Data: 2005-09-19 12:58:12
Temat: Re: Tatuaż
Od: Kruszyzna <kruszyzna@[spam_won]gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 9/19/2005 12:46 PM,Użytkownik Sylwia usiadł wygodnie i napisał:
> Ubawiłaś mnie ;)))
Ależ ja zupełnie poważnie :)
> Mam tatuaż niziutko na biodrze, więc pałam nadzieją , że wnuki się nie
> dowiedzą (chyba, że przyjdzie mi do zdania się na ich łaskę w kwestkii
> kąpieli, kiedy w wieku 89 lat trza mnie będzie z wanny wyjmować, chociaż
> chcialabym widzieć minę wnuczki na widok odwróconego krzyża i magicznych
> trzech szóstek ;PPP)
Ech, raczej wyobrażałam sobie taką sytuację, że starsza osoba - jak to w
jej wieku - często chodzi do różnych lekarzy. No i wiesz, przychodzi na
rentgen, ściąga bluzeczkę, ściąga biustonosz, a tam na plecach
gigantyczny chiński smok ;-P Albo: "make love not war" :)Oczywiście
wyblakłe i zniekształcone ;-P Bo jakby był piękny, to jeszcze pal go
licho, tylko jak będzie wyglądał taki tatuaż za lat 40? :))
Nie żeby mnie nie korciło, żeby sobie wytatuować co nieco, a jakże, ale
perspektywa deformacji danego malowidła, powiem szczerze, nieco mnie
przeraża i ostatecznie zniechęca :)
Krusz.
--
Kruszyna
GG 3084947
"Primum non stresere..."
|