Data: 2018-02-08 00:31:03
Temat: Re: Tato?!
Od: i...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
Cvietok prezentuje całkowite oderwanie od rzeczywistości. Dla niego demokracja jest
wtedy, kiedy to on należy do owej magicznej ,,większości", która rzuca ochłapy
mniejszości.
I wtedy jest OK.
Nie zastanawia go, że zaistniały KONKRETNE przyczyny, dla których podczas rządów PO
tak wielu Polaków tę jego proPOwską ,,większość" opuściło i przystało do
,,mniejszości", że to ona stsła się większością.
Cvietusia dziwi trn oczywisty skutek ich peregrynacji wyborczej.
Cvietuś tego nie rozumie.
Cvietuś już nid nazywa nowego układu demokracją.
Cvietuś cierpi!
Cvietusia mniejszościowe prawa uważa za nieuszanowane!
Cvietusia nie obchodzi, że dotychczas to mniejszościowe prawa innych ludzi szanowane
nie były.
A nawet nie szanowano praw części ludzi z dotychczasowej cvietusiowej ,,większości"!
- no bo gdyby je szanowano, to czy ta częśc tak definitywnie olałaby PO?
No w życiu!
Cvietuś nie rozumie rzeczy prostej jak budowa cepa: że PO tak dobrze przez te 8 lat
bawiła się tylko we własnym ścisłym towarzystwie, iż cała reszta ich ,,większości"
zrozumiała charakter POwskiej ,,demokracji", który w skrócie można (parafrazując)
określic: murzyn nad wybrał, murzyn może odejść.
I przez 8 lat ta ,,demokracja" nie szanowała praw sni mniejszości, ani nawet swojej
,,większości".
Przebywająca sama ze sobą w swoim matriksie, PO zapomniała, że i ta mniejsxość, i ta
ich ,,większość", to jeden narod, ktory patrzy i widzi. I wnioskuje,
8 lat tak patrzył i wnioskował.
|