Data: 2007-12-11 13:19:53
Temat: Re: Sztuka nieoddawania
Od: "ostryga" <z...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> napisał w wiadomości
news:fjm28s$akl$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Tak serio, to pozycze gdzies :-)))) i zobacze 'co jest na rzeczy'.
>
> Pozdrawiam, M.
Z tyłu mojego egz. napisano:
"kazdy z nas nosi w sobie piekno. cala sztuka polega na tym, by umiec je
odkryc.
przypadkowe spotkanie ze slynnym artysta calkowicie zmienia 20 letniego
bohatera ksiazki.
Z niepozornego zakompleksionego czlowieka przeistacza sie w budzaca podziw
zywa rzezbe.
zyskuje to, o czym zawsze marzyl. Traci to, czego dotad nie docenial.
Czy za cene slawy warto tracic wolnosc?"
Mnie uderzyl sposob napisania tej historii, nie tyle sama historia.
Narrator.
Denerwujacy, przyzwalający, troche wyobcowany. I absurd do potęgi na granicy
dobrego smaku.
Trzeba to bardzo krytycznie czytac.
Moze u ciebie nie bedzie takiego obrzydzenia jak u mnie w trakcie czytania.
U mnie to glownie czyste obrzydzenie bylo.
pozdr.
o.
|