Data: 2001-02-07 00:55:14
Temat: Re: To znowu Ty?
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mam wrażenie, że masz niezłą zabawę posyłając różne posty i patrząc, jak
> ludzie się potem kłócą.
To czemu nie zablokujesz sobie moich wiadomosci?????? (czy jak to sie tam
nazywa)
> Pracę magisterską piszesz, czy co?
Prace mgr juz napisalam rok temu i z troche innej dziedziny.
Odpowiem Ci
> jednak na Twoj post o wirtualnej koleżance, bo i tak sie nudze akurat...
Dziekuje, to dla mnie zaszczyt. ;)))
> Jest możliwe zajście jednego lub więcej zdarzeń z poniższej listy:
>
> 1. Dziewczyna wyniosła z domu niedobre wyobrażenie matki o facetach. //
> bardzo prawdopodobne
Z tego co mi wiadomo, to nie.
> 2. Ojciec skrzywił jej psychikę.
O tak, to akurat sie zgadza i mysle ze w glownej mierze w tym tkwi problem.
> 3. Dziewczyna ma niską samoocenę. // to jest właściwie pewne
Tak, to tez prawda. Boli mnie to tym bardziej, ze nie ma do tego absolutnie
zadnych podstaw.
> 4. Chłopaki dokuczali jej w młodości.
Nie, raczej nie.
> 5. Środki masowego przekazu, jak i przyjaciele propagują pogląd na
> związki, których ona nie akceptuje.
Czy ja wiem?
> 6. Blokady seksualne.
Ona w ogole nie ma bladego pojecia o seksie. Skad ma miec skoro nigdy z
nikim nie chodzila?
> 7. Nie pozwalanie sobie na przezywanie uczuć. // bardzo możliwe
No wlasnie tu lezy pies pogrzebany.
> 8. Piekne stwierdzenia Goski o nieuniknionych dozach cierpienia w
> milośi. Gosiu, dlaczego tak niszczysz psychikę przyjaciółki punktem ósmym?
Czy
> fakt, że przeżyłaś kiedyś owe dozy, dowodzi, że każdy musi coś takiego
> przeżyć? Albo po prostu działa tu zwykły mechanizm ściągania wszystkich
> do swojego poziomu doświadczeń?
To jest akurat jej stwierdzenie, ja tylko ja przekonywalam, zeby sprobowala
dac sobie szanse POMIMO TEGO. A Ty nie zgadzasz sie ze stwierdzeniem, ze nie
ma milosci bez cierpienia? Gdy kogos kochamy, czesto nawet nieswiadomie
zadajemy mu bol. Nie oszukujmy sie, nie mozna zyc z kims w nieustajacej
idylli!!! Oczywiscie nie oznacza to ze nie powinnismy z nikim sie zwiazac,
co wlasnie probowalam wytlumaczyc kolezance.
Co do moich doswiadczen, to nie maja one nic wspolnego ze sprawa.
Gosia
|