Data: 2004-06-01 07:40:51
Temat: Re: Toksyczny związek
Od: "Ana" <a...@g...SKASUJ-TO.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
redart <r...@o...pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Ana" <a...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał w wiadomości
> news:c8qrt0$sv5$1@inews.gazeta.pl...
> > redart <r...@w...op.to.pl> napisał(a):
>
> > Czyż miłość mogłaby wznieść się na wyżyny, gdyby nie była całkowitym
> > oddaniem...?
>
> Hmmm... Nie rozważam tu, czym jest, czym nie jest miłość.
> Źle rozumiana z pewnością wspina się na wyżyny cierpienia.
> Facet prosi o sposób na uwolnienie, ja mu podaję jeden
> z takowych - moim zdaniem skuteczny i bezpieczny.
>
> Tu nie chodzi o to, by zabił w myślach człowieka, ale by
> z ponętnego bóstwa, demona cielesnego zrobił
> ludzkiego śmiertelnika.
>
> > A to po co?
>
> Może: "Podaruj sobie odrobinę luksusu" ?
>
Lekarstwo na niemożność zerwania toksycznego związku upatrujesz w postawieniu
osoby skarżącego się powyżej kochanej przez niego kobiety.
Nie sądzisz, że jeśli opanuje tę umiejętność, nigdy nie stworzy
satysfakcjonującego obie strony związku?
Ana
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|