« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-12-15 10:22:16
Temat: Re: Szkolne karyUżytkownik "Felinity" <f...@j...pl> napisał w wiadomości
news:fk09fc$def$2@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Jeśli była zmiana, to jeszcze gorzej dla tej obecnej pani, bo dzieciaki
> są min. po prostu złe na tamtą, że odeszła.
Nie, te dzieciaki podeszły do niej bez uprzedzeń. Naprawdę.
>
> Pomóżcie tej dziewczynie, zamiast atakować. Ja nie spałam po nocach przez
> uczniów klas 1-3 i zwiałam od tego obowiązku najszybciej jak się dało.
Ja zrobiłam wszystko co mogłam, zanim sprawa oparła się o dyrekcję.
Rozmawiałam z nauczycielką nie z pozycji "co mi tu pani" tylko "widzę, że
jest problem, co mogę zrobić, żeby go rozwiązać". Ale uczyć jej jak ona ma
uczyć dzieciaki, nie będę. Nie znam się i nie mam do tego uprawnień. Od tego
ma swoją dyrekcję i starsze koleżanki i teraz piłka jest po ich stronie. Co
z tego wyniknie - okaże się po nowym roku.
Ale powiem Ci szczerze, jeżeli udało jej się w 3 miesiące doprowadzić do
sytuacji, że naprawdę najlepsze dzieci w klasie proszą rodziców to
przeniesienie do innej szkoły z powodu angielskiego, to ja jej nie wróżę
szczęśliwej kariery w tym zawodzie. Nie wszyscy mają do tego predyspozycje i
tyle.
Agnieszka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-12-15 13:31:34
Temat: Re: Szkolne karyDnia Sat, 15 Dec 2007 09:47:21 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
> o
> raczej słabo widzę jego/jej autorytet
W I-III ?? Pani to "rzecz" święta i to nawet taka, która na jedną lekcje
przychodzi.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-12-15 13:32:46
Temat: Re: Szkolne karyDnia Sat, 15 Dec 2007 09:47:21 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
> Kary są oznaką bezsilności. Ale ja w pełni tę kobietę biedną rozumiem.
> Co ma robić, jak pewnie nie ma warunków do pracy, a efektów się wymaga.
Nooo zrękami w górze to od razu lepiej do głowy wejdzie.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2007-12-15 13:38:04
Temat: Re: Szkolne karyDnia Sat, 15 Dec 2007 09:47:21 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
> Fel z traumą po nauczaniu klas 1-3
> (tak, jestem dobrym nauczycielem i mam na to wielu świadków)
Znam panią, która każdą swoją klasę społecznie uczy pewnego języka. Bez
podręczników, bo takowych po prostu nie ma. Ale pani zabiera pierwszaki (w
tym dwa przypadki ADHD) do sali gdzie mają dużo miejsca do zabawy, mają
chustę z klanzy, która składa się z podstawowych kolorów, piłki itp. I te
dzieciaki o wiele więcej potrafią z tego podobno niepotrzebnego nikomu
języka niż z angielskiego, gdzie co lekcja jest kartka do kolorowania. Tam
jeśli pani uczy nazw owoców, to przyniosła pełną siatkę owoców, była
degustajca, nazywanie smaku, kolorów, kształtu itp.
Dla chcącego nic trudnego.
Jasne lepiej wejść do starszej klasy i powiedzieć otwórzcie podręczniki,
niż przygotować zabawę, zaśpiewać piosenkę itp. z maluchami.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2007-12-15 13:40:14
Temat: Re: Szkolne karyDnia Sat, 15 Dec 2007 11:22:16 +0100, Agnieszka napisał(a):
> Nie wszyscy mają do tego predyspozycje i
> tyle.
nooooooo
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2007-12-15 14:56:54
Temat: Re: Szkolne karyW piękny dzień - Sat, 15 Dec 2007 14:38:04 +0100, urocza istota znana
wszem jako Elżbieta napisała:
> Dnia Sat, 15 Dec 2007 09:47:21 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
>
>> Fel z traumą po nauczaniu klas 1-3
>> (tak, jestem dobrym nauczycielem i mam na to wielu świadków)
>
> Znam panią, która każdą swoją klasę społecznie uczy pewnego języka. Bez
^^^^^^^^^^
Nie stać mnie było na to, musiałam na wynajęte mieszkanie zarobić.
Niemniej jednak wzruszające, szkoda, że rodzice nie domyslili się, żeby
tej pani chociaż na te owocki dorzucić kasy.
> podręczników, bo takowych po prostu nie ma. Ale pani zabiera pierwszaki
> (w tym dwa przypadki ADHD) do sali gdzie mają dużo miejsca do zabawy,
> mają chustę z klanzy, która składa się z podstawowych kolorów, piłki
> itp. I te dzieciaki o wiele więcej potrafią z tego podobno
> niepotrzebnego nikomu języka niż z angielskiego, gdzie co lekcja jest
> kartka do kolorowania. Tam jeśli pani uczy nazw owoców, to przyniosła
> pełną siatkę owoców, była degustajca, nazywanie smaku, kolorów, kształtu
> itp. Dla chcącego nic trudnego.
Może ma bogatego męża.
Tak, zwłaszcza dla anglisty pracującego zwykle od 6-12 *lekcji* dziennie,
szczególnie na początku kariery zawodowej. Bo za 800 pln miesiecznie to
raczej słabo widzę nawet wynajęcie mieszkania.
> Jasne lepiej wejść do starszej klasy i powiedzieć otwórzcie podręczniki,
> niż przygotować zabawę, zaśpiewać piosenkę itp. z maluchami.
Oczywiście, że lepiej. Bo emocje i powołanie swoją drogą, a kasa i życie
codzienne swoją. Codzienna praca od 8-9 do 20-21 daje porządnie w kość.
Stąd negatywna selekcja n-li angielskiego w szkołach.
Fel
--
http://felinity.jogger.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2007-12-15 16:54:27
Temat: Re: Szkolne karyDnia Sat, 15 Dec 2007 14:56:54 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
>
> Niemniej jednak wzruszające, szkoda, że rodzice nie domyslili się, żeby
> tej pani chociaż na te owocki dorzucić kasy.
Pani nie ogłasza, że jutro przyniesie siatkę owoców.
>
> Może ma bogatego męża.
Taaaaaa, na pewno, szczególnie gdy mieli ciężki okres i mąż był bez pracy
>
> Tak, zwłaszcza dla anglisty pracującego zwykle od 6-12 *lekcji* dziennie,
> szczególnie na początku kariery zawodowej. Bo za 800 pln miesiecznie to
> raczej słabo widzę nawet wynajęcie mieszkania.
A to tylko angliści mają takie potrzeby??
poza tym pewnie ten sam anglista przykładał się i stawał na głowie by
uatrakcyjnić dzieciom zajęcia na kursach lub prywatne, a w szkole za 800 to
już nie warto.
--
Elżbieta
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2007-12-15 17:56:33
Temat: Re: Szkolne kary
Użytkownik "Felinity" <f...@j...pl> napisał w wiadomości
news:fk07r8$def$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Do przemyślenia dla was wszystkich, zanim zaczniecie psy wieszać na
> anglistce, co kary durne wymyśla. Pomyślcie najpierw, jak jej pomóc.
Fajnie, że to napisałaś. Pomaga spojrzeć na problem z drugiej strony.
JW
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2007-12-15 18:18:05
Temat: Re: Szkolne kary
Użytkownik "Elżbieta" ...
> Dnia Sat, 15 Dec 2007 14:56:54 +0000 (UTC), Felinity napisał(a):
>>
>> Tak, zwłaszcza dla anglisty pracującego zwykle od 6-12 *lekcji* dziennie,
>> szczególnie na początku kariery zawodowej. Bo za 800 pln miesiecznie to
>> raczej słabo widzę nawet wynajęcie mieszkania.
>
> A to tylko angliści mają takie potrzeby??
> poza tym pewnie ten sam anglista przykładał się i stawał na głowie by
> uatrakcyjnić dzieciom zajęcia na kursach lub prywatne, a w szkole za 800
> to
> już nie warto.
>
Za 800 po prostu nie stać, żeby kupić te owoce. Chyba że jest się bogatym z
domu a nauczanie to hobby. Wkurza mnie to czasami, jak rodzice wręcz
oczekują podobnych zachowań.
Właściwie nieważne, czy stać czy nie. To nie nauczyciel ze swojej pensji
powinien kupować pomoce naukowe. Ewentualnie płaca x 10 i możemy w umowie o
pracę zawrzeć podobny punkt. ;)
EwaSzy
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2007-12-15 18:32:09
Temat: Re: Szkolne karyHarun al Rashid napisał(a):
Ewentualnie płaca x 10 i
> możemy w umowie o pracę zawrzeć podobny punkt. ;)
No problem. Tylko poproszę gwarancję, że dziecko od tak opłaconego
nauczyciela wyjdzie nauczone.
BTW - istnieje( albo moze istnieć) coś takiego jak "pieniądze klasowe".
Można zrzucić się w miesiącu po 1 - 2 zł i mieć na potrzebne fajerwerki
na lekcje. Tez jestem zdecydowanie przeciw temu, żeby nauczyciel
dokładał do swojej pracy.
--
Pozdrawiam
Justyna
GG 6756000
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |