Data: 2010-02-12 14:02:07
Temat: Re: Ty jesteś dla mnie jakiś niedobry
Od: "Redart" <p...@i...gov>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hl3md9$qo$1@news.onet.pl...
> Redart pisze:
>>
>> Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
>> news:hl3kea$oru$1@news.onet.pl...
>>
>>> Ależ mam sporo emocji.
>>> Pozytywne staram się wzmacniać (bez przesady) u siebie i TŻ,
>>> a negatywne staram się wyeliminować.
>> A jak ona sięuprze przy negatywnych, to co ?
>> Będziesz się wiecznie "stresował" ?
>
> No właśnie. I to można poddać pod rozwagę.
> Dlatego odstąp od swoich trochę dziecinnych fochów
> i zamiast obrzucać się błotem, spróbuj wymyślić najlepsze rozwiązanie.
> Mnie uczono tak: jest sytuacja, w której wszystko się wali i nie masz na
> to wpływu, możesz ocalić tylko z niej jak najwięcej.
> Więc nie kombinuj jak kogoś opierdolić, żebyś był zadowolony,
> tylko skup się na tym, co może być jeszcze pozytywne.
> A jak nie, to w podskokach ;-)
Dopóki nie obejmiesz poczuciem odpowiedzialności
jakiegoś większego ciągu przyczynowo-skutkowego,
którego jesteś aktywnym elementem, to sobie tak
do usranej śmierci możesz mówić "nie mam na to wpływu,
bo to się stało dawno temu".
Odpowiedź jest prosta: zrób tak, żeby następnym razem
się nie zawaliło. Tu i teraz to zrób.
Np. zerwij z kochanką i nigdy więcej nie wracaj do przygód.
Sama tego typu decyzja powinna Cię wesprzeć i obniżyć
stres. Wycofać twoją energię (a to właśnie wyczuwa Twoja
TŻ - że Twoja energia się gdzieś zaangażowała bardziej
niż zwykle i jesteś bardziej niż zwykle 'nieobecny',
'wypłukany', 'szablonowy' wobec niej).
Tylko po co ja Ci to mówię ? I tak zrobisz po swojemu
- zaczniesz pracować nad szybszym wycofywaniem energii,
a dalej będziesz robił swoje nie biorąc odpowiedzialności.
Sorry, stary - ja przy Tobie wymiękam. Za dużo ode mnie
nie wymagaj. Nie zajmuję się 'trudnymi przypadkami'
-> idź do specjalisty. Dla swojego dobra i dla dobra wszystkich
bliskich.
|