Data: 2005-12-05 22:24:13
Temat: Re: Upośledzenie umysłowe?
Od: "Przemysław Dębski" <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Amnesiak" <a...@T...interia.pl> napisał w wiadomości
news:dn1pra$qul$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Przemysław Dębski" <p...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:dn1m5t$68v$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Ale prawie zawsze jest tak iż własne zachowanie tłumaczy się odgórnymi
>> zasadmi, prubując ukryć prawdziwe pobudki. Od wieśniaka po kanclerza :)
>
> "Hipokryzja to hołd, jaki występek składa cnocie" :). Osoba, która próbuje
> ukryć swoje prawdziwe pobudki, wstydzi się tego, co robi i dlatego stara
> się przekonać siebie i otoczenie, że nie robi tego, co robi, tylko robi
> to, co tak naprawdę powinna robić :). I to jest bardzo pozytywne
Zdaje się, że niemilcząco zakładasz, iż pobudki kierujące człowiekiem w
trakcie dokonywania przeróżnych czynności są dla niego jasne. Co gorsza,
zostawiając mój cytat okrojony tendencyjnie z dalszych wyjaśnień -
imputujesz publiczności jakobym ja tak uważał. Dementuję i zaprzeczam :)
Twierdzę jedynie, że osoba która nie jest świadoma gry w którą gra sama ze
sobą, zawsze będzie szukać racjonalnego wytłumaczenia swojego zachowania w
"odgórnie słusznych zasadach". Jeżeli jakaś babcia herbu "okno z widokiem
okolicę" rozpowiada o straszliwych rzeczach jakie codzień wieczorem widzi na
pobliskiej ławce (ciekawe jak widzi skoro niedowidzi a na dodatek ciemno
jest), jak to podlotki-kurtyzany się bawią w cipanego na jej oczach. Ta
babcia przecież bezradną obrończynią moralności jest - poprostu :) Ale. Z
punktu widzenia młodych duchem, aż prosi się aby rzec "pieprzona hipokrytka,
pewnie puszczała się za modu a teraz jej gul smiga". Gdy tymczasem młody
duch jest poprostu tylko drugą stroną barykady. Takie pojmowanie problemu
babci wywodzi się wprost z faktu zakładania iz "wszystko co czynicie,
świadomie czynicie" :) Moim zdaniem to błędne założenie, które na dodatek
prowadzi młodego ducha na manowce. Otóż nasza babcia herbu sokole oko 10
dioptrii, wcale nie musiała się puszczać za młodu z każdym, a na strość
hipokryzja z niej wyłazi. Wcale też nie musi być orędowniczką moralności w
dzisiejszym zepsutym świecie. Jesli o mnie chodzi, to podejrzewam tu
konsekwencje trwania przez babuszkę przez czas jakiś (pewnie z pół zycia) w
modelu rodzinnej prostytucji wg. Leotara. Ale skąd babcia miałaby o tym
wiedzieć ? :)
>> To co przekracza "możliwości wieśniaka" - to nie umiejętność wymyślenia
>> gładkiego łgarstwa na usprawiedliwienie/poparcie swojego zachowania,
>> tylko nieumiejętnośc dostrzeżenia iż "łgarstwa" produkuje i sam święcie w
>> nie wierzy.
>
> To, o czym piszesz, znajduje się w zakresie możliwości tylko cynika :).
Znowu zakładasz uświadomione pobudki. Piszesz tak, jakby zjawisko projekcji
wogóle na naszym padole nie występowało. Tu cynik tam hipokryta, gdzie
indziej wieśniak. Daj szansę słabszym :)
> Wieśniacka asertywność :). To, co nazywasz łgarstwem, jest częścią
> kultury. Jeśli egoistyczne potrzeby ubierają się w tłumaczenia odwołujące
> się do zasad ogólnych, to jest to lepiej niż wówczas gdy występują nago.W
> tym pierwszym przypadku bowiem istnieje szansa na koordynację sprzecznych
> egoizmów w sposób cywilizowany. W drugim - o wszystkim rozstrzyga przemoc.
Tym razem znów się nie zgodze :)
Jeśli ktoś uzewnętrznia swe potrzeby w sposób nagi i niezakamuflowany, to
nie jest to przesłanką do rozstrzygnięcia czy mamy doczynienia z
nieokrzesanym brutalem wyrwanym prosto ze szponów matki dżungli, czy tez z
kimś kto osiągnął pewien poziom samoświadomości a nie jest w stanie (lub
jeszcze nie dorósł aby tego chcieć) okiełznać tego - dosłownie zwierza.
Jeśliby przyjąć, że egoizm jest wpisany w ludzką naturę, wówczas przypadek
przykrycia tegoż egoizmu zasadami jest niczym innym jak zwykłym zepchnięciem
go w nieświadomość. Wszystko to co jest wpisane w ludzka naturę musi się w
jakiś sposób zamanifestować. Z tego punktu widzenia, u tych ubranych łatwiej
o przemoc i agresję niż u tych nagich.
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|