Data: 2004-08-04 21:54:06
Temat: Re: Typowy problem typowego nastolatka
Od: "Szajac" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> > Nie naleze do ludzi, ktorych latwo zdenerwowac. Nawet teraz nie siedze
i
> > nie przeklinam tylko staram sie chlodno ocenic sytuacje. Jezeli ktos ma
> > jakikolwiek pomysl - chocby najglupszy - niech go rzuci.
> >
> Ja także witam wszystkich po raz pierwszy :)
>
> A co do twojej sytuacji to znam z autopsji i odrazu powiem, że
> zakończyło się wszystko rozpadem związku.
>
> Nie powiem ci co zrobić żeby było dobrze bo jak wspomniałem poniosłem
> klęske ale powiem co ja robiłem a czego nie. ;) Jak ty miam 25 lat.
Czyli jestes jak ja - nastolatkiem :))
> A więc zaczeło się to prawie 6 lat temu i trwalo 5 lat. Na początku po
> prostu to olewałem, że jej mataka mnie nie lubi ( tak na marginesie to
> matka była głową rodziny i o wszystkim decydowała w domu mojej
> dziewczyny) byliśmy zakochani i wogóle. Po jakimś roku przyszedł kryzys
> ( czyt. krótkotrwałe rozstania), tak nagle dowiedziałem się że moja
> dziewczyna musi odpocząć psychicznie bo od roku słucha od swojej matki
> jaki to ja jestem okropny (chodziło pieniądze i status) ale nadal bardzo
> się kochaliśmy więc rozstanie trwało krótko
A nie wpadliście na pomysł, żeby dla świętego spokoju "zerwać"? Tnz
oczywiście dalej bylibyście razem, ale ona by myślała, że już po wszystkim.
> i po nim postanowiłem że
> zjednam sobie teściową, bo nie może tak być aby moja ukochana cierpiała.
> Próbowałem różnymi sposobami, kosztowało mnie to dużo wysiłku ale
> niestety nie przynosiło efeków. W międzyczasie były dwa kryzsy
> Następnie miałem moment mojej totalnej wrogości do BABY (teściowej) i
> nie ukrywałem tego. Tak mineły jakieś cztery latka naszego związku.
> Zacząłem wreszcie przepytywać moją dziewczynę czy może byśmy nie zaczeli
> coś razem w tej sprawie robić np. Skoro sie kochamy i jest nam dobrze to
> może by poważniej zacząć myśleć o przyszłości (razem mieszkać = odciąć
> od kontroli mamuśki), może by zaczeła pracować a nie tylko studiować (
> to by ją uniezależniło finansowo= uciąć kontrolę mamuśki), może by
> pogadała z matką na temat tego że nie ma zamiaru ze mnie zrezygnować.
> Plany planami ale nic się nie działo. Ja starałem się wspierać w
> poszukiwaniu pracy itp. Na początku chciałem pójść i pogadac z matką że
> my tak na poważnie ale Luba powiedziała mi "ja sama to załatwię" trwało
> to jakiś czas więc zaczołem naciskać, poźniej mocniej naciskać aż
> powiedziałem że mam dość i moja kochana też pękła.
Ale czy Twoja luba walczyła o Wasz związek czy po prostu uległa żądaniom
matki? Czy starała się coś robić, coś zdziałać by było normalnie?
> Teraz to jest tak: Nie widziałem się już z nią jakiś rok. Ona ma nowego
> faceta. Ja dużą szramę na sercu (ale jej jakoś nie nie obwiniam za to
> tylko matkę)
>
> Tak na koniec moje spostrzeżenia z tych kilku lat:
>
> moja dziewczyna zawsze kontrolowana przez matkę i otaczana jej miłością
> nie potrafiła się wyzwolić z pod niej tzn. Nigdy nie była wstanie podjąć
> jakieś ważnej decyzji która by sprzeciwiała się stanowczo woli matki
> czego objawy były już na samym początku ale zaślepiony miłością nie
> dostrzegałem ich. a te decyzje to ( telefony, planowanie wakacji, jak ma
> sobie spędzać czas wolny , itp)
Ja nie wiem w jakim stopniu moja luba spełnia żądania matki, ponieważ nie
znam ich wzajemnych relacji. Nie wiem czy się sprzeciwia jej żądaniom (i czy
w ogóle sa jakieś żądania) czy się z nimi zgadza. Ot problem
>
> ja przez lata zrobiłem sobie pancerz ochronny na matkę zamiast starać
> się ją zrozumieć co zaowocowało tym że jak słyszę słowo teściowa to się
> we mnie gotuje ;)
Teściowa.
:)
Wredny jestem.
>
> Nigdy nie doprowadziłem też do sytuacji w której matka powiedziałaby mi
> w twarz to wszystko co mówiła o mnie mojej dziewczynie a wydaje mi się
> teraz że powinienem był tak zrobić ale to już przeszłość. Ale zastanów
> się nad tym czy nie będzie lepiej sprawę rozwiązać już teraz chyba że
> jesteś maratończykiem jak ja ;)
>
> Tobie życzę powodzenia i dużo wytrwałości.
>
> Karbon
>
Ja sobie poczekam jeszcze trochę i zobaczę jak sytuacja się rozwija. Ale
muszę zbliżyć się do teściowej by poznać relację między wszystkimi członkami
tej - dziwnej - rodziny. Dzięki za wszystko!
|