzę - natomiast widzę w tym człowieka jako podmiot,
>> który powinien się dostosować do takiej czy innej wizji związku.
>
> każdy, że tak powiem, odnosi się do własnych doświadczeń.
> ja w tym pierdoleniu widzę tylko pierdolenie.
> istota małżeństwa wychodzi w codziennym pierdol... tfu, praniu.
> człowiek jako podmiot - to zresztą brzmi dumnie. Podmioty sie nie
> dostosowują, to rola orzeczenia.
> zresztą - dlaczego "powinien"?

Takoż samo jak i moc konkubinatu wychodzi w cotygodniowym praniu. Dlaczego
powinien ? O to nalezałoby się zapytać tych, którzy chcą tego "powinien"
uczyć w szkołach.

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2006-07-28 09:45:37

Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: "Duch" <n...@n...com> szukaj wiadomości tego autora

"Przemysław Dębski" <p...@g...pl> wrote in message
news:44c75fc2$0$22584$f69f905@mamut2.aster.pl...

> Duchu - gdzie ja wymyślam jakieś wymówki ? Jasno prosto i klarownie,
> proszę o pokazanie mi pozamaterialnego sensu małżeństwa.

Dobra, mam. Gdy wezmesz slub, kupie Ci zestaw 100 nowych pornoli
z lekarkami. Spoko, podpiszemy umowe.

To co, CZY TERAZ JUŻ WARTO?

Duch


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2006-07-28 10:03:33

Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Duch" <n...@n...com> napisał w wiadomości
news:eacmfh$hjk$1@atlantis.news.tpi.pl...
> "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> wrote in message
> news:44c75fc2$0$22584$f69f905@mamut2.aster.pl...
>
>> Duchu - gdzie ja wymyślam jakieś wymówki ? Jasno prosto i klarownie,
>> proszę o pokazanie mi pozamaterialnego sensu małżeństwa.
>
> Dobra, mam. Gdy wezmesz slub, kupie Ci zestaw 100 nowych pornoli
> z lekarkami. Spoko, podpiszemy umowe.

Duchu - trzymam cię za słowo, i mówię to jak najbardziej poważnie.

> To co, CZY TERAZ JUŻ WARTO?

Napewno warciej niż bez stu pornoli :)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2006-07-28 22:35:05

Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: tren R <t...@p...na.swiat> szukaj wiadomości tego autora

Przemysław Dębski napisał(a):

> Ja
> traktuję pojęcie związku nieco ogólnie, jako zestaw wszelkich
> istniejących relacji pomiędzy dwojgiem. Podaj jakiś przykład "czegoś
> ponad związek" - obaczym czy się mieści czy nie w takiej definicji.

ok, związek - to wszelkie relacje.
czy nienawiść, jako relacja to też będzie związek?

>>> Na jakość związku nie ma wpływu wyniesienie go do rangi małżeństwa.
>>
>> a skąd wiesz?
>> śmiem twierdzić, że może mieć ogromny wpływ.
>
> Z definicji. To ludzie tworzą związek a nie na odwrót. Jeśli dajmy na to
> coś się po ślubie zaczyna pierdolić albo polepszać, to dzieje się to za
> sprawą ludziów ów związek tworzących, a nie za sprawą faktu zawarcia
> małżeństwa. Owszem. Można wiązać jedno z drugim - wówczas słowo
> małżeństwo staje się takim bożkiem, którego można obarczać winą za
> chujowość relacji, bądż dziękować mu za wyjebistość tychże. Ja tam w św.
> Mikołaja jednak nie wierzę.

nie jestem zwolennikiem tezy że małżeństwo samo w sobie uczyni związek
niebem lub piekłem. natomiast uważam, że może ono podziałac jako
katalizator - w obie strony. i nie staje się ono dla mnie bożkiem - po
prostu jest to kolejna zmienna w tym jebanym równaniu...

>>> Na jakośc związku jedyny wpływ mają ludzie którzy go tworzą.
>>
>> taaa.
>> a co z ludźmi którzy związek otaczają?
>> tacy niby odcięci i bezwpływowi?
>
> A ci ludzie otaczający to jakoś bezpośrednio na związek odziaływują, czy
> jednak na ludzi go tworzących ?

a jak kurwa oddzielisz jedno od drugiego?
skoro zdefiniowałes związek jako relacje, to ktoś z boku może na te
relacje wpływać.
sam pamiętam jak mi kolega w akademiku zrobił awanturę, że mu związek
rozpierdalam.


> Takoż samo jak i moc konkubinatu wychodzi w cotygodniowym praniu.

o ileż ciekawiej jest kupować nowe ciuchy niż prać ciągle te same... :)

> Dlaczego powinien ? O to nalezałoby się zapytać tych, którzy chcą tego
> "powinien" uczyć w szkołach.

małżeństwo ma wg mnie znaczenie społeczne - o wiele większe niż
konkubinat. dużo by gadać oczywistości, a nie lubię. hołk.


--
http://trener.blog.pl
KEKS. ORMO. KAMERUNKI.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2006-07-29 07:54:47

Temat: Re: Szkoła i takie tam.
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tren R" <t...@p...na.swiat> napisał w wiadomości
news:eae3fd$bn4$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Przemysław Dębski napisał(a):
>
>> Ja traktuję pojęcie związku nieco ogólnie, jako zestaw wszelkich
>> istniejących relacji pomiędzy dwojgiem. Podaj jakiś przykład "czegoś
>> ponad związek" - obaczym czy się mieści czy nie w takiej definicji.
>
> ok, związek - to wszelkie relacje.
> czy nienawiść, jako relacja to też będzie związek?

W moim rozumieniu - będzie.

> nie jestem zwolennikiem tezy że małżeństwo samo w sobie uczyni związek
> niebem lub piekłem. natomiast uważam, że może ono podziałac jako
> katalizator - w obie strony. i nie staje się ono dla mnie bożkiem - po
> prostu jest to kolejna zmienna w tym jebanym równaniu...

Nooo, jak już gadamy kto jest zwolennikiem/przeciwnikiem czego - to jest to
dobry moment by powiedzieć wprost iż nie jestem przeciwnikiem zawierania
małżeństw :) Wracając do tematu. Nie za bardzo kumam, co masz na myśli z tym
katalizatorem - zdecydowanie brakuje mi tu jakiegoś rysunku.

>> A ci ludzie otaczający to jakoś bezpośrednio na związek odziaływują, czy
>> jednak na ludzi go tworzących ?
>
> a jak kurwa oddzielisz jedno od drugiego?
> skoro zdefiniowałes związek jako relacje, to ktoś z boku może na te
> relacje wpływać.

Nie może. Może wpływać jedynie na ludzi ją tworzących, w wyniku czego
relacje mogą ulec zmianie.

> sam pamiętam jak mi kolega w akademiku zrobił awanturę, że mu związek
> rozpierdalam.

Czyli co - czekałeś aż wyjdą z akademika zostawiwszy swój związek na stole
... a ty cichcem do tego stołu z bejsbolem i łubudu ?

>> Takoż samo jak i moc konkubinatu wychodzi w cotygodniowym praniu.
>
> o ileż ciekawiej jest kupować nowe ciuchy niż prać ciągle te same... :)

No nie wiem do czego pijesz, do prania wprost czy do konkubinatu w przenośni
:)

> małżeństwo ma wg mnie znaczenie społeczne - o wiele większe niż
> konkubinat. dużo by gadać oczywistości, a nie lubię. hołk.

Trzeba rozwalić ten układ !
:)

Na post po zbóju zaprosił
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pozytywna pedofilia - czyli polscy pedofile kontratakuja
perfekcjonizm
Histeria medialna: "Straszne blizniaki" przejmuja wladze
Papierosy i seks.
Psychologia w projektowaniu interfejsów użytkownika

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »