Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Tajemnica dziecka

Grupy

Szukaj w grupach

 

Tajemnica dziecka

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 45


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2002-09-18 17:28:59

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Wprawdzie już to napisałam na ww wątku, ale powtórzę: mnie też to
okrutnie
> zaskoczyło. nie wyobrażam sobie zdradzania tajemnic powierzonych mi
w
> zaufaniu przez dziecko tylko dlatego, że to dziecko. Jeżeli uważam,
że tata
> powinien się o tym dowiedzieć, mówię o tym synowi wprost.

Uważam dokładnie tak samo.

Pozdrowienia.

Basia



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2002-09-19 04:51:23

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ama47g$s3n$1@news.onet.pl...
>
> > 2. Dzieci robią żonie niespodziankę.
>
> Jacek

No....... jeśli chodzi o niespodzianki w jedna lub druga stronę , to mamy to
dokładnie przetrenowane "tajemnica rzecz święta" jeszcze nigdy nie została
zdradzona niespodzianka " :-)))) Chociaz przypomina mi się jak młodsza
córka (obecnie 9 lat) miała jakies 4 latka i mąż z dziewczynami kupowali mi
prezent pod choinkę oczywiście w TAJEMNICY wiadomo! było to tydzień przed
świetami, małe niemogło się doczekac kiedy w końcu zobaczę ten prezent (ona
wogóle uwielbia robić prezenty, ostatnie swoje pieniądze z tygodniówki jest
w stanie wydac na prezenty dla innych) Cały tydzień chodziła i opowiadała
jaki to będę miała wspaniały prezent i czy pobawimy sie w zgaduj zgadula na
temat prezentu. I wiecie co? dzień przed "gwiazdką " nie wytrzymała i w
"Tajemnicy " mi powiedziała . Hihihi hi oczywiście nie zdradziłam "naszej
tajemncy" i musiałam się drugi raz zachwycac przy rozpakowywaniu prezentów,
a małe znacząco i porozumiewawczą na mnie spoglądało. Ponieważ dzieci są
(Takie małe) są prawdomówne to i tak przyznała sie ze skruszoną miną , że mi
powiedziała . Śmiechu było co niemiara. Teraz juz nie zdradza niespodzianek,
chociaz czasmi ma Wielką ochote.

Pozdrawiam Jolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2002-09-19 04:56:41

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ama5gf$731$1@news2.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Jacek" <j...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:ama47g$s3n$1@news.onet.pl...
> > Kiedy się nad tym głębiej zastanowilem, wyjątki jakie by nastąpiły
> dotyczyły
> > by następujaćcych sytuacji:
> >
> > 1. Dowiaduje się czegoś złego o mojej żonie (w sytuacji gdy z jakiś
> względów
> > dziecko i ona są w konflikcie) wtedy wykorzystałbym tę wiedzę aby
> > zdiagnozować problem i przeprowadzic długą rozmową nad jej źródłami.
> >
> > 2. Dzieci robią żonie niespodziankę.
>
> Słusznie powiedziane, a ja chciałam dopowiedziec cos co tyczy sie
tajemnicy
> miedzy małymi dziećmi a dorosłymi. Są sytuacje kiedy moja 5-letnia córka
po
> cichu cos mi mówi i zeby nie mówic tacie nie dlatego, ze mu nie ufa, tylko
> dlatego, ze jest dziewczynką (ona nie tata ;-)))))))) ) i wstydzi się
> pewnych rzeczy, np. kiedy zrobiła siku w nocy do łózka to po cichu
> powiedziała mamie a popołudniu juz dzwoniła do dziadka zeby mu to
> powiedziec, ze źle zrobiła i teraz trzeba pranie robic, ale to juz jej
wola
> była zeby powiedziec komus innemu o tym. Poprostu są sprawy kiedy nie
trzeba
> sie dzielic z drugim rodzicem, kiedy one dotycza spraw typowo płciowych,
ze
> tak powiem. Tak jak, moim zdaniem, jesli syn przyjdzie do ojca po poradę w
> sprawie dziewczyny to mama nie musi o tym wiedziec. Wiadomo, ze pewnych
> tajemnic nie da sie trzymac dla siebie jesli tyczą się one zdrowia czy
> bezpieczenstwa naszych dzieci. Ale ogólnie podsumowając: jesli dziecko
> będzie wiedziało, ze cos co nam powie zachowamy dla siebie to bedzie nam
> ufało.
>
> --
> Pozdrawiam
> Magdalena+Karolka 4,9+...(06-01-03)
> http://strony.wp.pl/wp/mwota/
> http://tweety2000.w.interia.pl/
>


Właśnie to samo napisałam w moim wywodzie, tylko ja raczej mówię mężowi o
tych "kobiecych" sprawach , bo tak jak juz napisałam naprwdę pomaga mu to
lepiej zrozumieć dziewczynki i dzięki temu ma bliższy z nimi kontakt . A
szkody tym nie robie dzieciakom , ponieważ tajemnica jest zachowana ( wiemy
tylko ja i TŻ) dzieci nie maja o tym pojęcia.Myślę ,że to zdradzanie
tajemnic dzieci TŻ napewno wynika rónież z tego jak sa, ze soba blisko
rodzice i na ile sobie ufają i jak bardzo chcą aby dziecko miało bliski
kontakt zarówno z mama jak i tatą.

Pozdrawiam
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2002-09-19 05:18:43

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: s...@p...onet.pl szukaj wiadomości tego autora

> Jak to u Was jest? Bo mnie przyzwyczajono, ze tajemnica niewazne czy dziecka,
> czy doroslego to rzecz swieta. Ocyzwiscie od kazdej reguly sa wyjatki

Zgadza się, tylko jak rozpoznać, czy sytuacja usprawiedliwia uczynienie tego
wyjątku?
Zawsze przywiązywałam dużą wagę do powierzonych sekretów, także, jeśli
powierzyło je dziecko. Wszystko przestało być proste po piątych urodzinach
dziecka, na których on, zanim rano wstaliśmy... podpalił pokój. Dwa tygodnie
później dowiedziałam się, że babcia wiedziała o tym, że wbrew zakazom mały miał
zapalniczkę, o czym powiedział jej w sekrecie, bojąc się, że mu ją
odbierzemy... Moje podejście do tajemnic dziecka diametralnie się zmieniło...
Ja wiedziałam, że dzieciak przeżywa akurat fascynację ogniem i nie pozwalałam
mu na takie zabawy. Ona nie wiedziała o tym, więc tajemnica nie wydawała jej
się groźna. Gdyby mi powiedziała, pozwoliłaby matce samej ocenić wagę takiej
informacji... Może nie doszłoby do pożaru?
Uważam, że tajemnica dziecka powinna być przekazana osobie mu najbliższej i za
nie odpowiedzialnej. Z zastrzeżeniem, że osoba ta nie powinna dać po sobie
znać. Można przecież doprowadzić do "przypadkowego" wydania się tajemnicy, bez
naruszania zaufania dziecka. W tamtej sytuacji prawdopodobnie
zainscenizowałabym wspólne sprzątanie pokoju, przy którym zapalniczka "sama" by
się znalazła.

> pzdr
> agi

Sadira



--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2002-09-19 05:50:36

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:4ea9.00000a7b.3d895e32@newsgate.onet.pl...
> > Jak to u Was jest? Bo mnie przyzwyczajono, ze tajemnica niewazne czy
dziecka,
> > czy doroslego to rzecz swieta. Ocyzwiscie od kazdej reguly sa wyjatki
>
> Zgadza się, tylko jak rozpoznać, czy sytuacja usprawiedliwia uczynienie
tego
> wyjątku?
> Zawsze przywiązywałam dużą wagę do powierzonych sekretów, także, jeśli
> powierzyło je dziecko. Wszystko przestało być proste po piątych urodzinach
> dziecka, na których on, zanim rano wstaliśmy... podpalił pokój. Dwa
tygodnie
> później dowiedziałam się, że babcia wiedziała o tym, że wbrew zakazom mały
miał
> zapalniczkę, o czym powiedział jej w sekrecie, bojąc się, że mu ją
> odbierzemy... Moje podejście do tajemnic dziecka diametralnie się
zmieniło...
> Ja wiedziałam, że dzieciak przeżywa akurat fascynację ogniem i nie
pozwalałam
> mu na takie zabawy. Ona nie wiedziała o tym, więc tajemnica nie wydawała
jej
> się groźna. Gdyby mi powiedziała, pozwoliłaby matce samej ocenić wagę
takiej
> informacji... Może nie doszłoby do pożaru?
> Uważam, że tajemnica dziecka powinna być przekazana osobie mu najbliższej
i za
> nie odpowiedzialnej. Z zastrzeżeniem, że osoba ta nie powinna dać po sobie
> znać. Można przecież doprowadzić do "przypadkowego" wydania się tajemnicy,
bez
> naruszania zaufania dziecka. W tamtej sytuacji prawdopodobnie
> zainscenizowałabym wspólne sprzątanie pokoju, przy którym zapalniczka
"sama" by
> się znalazła.
>
> > pzdr
> > agi
>
> Sadira



DOKŁADNIE własnie to miałam ma myśli, pisząc że tajemnica jest i tak
zachowana ( bo wiemy o tym ja i TŻ) a często można własnie dzięki temu
uniknąć np. takich sytuacji.

Pozdrawiam Jolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2002-09-19 06:10:44

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

[ciach].... Wiem, że zaraz naskoczycie na
> mnie, że co to za tajemnica, poprostu chciałam tylko naświetlić, że
> zdradzanie tajemnicy dzieciaków współmażonkowi ( w moim przypadku) nie
> przynosi szkody dzieiakowi a wręcz daje dużą korzyść, chociaz dzieiak o
tym
> nie wie. Moja starsza córka teraz też mi mówi w tajemnicy o swoich miłośc
i
> związanych z tym różnych jej watpliwościach , nie zawsze ale częśto dziele
> się z tym z TŻ i nie uważam tego za niesłuszne. Tajemnica i tak jest
> zachowana.Wszystko zostaje w rodzinie.
>
> Pozdrawiam Jolka
>


Ja nie naskoczę. :)
Bardzo mi się ten system podoba - u mnie funkcjonuje to identycznie.
Dodam tylko, że dzieci Ania16, Andrzej 12 doskonale zdają sobie sprawę, że
rodzice funkcjonują jako jedność.
Zdarzają się sprawy powierzone przez dzieci o których nie informujemy się z
żoną ale w sytuacjach poważnych działamy wspólnie.
Ostatnio wystąpiła taka sytuacja. U córy pojawiły się upławy. Mimo rozmów
żony nie chce iść do lekarza. Mimo powierzenia informacji o dolegliwościach
"w tajemnicy" córa nie była ani zaskoczona, ani zawiedzina, ani
zbulwersowana, że tata tajemnicę zna.
Podjąłem dalsze mediacje. Niestety na razie bezskuteczne - może ktoś ma na
to jakąś metodę ?
A generalnie rola ojca dorastającej córki jest mocno skomplikowana ;).
Z jednej strony "kobiece tajemnice" z drugiej strony jestem za głównego
konsultanta od zakupów ciuchowych - jak mnie się podoba to znaczy, że jest
ok.
Konsultuję nawet zakup bielizny.

pozdrawiam sredecznie

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2002-09-19 06:50:19

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sławek" <f...@k...net.pl> napisał w wiadomości
news:ambpk2$bra$1@news2.tpi.pl...
> [ciach].... Wiem, że zaraz naskoczycie na
> > mnie, że co to za tajemnica, poprostu chciałam tylko naświetlić, że
> > zdradzanie tajemnicy dzieciaków współmażonkowi ( w moim przypadku) nie
> > przynosi szkody dzieiakowi a wręcz daje dużą korzyść, chociaz dzieiak o
> tym
> > nie wie. Moja starsza córka teraz też mi mówi w tajemnicy o swoich
miłośc
> i
> > związanych z tym różnych jej watpliwościach , nie zawsze ale częśto
dziele
> > się z tym z TŻ i nie uważam tego za niesłuszne. Tajemnica i tak jest
> > zachowana.Wszystko zostaje w rodzinie.
> >
> > Pozdrawiam Jolka
> >
>
>
> Ja nie naskoczę. :)
> Bardzo mi się ten system podoba - u mnie funkcjonuje to identycznie.
> Dodam tylko, że dzieci Ania16, Andrzej 12 doskonale zdają sobie sprawę, że
> rodzice funkcjonują jako jedność.
> Zdarzają się sprawy powierzone przez dzieci o których nie informujemy się
z
> żoną ale w sytuacjach poważnych działamy wspólnie.
> Ostatnio wystąpiła taka sytuacja. U córy pojawiły się upławy. Mimo rozmów
> żony nie chce iść do lekarza. Mimo powierzenia informacji o
dolegliwościach
> "w tajemnicy" córa nie była ani zaskoczona, ani zawiedzina, ani
> zbulwersowana, że tata tajemnicę zna.
> Podjąłem dalsze mediacje. Niestety na razie bezskuteczne - może ktoś ma na
> to jakąś metodę ?
> A generalnie rola ojca dorastającej córki jest mocno skomplikowana ;).
> Z jednej strony "kobiece tajemnice" z drugiej strony jestem za głównego
> konsultanta od zakupów ciuchowych - jak mnie się podoba to znaczy, że jest
> ok.
> Konsultuję nawet zakup bielizny.
>
> pozdrawiam sredecznie
>
> Sławek


Hahahahha ja to znam! mój mąz tez jest konsultantem, tylko Ty masz 2
kobitki, mój 3 ;-)))) a tak wogóle to dziewczyny wolą z tatą robić
zakupy...........hmmmmm ,
Sławku, metoda jest jedna, koniecznie niech żona ja zabierze do swojego
ginekologa. Musicie jej wytłumaczyc ,że to ważne, nie można tego
lekceważyć.Moja córka nie chciała iśc z piersiami, sama mi pokazała że czuje
jakies zgrubienie ale do ginekologa za rzadne skarby. W końcu po wielu
tłumaczeniach moich i męża, że to lekarz jak lekarz porównywalny do dentysty
( u nas na dodatek przyjmuja naprzeciwko siebie) zaciągnęłam uparciucha , a
mąż warował w domu z duszą na ramieniu ehhhhh chyba 40 paierosów wypalił w
tym czasie. Okazało sie ,że wszystko oki a przy okazji była mile zaskoczona
, że jest on taki miły i że nie było tak strasznie ;-)))nawet USG sobie
pozwoliła zrobić ;-))) i co najważniejsze pokonała pewna barierę związana z
tym "babskim" lekarzem. Zaznaczam ,że ten sam odbierał jej poród ;-))))

Pozdrawiam Jolka




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2002-09-19 07:05:35

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dwa tygodnie
> później dowiedziałam się, że babcia wiedziała o tym, że wbrew zakazom mały
miał
> zapalniczkę, o czym powiedział jej w sekrecie, bojąc się, że mu ją
> odbierzemy...

Mogę tylko napisać, jak ja zachowałabym się na miejscu babci. Przede
wszystkim nie daję obietnic z góry i uprzedzam o tym, że jeśli uznam, iż
rzecz wymaga poinformowania o tym - to tak zrobię. W tej sytuacji
powiedziałabym dziecku, że jest to coś, o czym jestem zobowiązana powiedzieć
mamie.
Ale u mnie to raczej proste jest, bo dzieci mam otwarte jak książka. Wiedzą,
że jesli czegoś zabraniamy, to istnieje konkretna przyczyna. Na razie nic
nie ukrywają, nawet jeśli spodziewają się, że zabiorę bądź zabronię. Co
najwyżej się ze mną pokłócą:-)))
Ale gdybym miała dziecko bardziej skryte...

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2002-09-19 07:41:22

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "jolka" <j...@w...com.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "kolorowa" <v...@i...pl> napisał w wiadomości
news:ambsmn$so1$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
>
> Mogę tylko napisać, jak ja zachowałabym się na miejscu babci. Przede
> wszystkim nie daję obietnic z góry i uprzedzam o tym, że jeśli uznam, iż
> rzecz wymaga poinformowania o tym - to tak zrobię. W tej sytuacji
> powiedziałabym dziecku, że jest to coś, o czym jestem zobowiązana
powiedzieć
> mamie.
> Ale u mnie to raczej proste jest, bo dzieci mam otwarte jak książka.
Wiedzą,
> że jesli czegoś zabraniamy, to istnieje konkretna przyczyna. Na razie nic
> nie ukrywają, nawet jeśli spodziewają się, że zabiorę bądź zabronię. Co
> najwyżej się ze mną pokłócą:-)))
> Ale gdybym miała dziecko bardziej skryte...
>
> Małgosia
>


Oj będą, będą skryte, to tylko kwestia czasu i lat a szczególnie w wieku
dojrzewania.Powstaje tylko pytanie, jesli będziesz dalej tak stawiac sprawe
, to jesli będą mieli jakąś tajemnicę, będa się bali iść do Ciebie z nia ,
bo Ty stwierdzisz że trzeba powiedziec tacie, a oni własnie boja się tego
(oczywiście to przykład) to co wtedy??????? dzieci na ogól mówią tyle ile
chcą i bardzo ławto je zablokować.Poza tym w pewnym wieku zakaz nie
wystarcza.
Powiem tu przykład prawdziwy.
Chłopak 17 lat , wpadł w złe towarzystwo tzn. zaczął handlowac narkotykami w
szkole na mała skale ale zawsze. Rodzice zauważyli po pewnym czasie , że cos
nie tak, ale za nic nie mogli wyczaić co. Po pewnym czasie ich dochodzenia,
śledzenia doszli co, rozmowa z wychowawcą, wzmozona kontrola
dziecka.......wizyta policja w szkole , chłopak zabrany między innymi na
posterunek, robi sie afera. Rodzice go wyciągają, proszą grożą, bo okazuje
się że on jest płotką. Po pewnym czasie samobójstwo dziecka. Dziecko
,okazało się po wyciągnięciu z policji, było szntazowane, zastraszane, bało
się powiedzieć rodzicom, nie widział wyjścia bał się wszystkich. Nie miał
komu powiedzieć Finał tragiczny


Pozdrawiam Jolka


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2002-09-19 08:06:06

Temat: Re: Tajemnica dziecka
Od: "kolorowa" <v...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Powstaje tylko pytanie, jesli będziesz dalej tak stawiac sprawe
> , to jesli będą mieli jakąś tajemnicę, będa się bali iść do Ciebie z nia ,
> bo Ty stwierdzisz że trzeba powiedziec tacie, a oni własnie boja się tego
> (oczywiście to przykład) to co wtedy??????? dzieci na ogól mówią tyle ile
> chcą i bardzo ławto je zablokować.

Piszesz tak, jakby ten tata był jakimś straszakiem. Jeśli uznam, że muszę
powiedzieć tacie, to dlatego, że uznaję, że sama mogę sobie nie poradzić że
moze mi się to wymknąć spod kontroli albo że konsekwencje może ponieść
również tata albo coś takiego. i dzieci to wiedzą. (No dobra, wydaje mi się,
że wiedzą;)))
Przy czym nasze dzieci mogą liczyć na to, że w razie "wypadku" jedno z
rodziców stopuje drugie i na pewno na to, że doceniamy szczerość i wiemy,
ile ona kosztuje.

Poza tym w pewnym wieku zakaz nie
> wystarcza.

U mnie nigdy nie wystarczał;-)))
W pewnym wieku to dziecko, czy też raczej młody człowiek, już się domyśla,
że rodzice niekoniecznie zatrzymują jego tajemnice tylko dla siebie. To
powiedz mi: czy mając świadomość, że mama cichcem może powiedzieć o tym
tacie - czy coś jej wyjawi? Czy to jest rzeczywiście alternatywa dla
otwartości i szczerości w tym względzie?
Osobiście wolałabym, żeby moi rodzice nie dzielili się między sobą moimi
sekretami, chciałabym mieć pewność, że tak oznacza tak, a nie - nie. Z
konsekwencjami.

Małgosia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

POMOC PRAWNA
problemy z dorastającymi dziecmi
Re: Zapytanie o grupę
pralki
zdrada w druga strone

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »