Data: 2005-06-21 09:08:51
Temat: Re: Takie jedno.
Od: "Redart" <r...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@g...pl> napisał w wiadomości
news:d8t7ll$3lr$1@inews.gazeta.pl...
> Co mnie drąży?
Badasz relację samego siebie do Mistrza ?
Określając Mistrza określasz swoje słabości ?
Negując sens istnienia Mistrza próbujesz
dać sobie prawo do istnienia bez jego cienia
- a więc dać ostateczne prawo istnienia swoim
słabościom ?
A może udałoby się oswoić pojęcie Mistrza
bez wpadania w kompleksy nie bycia Mistrzem ?
A może udałoby się oswoić pojęcie Mistrza
bez posądzania siebie/kogokolwiek o
bałwochwalstwo i alfaomegizm ?
A może udałoby się zrobić pożytek z pojęcia
Mistrza bez karania siebie za swoje grzechy ?
A może udałoby się zrobić pożytek z pojęcia
Mistrza, w którym alfaiomegizm i nieograniczoniość
nie wchodzą jednocześnie w konflikt z ułomnością
i ograniczonością ?
Czyżby odzywały się echa katolickiego wychowania,
które kładło większy nacisk na "nie dorównasz
Mistrzowi, jesteś grzeszny", niż na to, że
"nie musisz być Mistrzem, jesteś kim jesteś" ?
Mistrz to spokój, nie kompleksy.
Dla mnie jest oczywiste jak Słońce, że
jeśli Mistrz jest, to ma jednocześnie
i atrybut nieskończoności, nieograniczoności,
jak też jest reprezentantem skończoności
i ograniczoności. Funkcjonuje na różnych
płaszczyznach odpowiadając na potrzeby odbiorcy.
To się panie da, bez wpadania w rozdwojenie
jaźni i poglądów.
Np. takie serce - bije cały czas i właśnie
jakoś tak funkcjonuje - dwojako a bez sprzeczności.
|