Data: 2002-08-15 15:52:31
Temat: Re: Trzy minutowy ratunek na ...? - fast date
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast"
> To znaczy że wierzysz w zbiorową madrość :). No ja w końcu też :)).
Oczywiscie, ze wierze w zbiorowa madrosc! Naturalnie, nie jest to j e d y
n a madrosc, nie jest to madrosc absolutna i sporo w niej zalezy od
madrosci jednostek danej zbiorowosci. ( acz nie porzecenialabym tego
wplywu).
> Ale tez wierzę w istnienie potrzeby wskazywania innych wzorców, czegoś co
jest
> gdzieś powyżej. A tutaj nawet o to trzeba walczyć. Całe szczęście czasami
skutki widać.
Wszedzie trzeba o to walczyc, nigdzie nie odbywa sie to bez ryzyka,
trudnosci, okazjonalnych - badz calkowitych - klesk, czy pozornych
zwyciestw, ktore z czasem przynosza wiecej klopotow niz korzysci. Punktem
istoty sprawy jest aktywnosc pojedynczego czlowieka - czy mu sie chce czy
nie. Dokladnie - CHCE.
>
> Tym ostatnim nie, natomiast obfite wspomaganie kultury jest czymś, co
właśnie
> u nas zostało zepchnięte na najdalsze plany.
Nie bardzo rozumiem, co tutaj masz na mysli. KTO ma wiedziec, ktore wzorce
sa "dobre" i ktore trzeba wspierac? Instytucjonalnosc kultury raczej je
niszczy niz rozwija - tak mi sie wydaje. M.in. dlatego kanadyjskie
osiagniecia sa tak mierne, ze szaleje wzor dotacji panstwowych - o ktore,
bynajmniej, nie jest latwo- a to zawsze jest korupcjogenne.
> No tak. Im bardziej go będą zapewniać, tym większe bedzie
praewdopodobieństwo
> spełnienia sie tej nadziei na ... zarobek. No ale to jest równiez
normalne.
Nie!
Wlasnie twoj komentarz jest przykladem nieporozumienia!
To bylo dokladnie odwrotnie. Nikt Shana nie "zapewnia", on rzeczywiscie taki
jest. Pieniadze sa dla niego milym dodatkiem do kariery, ale nie
najistotnieszym. Normalne, Alu, to jest to,ze ktos ma talent, i ze robi
kariere bo ma talent i pracuje nad nim sila swojej osobowosci i pasji, a nie
li tylko "dla pieniedzy". Normalne jest tez, ze z czasem, robi na tym
talencie pieniadze, bo ludzie c h c a kupowac tego talentu produkty.
> Źle sie wyraziłem - tfu.... ;) Wskazujecie różne możliwości po to by każdy
mógł
> rozsądnie wybrać dla siebie to, co uważa za najlepsze.... - teraz
lepiej?;)
Wyraziles sie jak najprecyzyjniej i dobrze cie zrozumialam.
Sa, oczywiscie, proby ( urzednicze) stawiania jakichs "wzorcow" ale nawet w
tym urzedniczym swiecie, chciwym na etaty za podatnicze pieniadze, rzadzi
zapotrzebowanie raczej niz sztucznie wymyslane "wzory". Te role to tutaj
spelnia kosciol, harcerstwo i szalenie rozwinieta instytuacja wolunteriatu.
Zadna z nich, jedna, nie pretenduje do miary jakiegos"jedynego slusznego
"wzoru", ale jako okajza dla chetnych. Podobnie funkcjonuja osrodki kultury
typu Community Centres. Sa miejscem i okazja do rozwijania tworczosci, czy
urzadzanaia dyskotek dla nastolatkow ( na te "normalne" ktos kto nie ma 18
lat, nie wejdzie).
Kierunek jest raczej: zapotrzebowanie - dzialanie, niz inspirowanie dzialan
jako ars pro arte. To juz jest indywidualny wybor czlowieka. Panstwo co
najwyzej pomaga instytucjom, ktore tym ludziom daja miejsce do rozwoju i
pokazania sie. I niepotrzebnie, zreszta. Na ogol, jest to wyrzucanie
podatniczych pieniadzy na pierdoly, bedace li tylko pretekstem do
urzedniczych posad.
Jesli ktos chce osiagnac sukces, musi znalezc wlasna droge. Ta, zawsze
najezona jest kolcami, ktore traktuje sie jako naturalny element krajobrazu.
Generalnie to jest tak: jest swiat, on sam soba pokazuje roznorodnosc. Wybor
nalezy do czlowieka, ten zas ma dokladnie w glowie ulozone, ze tego wyboru
sa zawsze konsekwencje i ze trzeba je umiec poniesc.
I tak, jesli mlodziez z podstawowki czy liceum ma jeszcze dobrze fiu bzdziu
w glowach ( telewizja, magazyny dla nastolatkow etc), juz na studiach
zaczynaja sie schody, ze nie wspomne realnego zycia, jakie dopada tego,
ktory konczy szkole na liceum. "Wzorzec" podstawowy? Stary jak swiat:
zorganizowac sobie w miare przyzwoity dochod, lubic to co sie robi i
zalozyc rodzine. Tylko jednostki chca innego zycia, one jednak musza sobie
drogi do niego szukac na wlasna reke.
Rzecz w tym, ze Kanadyjczyk ma znacznie lepiej rozwinieta niz Polak ( mowimy
o "sredniej" oczywiscie, sila rzeczy generalizuje, prosze wiec ew. nie
argumentowac na "nie" ze " a ja znam takiego jednego"!)
ZDOLNOSC ZADOWOLENIA Z TEGO KIM JEST I CO MA.
"Wzorem" jest wiec pomaganie mlodziezy odkrycia kim chce byc i co chce
miec - tudziez konfrontacja tego z realna rzeczywistoscia, tj. JAK to
osiagnac? To sa mechanizmy, nie gotowe wzorce.
> I tu wreszcie dochodzimy do sedna sprawy. Do poziomu kultury tak zwanych
elit,
> środowisk opiniotwórczych, które jednak chyba różnią się tu i tam...
Roznia sie, przede wszystkim, sposobem przekazu i stosunkiem do tzw.
"dydaktycznego smrodku". Te tutejsze elity raczej go nie uprawiaja, raczej
zajmuja sie otwieraniem czlowieka na problemy niz narzucaniem sposobow
rozwiazywania ich. Okreslenie,ze ktos jest "judgemental" nie nalezy do
pozytywnych. "Strong opinion" tez nie, to taki eufemizm na sklonnosci do
zamordyzmu;) Liczy sie otwartosc na argumenty, zdolnosc kompromisu,
szacunek dla przeciwnika. Liczy sie JAK dany "elit" sie wypowiada bardziej,
niz CO mowi. Mowia, to wszyscy mniej wiecej to samo;) A jak ktos opowiada
glupoty, to sie, najzwyczajniej, malo na niego zwraca uwage.
Po prostu - zycie sie toczy, reaguje sie na to co sie pojawia, sztuka s a
m a wymysla wzorce, jesli ma odbiorce dla nich - ok. , byle placila od
dochody podatki i funkcjonowala zgodnie z prawem. Jak sie komus cos nie
podoba, pisze o tym do gazety ( jak mu sie podoba - tez), jak sie komus cos
b a r d z o nie podoba, ogranizuje innych niepodobaczy w jakies asocjacje,
partie etc. i - droga wolna!
Pot i lzy, pieniactwo czy awanturnictwo, w jakis naturalny sposob
funkcjonuja na marginesach zycia spolecznego, gdzie nikt im nie przeszkadza,
dopoki nie lamia prawa.
Emigranci czesto koncentruja sie na tych marginesach, przedstawiajac je jako
normy. Gorzej, ze polscy korespondenci zagraniczni tez maja te sklonnosc.
Stad sie bierze ten d z i w n y obraz tzw. "Zachodu" w oczach Polaka.
Ale Polak juz sam jezdzi, przezywa, oglada i coraz lepiej umie filtrowac,
to co slyszy w publikatorach, bibulka wlasnych doswiadczen. Ten mlodszy
troche od nas Polak, bo my...ech Allu..coz, mielismy za to mlodosc bez
watpienia zapierajaca dech w piersiach. Rzadko ktore pokolenie i w rzadko
ktorym kraju mialo takie przezycie, takie skrzydla!:):):)
Kaska
|