> .... ktoś <nie wiem czy mądry> powiedzial ze juz jak sie urodzimy to
> zaczynamy
> umierac.Zyjemy sobie puzniej, narzekamy na wszystko i co? umieramy....
> nawet nie
> weimy co bedzie sie dzialo z nami jak umrzemy, nie jestesmy pewni czy
> istnieje
> to wszystko co muwi nam wiara...


Jaka wiara? Jeśli masz na myśli religię, to nie ufaj jej za bardzo. Każda
głosi inne racje i na dodatek "żrą" się między sobą. Powinnaś raczej spytać
swoją wiarę, nie religię lecz wiarę.

> szkoda ze nie poradzimy nic na to ze zyjemy, samobujstwo jest dla
> tchórzy...
>
> Kedys moim mottem zyciowym bylo "zycie jest piekne" , pomimo tych
> strasznych
> chwil jakie przezylam w swoim zyciu dalej tak myslalam, a teraz nie widze
> w tym
> sensu... lepiej byloby sie nie urodzic...

Przepraszam, ale już nie mogę wytrzymać ukrywając ciągle jak bardzo,
cholernie mnie wkurzają takie posty. Chcesz użalać się nad sobą, robić z
siebie ofiarę? Po co? Powiem Ci coś. Ty wcale nie uważasz, że życie jest bez
sensu, Tobie po prostu NIE CHCE SIĘ tego sensu szukać. A wtedy najłatwiej
płakać rozpaczać, cierpieć z powodu swojego nieszczęśliwego życia, które
sama sobie tworzysz. Ty jesteś w dużej części jego autorką i jeśli tylko byś
chciała, jeśli tylko odnalazłabyś w sobie odrobinę siły, wiary, ambicji to
mogłabyś zmienić wszystko, po prostu wszystko.
Jestem szczera do bólu, ale pomyśl, taka jest prawda. Wiele zależy od
Ciebie.
Nietoperek