Data: 2006-08-14 11:07:52
Temat: Re: Tysiace nauczycieli wyleci
Od: "locke" <l...@p...wiggin.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Kaszycha" <k...@n...pl> napisał w wiadomości
news:ebotfe$lh0$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Nauczyciel to naprawdę nie jest w dzisziejszych czasach towar deficytowy.
> Wszakże mamy bezrobocie a uczelnie pedagogiczne rokrocznie kończy o wiele
> więcej osób niż edukacja jest w stanie przyjąć. Nie powstają oddziały w
> szkołach z braku dzieci- pozostają nauczyciele z kalifikacjami, którym,
> trzeba zapewnić pracę.
Jest jednak pewien problem, jeżeli w szkole jest parę godzin do
zagospodarowania, a najbliższa większa miejscowość leży o kilkadziesiąt
kilometrów dalej. Z niepełnego etatu nie da się utrzymać, a dojeżdżanie tak
daleko - zakładając, że nauczyciel pracuje jeszcze gdzieś - bywa utrudnione.
> Chciałabym, jako OP, mieć problem braku nauczycieli a nie nadmiaru jak
> teraz! O dziwo dotyczy to także językowców a moja gmina jest 100 % wiejską
> gminą. Może to wpływ dodatku wiejskiego i mieszkaniowego? Może to komfort
> pracy w oddziałach po 10- 15 uczniów? Nie wiem- wiem, że na każdą godzinę
> wakatu mam 6- 7 kandydatów. Wniosek- można obniżyć pewne kwoty w regulaminie
> dodatków :))) Przecież o rynku stanowi i podaż i popyt.
Co to za szkoła? Oddziały po 10-15 uczniów? Ja pracuję w wiejskim gimnazjum i
tam oddziały zaczynają się od 30 uczniów. W innych tego typu szkołach nie jest
lepiej. A co do tych kandydatów: czy wszyscy mają kwalifikacje odowiadające
aktualnym zapisom prawnym? Z tego, co mi wiadomo, wielu językowców nie miało
wykształcenia filologicznego z danego języka, a jedynie zdane różne egzaminy
państwowe. Do tej pory - a pracowałem już w wielu szkołach i z wieloma
nauczycielami - jedynie trzy osoby miały ukończone studia językowe, pozostałe
zaś miały wykształcenie rozmaite: od biotechnologii po aktualnie trwające studia
z administracji.
>
>
> o nieodpowiednich kwalifikacjach, to gmina będzie musiała
> > ściągnąć nauczycieli, którzy takie kwalifikacje posiadają. Dla nauczycieli
> > (zwłaszcza "egzotycznych" przedmiotów) może to być szansa na poprawę
> > warunków
> > zatrudnienia.
> A co to jest "egzotyczny" przedmiot?
Taki, który ma mało godzin.
>
> Na wsiach rzadko kiedy są szkoły ponadgimnazjalne a w podstawówce i
> gimnazjum to raczej mało egzotycznie.
Egzotycznymi przedmiotami w gimnazjach są: fizyka, chemia, geografia czy
biologia. Rzadko kiedy w wiejskim gimnazjum jest pełen etat dla takiego
nauczyciela. Zwykle więc nauczyciel pracuje na niepełnym etacie, albo łączy dwa
przedmioty.
|