« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2008-09-07 13:45:57
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Lolalny Lemur <s...@n...o2.pl> napisał(a):
> uzasadnij, co jest nie tak w rzeczach różowych i z koralikami. Bo że
> czacha symbol śmierci można rzec. A koraliki? Co jest nie teges w
> koralikach? Tylko proszę Cię bardzo niw w stylu "bo nie lubię lalek
> Barbie" - konkretnie - co jest nieprzyzwoitego w koralikach i różowej
> bluzce?
W koralikach i różowej skąpej bluzce łatwiej wyglądać (pardon maj
frencz) jak kurwiszon. Bo czasami takiej małolacie trudno wytłumaczyć
gdzie się zaczyna i kończy strój spod latarni.
A szkoła ma prawo sobie pewnych kolorów czy krojów nie życzyć.
I strzałem we własne kolano jest mowienie dziecku "ooo, jaka gupia
szkoła, emituj swoją indywidualność", bo to się wczesniej czy później
obróci przeciwko rodzicowi.
Ja staram się namawiać do emitowania w rozsądnych granicach. I nawet
ułatwiam.
--
s i w a
...czytam: Time i Epoca
pijam: tylko Ballantines...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2008-09-07 13:47:55
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Yakhub pisze:
> W liście datowanym 7 września 2008 (12:56:55) napisano:
>
>> Lolalny Lemur pisze:
>
>>>> A co pisze w statucie?
>>> Pewnie jakieś krasnoludki. Ale to raczej kto niż co.
>>>
>> Dlaczego od razu tak negatywnie?
>> Może statut jest w internecie i sobie wszyscy te krasnoludki poczytamy?
>> pozdrawiam
>
> Lemurowi chodziło o to, że w statucie coś raczej może *być napisane*.
>
Aaaa no tak fakt :)
pozdrawiam
Ania (oświecona)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2008-09-07 13:52:46
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;) Iwon(K)a pisze:
> Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
> (...)
>> Jak dla mnie nosić można wszystko.
>
> Jak dla mnei to nie.
>
>> Swoją drogą zaskakuje mnie, że w czasach kiedy ja chodziłam do szkoły
>> podstawowej, a później średniej dążono do liberalizacji w sprawie stroju
>> szkolnego. Najpierw odpuszczono fartuszki, później nikt już nie ścigał
>> młodzieży z rozmaitych subkultur. Teraz, kiedy starsza kadra
>> nauczycielska, która z założenia wolała fartuszki i wykrochmalone
>> kołnierzyki jest już na emeryturach, nagle wraca się do mundurków,
>> zakazów itd. Czemu to w ogóle ma służyć?
>
>
> niby nie szata zdobi czlowieka, ale przez szate wyraza sie wiele osobistych
> cech. Niekiedy pewne cechy nie powinny byc promowane, czy tez nie powinny
> stanowic czynnika rozpraszajacego, czy tez lekcewazacego inych itp itd
> dlatego lepiej ujednolicic, zeby w danej instytucji mozna bylo kontynuwowac
> to do czego ta placowka zostala powolana.
A mi się wydaje, że to jest temat zastępczy. Problemem w szkole jest w
tej chwili agresja i brutalność i tego się ujednoliceniem strojów nie
wyeliminuje. Poza tym taki strój o czymś mówi, kiedy się problemy schowa
pod mundurek, nikt nawet nie zauważy, że się z dzieciakiem coś nie tak
dzieje.
Pozwolę sobie na cytat,bo to mądry facet był, kiedyś już wklejałam linka
całosć :(http://www.kulturaihistoria.umcs.lublin.pl/archive
s/138)
"Wygląd
Każdy ma ciało. Ładne, brzydkie, młode, stare, tłuste, chude, zdrowe,
chore, zadbane, niezadbane, różnie to wygląda. Estetyka wyglądu
zewnętrznego, żebyśmy się nie wiem jak mocno zapierali, gra dla każdego
dużą rolę. Krzywe zęby (a już nie daj Boże ubytki w uzębieniu), tłuste
włosy, łupież widoczny na kołnierzu, źle dobrany do sylwetki strój (np.
obcisłe leginsy do obfitych kształtów), za krótka spódniczka, podarte
spodnie, modne spodnie, niemodne spodnie, niewyprasowana koszula,
ostatnio piercing, to działa na otoczenie, buduje nasz wizerunek i
sprzyja lub utrudnia nasze relacje z ludźmi. Jeszcze raz to podkreślę:
to jest ważne dla obu stron szkolnej barykady. Co zrobić kiedy człowiek
urodził się szpetny, tusza nie jest efektem łakomstwa tylko wadliwej
przemiany materii, co zrobić z wyglądem, na który nie mam wpływu? Nie
zadręczać się nim, to pewne. Spróbować zrobić z niego swój atut.
Najpierw akceptując się takim jakim jestem. Te rady świetnie pasują do
kolorowych czasopism, niestety w życiu nie wszystkie ładne rady chcą się
sprawdzać. A najgorzej z przyjęciem do wiadomości prostej i starej
prawdy: nie wszystko złoto co się świeci! I trzeba pamiętać, to
szczególnie ważna uwaga w czasach, kiedy "nie wyglądać jak chcą inni,
którzy stale mnie 'kreują' , jest przestępstwem", że nieprzemyślane
uwagi dotyczące wyglądu kierowane publicznie pod adresem ucznia mogą
mieć dramatyczne skutki. Kultura osobista nauczyciela w tak ważnej dla
młodych ludzi sprawie jak wygląd, to nie tylko wymóg poszanowania cudzej
godności, lecz także podstawa do oczekiwania wzajemności. Czy mam
pozostać obojętnym kiedy moi uczniowie wyglądają niestosownie,
niechlujnie? Nie! Podejmując się interwencji w tej sprawie po pierwsze
pamiętać należy, że dla nich to kwestia tożsamości, przynależności do
grupy rówieśniczej (a może rezultat ubóstwa?). Po drugie zwracajmy
uwagę, jak wspomniałem, nie publicznie, używajmy opisu, powołując się na
normy ogólnie przyjęte, a nie własny gust. Jednocześnie poinformujmy
ucznia, dokładnie, bez dwuznaczności, jakie swoim wyglądem wzbudził w
nas wrażenia, uczucia, i zasugerujmy stan oczekiwany. Agresywne,
kategoryczne, publiczne ośmieszanie lub potępianie wyglądu ucznia,
groźby kierowane pod jego adresem, jeśli nie spełni naszym żądań
(zwłaszcza kiedy nie jesteśmy w stanie ich wyegzekwować) nie tylko nie
poskutkują, ale bardzo skutecznie zaburzą możliwe interakcje z uczniem.
Czy z wyglądu ucznia potrafimy rozumnie odczytywać: koraliki, dredy,
rękawiczki bez palców, liść marihuany, podkrążone oczy, ostry makijaż,
sznyty, dresy, skóry, czernie, ćwieki, glany, swastyki, odwrócone
krzyże? Czy też jesteśmy później zaskakiwani ich subkulturą, narkomanią,
ucieczką do sekty, samobójstwem, przemocą i przestępczością?(...) "
Tomasz Polak
--
Paulinka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
44. Data: 2008-09-07 14:06:14
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
> > niby nie szata zdobi czlowieka, ale przez szate wyraza sie wiele
osobistych
> > cech. Niekiedy pewne cechy nie powinny byc promowane, czy tez nie
powinny
> > stanowic czynnika rozpraszajacego, czy tez lekcewazacego inych itp itd
> > dlatego lepiej ujednolicic, zeby w danej instytucji mozna bylo
kontynuwowac
> > to do czego ta placowka zostala powolana.
>
> A mi siÄ wydaje, Ĺźe to jest temat zastÄpczy. Problemem w szkole jest w
> tej chwili agresja i brutalnoĹÄ i tego siÄ ujednoliceniem strojĂłw nie
> wyeliminuje. Poza tym taki strĂłj o czymĹ mĂłwi, kiedy siÄ problemy
schowa
> pod mundurek, nikt nawet nie zauwaĹźy, Ĺźe siÄ z dzieciakiem coĹ nie tak
> dzieje.
oczywiscie, ze zmiana stroju to nie rozdzka czarodziejska i zmieni wszystko.
Jendakze umiejetnosc dostosowania sie do pewnych zasad juz uczy danego
osobnika pewnego spolecznego zachowania. Problemy to nie wychodza tylko
poprzez stroj, wiec schowanie nie jest tozsame w przeoczeniem problemu.
>
> PozwolÄ sobie na cytat,bo to mÄ
dry facet byĹ, kiedyĹ juĹź wklejaĹam
linka
bardzo dobry link, dokladnie facet opisuje jak nalezy egzekwowac wlasnie to
o czym tu piszemy :)
i.
straszne krzaczki mialam w tym Twoim poscie..
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
45. Data: 2008-09-07 14:10:19
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)Paulinka <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl> napisał(a):
> O przepraszam bardzo ja jestem księgową, a do pracy chodzę i w klapkach
> i w różowych martensach ;) Dwa razy w życiu zdarzyło mi sie założyć
> garsonkę raz na maturę, a drugi na egzamin ustny na studia.
cos mniej wiecej jak taki facet, z grupy uroda, ktory promowal sandalki ze
skarpetkami do pracy w ramach przystojniaka.
i.
>
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
46. Data: 2008-09-07 14:59:00
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:ga0b10$dqt$3@atlantis.news.neostrada.pl...
> Stalker pisze:
>
> > No i ten twój metal, to on jest taki "zwykły metal", czy taki
death,
> > black itp.?
>
> Napisała przecież: Guns'n Roses i Metallica - to pierwsze to rock a
nie
> metal a Metallica też z tym co _teraz_ nazywa się metalem ma niewiele
> wspólnego.
I psim obowiązkiem 55-letniej nauczycielki jest nie tylko je znać, ale
też rozróżniać. A w niektórych przypadkach nawet zanucić...
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
47. Data: 2008-09-07 15:02:10
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:ga0atp$pmo$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Szerr pisze:
>
> >> Dzieciak lubi jakiś rodzaj muzyki i się z nim utożsamia również
poprzez strój.
> >
> > To niech się utożsamia podobnie jak ludzie dorośli. Poza pracą,
szkołą.
> >
> Ja do pracy moge przyjść nawet z wygolonym na głowie krzyżem
celtyckim i
> nikt się nie przyczepi.
Fajowo. Zawsze marzyłam o tym, żeby nauczyciele mieli na łbach wycięte
celtyckie krzyże, policjanci trupie czaszki wytatuowane na policzkach a
pracownicy obsługi banku kolczyki w nosie, brwiach i języku. I żeby się
żaden bubkowaty szef ich nie czepiał, bo wolnośc przeca jest, no nie?
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
48. Data: 2008-09-07 15:07:07
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Paulinka" <paulinka503@przecz_ze_spamem.wp.pl> napisał w
wiadomości news:ga0ki2$5b7$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>
> Mi o estetykę w tym przypadku nie chodzi, mnie bardziej niepokoją
> nastolatki w ciąży albo ofiary pedofili. Przypuszczam, ze dla
> potencjalnego zboczeńca dredziarz w rastamańskiej koszulce jest mniej
> pociągający niż panienka z biustem na wierzchu.
Jasne, szczególnie że dredziarz często brzydzi się wodą, mydłem i żelem
pod przysznic.
> Jak dla mnie nosić można wszystko.
O nienienie, nie zgadzam się. Jeśli dziwczyna przychodzi do szkoły w
stringach i ma na wierzchu nie tylko nerki ale także guczoły mleczne,
to siedzący za nią nastolatek przeżywa katorgę...
> Swoją drogą zaskakuje mnie, że w czasach kiedy ja chodziłam do szkoły
> podstawowej, a później średniej dążono do liberalizacji w sprawie
stroju
> szkolnego. Najpierw odpuszczono fartuszki, później nikt już nie
ścigał
> młodzieży z rozmaitych subkultur. Teraz, kiedy starsza kadra
> nauczycielska, która z założenia wolała fartuszki i wykrochmalone
> kołnierzyki jest już na emeryturach, nagle wraca się do mundurków,
> zakazów itd. Czemu to w ogóle ma służyć?
Zniwelowaniu Pozytywnego Aspektu Globalnego Ocieplenia:
http://www.2bloghumor.com/wp-content/uploads/2008/03
/warmings.bmp
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
49. Data: 2008-09-07 15:15:56
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)
Użytkownik "Lolalny Lemur" <s...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:ga0bbg$dqt$5@atlantis.news.neostrada.pl...
> Yakhub pisze:
>
> > Ze szczególnym naciskiem na "itp."
> > A także - rzeczy nachalnie różowych, obszytych cekinami,
koralikami. I
> > te pe.
>
> uzasadnij, co jest nie tak w rzeczach różowych i z koralikami.
Przypominają młodość. To może być wkurzające.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
50. Data: 2008-09-07 15:25:12
Temat: Re: Ubiór szkolny, co można a czego nie? ;)> Yakhub pisze:
>
> > Ze szczególnym naciskiem na "itp."
> > A także - rzeczy nachalnie różowych, obszytych cekinami, koralikami. I
> > te pe.
>
> uzasadnij, co jest nie tak w rzeczach różowych i z koralikami. Bo że
> czacha symbol śmierci można rzec. A koraliki? Co jest nie teges w
> koralikach? Tylko proszę Cię bardzo niw w stylu "bo nie lubię lalek
> Barbie" - konkretnie - co jest nieprzyzwoitego w koralikach i różowej
> bluzce?
a co jest w dzinsach u 50 latki??
> Albo asertywności i bronienia swojego wizerunku i osobowości, nawet
> jeśli to niewygodne. No chyba, że syn ma zostać księgowym i nie wychylać
> się - wtedy to co innego.
jesli ktos swoja osobowosc i wizerunek moze wyrazic tylko poprzez swoja szate
na ciele to wyrazy glebokiego wspolczucia dla takiej osobowosci....(nawet
wtedy zaczne rozumiec te walki, walczy w koncu o jedyne co ma...)
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |