Data: 2003-11-07 14:54:48
Temat: Re: Uogolnianie
Od: "Vicky" <b...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@S...poczta.onet.pl> napisał w
wiadomości news:bog6o8.3vs740t.1@ghost.haf4ecfda.invalid...
> No dobrze Baś. Skoro doszliśmy już do wspólnej konkluzji,
> że bez kompromisu nie da się zrobić ani kroku, to moze podrążymy
> dalej tę ścieżkę, badając z czego jesteś (jako uogólnienie młodej matki)
> w stanie zrezygnować i z czego ja ewnetualnie (jako uogólnienie takiegoż
> ojca) mógłbym zrezygnować na rzecz wspólnego dobra..?;))
Hmm ..
widzisz cały problem w tym że ja juz nie taka młoda matka i teraz mi lepiej
na to spojrzeć
do tyłu - z prespektywy lat :)))
Mając o te 6 mniej ... inaczej myślałam :)
Zrezygnować można z wileu rzeczy .. jakich? - to zależy od potrzeb drugiej
osoby :)
> > co do mamusi (teściowej) jakbyście nam więcej pomagali to by tak
> > nie było :)
> > Bo skoro już się nie ma tego fryzjera ubrań kawy z koleżankami
> > i męża w domu (bo od cholery pracy)
> > to zostaje mamusia - przecież w końcu trzeba czasem do kogoś
> > dziub otworzyć
> > :)
>
> Cały czas mówimy już o skutkach, a przyczyny gdzieś tam rozmywaja się
> we mgle przeszłości. Czy uznajesz potrzebę dotarcia do przyczyn?
Ja już do nich dotarłam :)))
Szkoda że dopiero teraz .. bo pewnie mogłoby być o wiele lepiej ...
> Czy jest w ogóle możliwe dotarcie do przyczyn?
> Jakie muszą być ku temu spełnione warunki Twoim zdaniem?
Warunki? hmm to chyba nie to słowo ..
Czasem wystarczy spojrzeć na siebie nieco krytycznym okiem :)
> Sama widzisz, że chcę rozmawiać, wykazuję się dobrą wolą -
> nie zbywaj mnie !;))
> [to wszystko w ramach symulacji VR pt. 'młode małżeństwo';))].
Odczułeś że CIę zbywam?
Hm .. nie nie :))
> > Ale .. occzywiście wy nie możecie nam pomagać .. bo praca.. zmęczenie ..
> > mecze.. piwko z kolegami ..."naprawa" pilota od tv ..
> > samochód zepsuty ... i coweekendowe wyprawy do mamusi - podoić cyca
> > :)))))))))))) żeby tylko jak już jest chwila spokoju od pracy
> > nie trzeba było nic robić
>
> No... ale mi nazbierałaś win... Nie wiem juz gdzie uciekać ;)) Chyba pójdę
> jednak do garażu, wiesz, gaźnik coś nie tak pracuje, a przeciez będziesz
> chciała pojechać w niedzielę do mamy....
> ;)
to Twojej ?!? :P
btw ... co musiałabym zrobić żebyś nie "uciekał z domu"?
czy wogóle jest taka możliwośc żeby zwiększyć częstotliwośc Twojego pobytu w
domu?
> Nie jest tak źle... Znalazłyby sie jakies wyjątki (może babochłopy?).
> A z drugiej strony o czym to świadczy? Czy czasem nie o waleniu głową
> w mur? Czy Cię Baś głowa nie boli?;))...
Nieee .. głowa nie .. ale gorączke mam więc jak będe majaczyć to się nie
gniewaj :)))
> Nasłuchałaś się tych feministycznych bzdurek i porządek naturalny chcesz
> na opak wywracać? No to jak wywracasz, to pamiętaj, że będą tego skutki!
Alesz skąd ... ale jeśli jesteś taki porządkowy naturalnie to cała kasa na
stól i nie fikać
że żona nie zarabia :))))
> Pójdziesz do pracy... OK. rozumiem...
Jasne :))))
Poszłam i długo nie zabawiłam .. bo przecież jakże to tak żeby
teściowa(Twoja) dziecko wychowaywała :P
Tosz to nie do pomyślenia dla Ciebie ..
Nie wszystkie kobiety mają kotku zakodowane siedzenie niańczenie dzieci ...
jeśli tego sobie życzysz .. to może urozmaić mi nieco życie .. np jakieś
wyjście do kina albo impreza ..
skręć jakąś opieke nad dzieckiem i wyskoczmy gdzieś sami co?
> Ja zarabiam nieco za mało, to prawda, a Ty nie masz zamiaru sobie
odmawiać.
Hmm co Ty z tym odmawianiem?
Chodzi Ci o jakieś pacierze?
Czego ja sobie mam odmówić skoro Ty wydajesz większość kasy na siebie?
(obawiam się że w tej kwestii sie nie dogadamy - bo wyczuwam tu sprzeczność
(z życia wziętą) :))) )
> Idź do pracy. Jeśli będziesz przynosić więcej niz ja, to rzeczywiście,
przekonasz
> mnie, ze musze się więcej udzielać przy garach!
O właśnie !!! :))
Przecież to oczywiste że szanse są jak 100 do 1
Zresztą nie rozumiem co w tym złego żeby kobieta do pracy poszła ?
Obawiasz się tego że kiedyś mogłabym zacząć przynosić więcej kasy...?
> Kto wie - może i w tym mam jakieś nieznane dotąd talenty...
A to jakaś ujma wrzucić gary do zmywary :)) raz na tydzień?
> > Wynająć opiekunkę :)))
>
>
> Łatwo powiedzieć... Po pierwsze nas nie stać - Ty chyba na księzycu
zyjesz!!
> [to wszystko symulacja;)]
:)))))))
Poszukam takiej pracy żeby było nas stać :P
> Po drugie... dlaczego nie!
> Będę tylko czekał aż się okaże, ze zrobisz się zazdrosna i dalej - nowe
powody
> do awantur!! A Ty to potrafisz!!
O 50-letnią babcie?
Daj spokój - mam swój honor :))))))))))))))
> Jak już wpadniesz w swój rytm narzekania to w zasadzie nie pozostaje mi
nic
> innego jak tylko milczeć!
Oczywiście .. i to Twoje "Ty zawsze musisz mieć ostatnie słowo " - pewnie
że mam skoro
Ty go nie umiesz mieć :)))))))))
A może nie zawsze masz racje - dlatego milczysz?
> I coraz trudniej jest w ogóle mysłeć o jakiś łóżkowych sprawach...
zapomniałeś dodać że ze mną :P
(nie zapominajmy o symulacji) :)))))))
> A co mam zrobić!? Najpierw - mówiłem - robię wszystko co trzeba
> i co można. A Ty niewdzięcznico... ... ...
> przemilczę...
Tak przemilcz .. pouciekaj od tego .. po co się fatygować coś zmienić?
Lepiej się odizolować i schować głowę w piasek - prawda?
A później ponarzekac jak to bardzo Ci źle - najlepiej do jakichś obcych bab
.. bo przecież Twoja żona CIę nie zrozumie .. /cynizm/
> Nooo... to też jest pytanie. I chyba jednak nie do mnie, co skarbie?
> ;))
Nie kochanie to była Twoja myśl :)))))))
> Przecież nie mogę konkurować z własnym... hmmm...
> a jak on ma na imię?
> To chłopczyk czy dziwczynka?
> ;))
Jak wolisz :)))
I po co konkurować? Śpij Ty z nim/nią a ja pójdę na kanapę :))))))
> No to mi powiedz dokładnie, gdzie tego wsparcia oczekujesz.
> Napiszmy sobie taką litanię, spis oczekiwań - ha! - wzajemnych ;)))....
> Powiesimy to na drzwiach i może coś z tego dobrego wyniknie..
> Jak myślisz?
Lista może być - ale szczerze ... głównie interesuje mnie czego Ci brakuje
.. :)
> No to daj się uściskać na zgodę...
> Choć pora jeszcze wczesna...
> ;)))
Bużka :)
Pozdrawiam
Vicky
p.s.
nie wiem kiedy odpisze - ale odpisze napewno :)) (rozrzut do 4 dni)
|