Data: 2010-10-16 13:58:05
Temat: Re: Uznajecie ten autorytet?
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nowy lepszy tren R pisze:
Oj Trenejro... :-)
Bardzo podoba mi się pytanie sugerujące odpowiedź zawarte w tytule posta :-)
Ale mimo wszystko spróbuję się ustosunkować:
Szczerze mówiąc nie bardzo...
Żeby ktoś mógł być autorytetem w jakiejś sprawie powinien spełniać dwa
podstawowe warunki:
1. Konieczny: Być ekspertem w danej dziedzinie
2. Wystarczający: Być wiarygodnym
Zacznę od punktu drugiego: wiarygodność - na tą wiarygodność składa się
cały zestaw cech, które w sumie powinny dać odpowiedź na pytanie: czy to
jest ktoś, kto jest w stanie obiektywnie ocenić sytuację?
Jak mogłeś zauważyć w toku dyskusji tę wiarygodność może budować wiele
wydawałoby się niezwiązanych ze sobą elementów. Od wieku począwszy,
przez wykształcenie, aż po światopogląd...
I dla mnie niestety 73 letni profesor z takim światopoglądem jaki
prezentuje na swojej stronie nie jest do końca wiarygodny...
Oczywiście onieśmielać powinien tytuł profesorski, ale chyba znam zbyt
wiele osób w tym wieku i z takim światopoglądem, żeby uznać ot tak
sobie: "tak ten gość jest wiarygodny"
W kontekście poglądów wyznawanych przez pana profesora, którym to wyraz
daje na swojej stronie internetowej, zdanie "strona polityczna nas nie
interesuje" brzmi jak dobry żart, co jest tynfa wart :-)
Ale powyższa opinia jest opinią subiektywną i nie dyskredytuje
wypowiedzi profesora od razu, bo jak napisałem wiarygodność jest
warunkiem wystarczającym, ale nie koniecznym...
Owszem pan Dakowski może być dla mnie niewiarygodny, ale mimo wszystko
może być ekspertem...
No właśnie... Jest ekspertem? Jest profesorem i to fizyki, czyli
przynajmniej warunek wykształcenia wydawałby się spełniony.
Czy jednak mamy wystarczająco dużo danych, żeby uznać go za eksperta?
Załóżmy jednak że jest ekspertem (ze względu na wykształcenie).
Nie wiemy jednak ani jaką metodologią, ani jakimi danymi posługiwał się
pan profesor przy obliczeniach. Jakie przyjął założenia i czy są to
założenia słuszne?
Musielibyśmy zorganizować jakieś spotkanie, żeby się tego dowiedzieć.
Tren, może się tego podejmiesz?
Pan profesor jeździ po Polsce z wykładem:
"II. SMOLEŃSK 2010 - przygotowanie i wykonanie ZAMACHU"
http://tinyurl.com/375rpsa
Zbierzesz sto osób, będzie można parę pytań zadać :-)
Ja np. bardzo jestem ciekaw z jakich danych korzystał pan profesor?
Jakie czynniki uwzględnił, a jakie nie? Czy uwzględnił warunki terenowe?
(Jeśli samolot leci wzdłuż wznoszącego się stoku jaru, a załoga
odczytuje wskazania z radiowysokościomierza to np. przy liczeniu
prędkości opadania koniecznie trzeba to uwzględnić)
Skąd się wzięły wyliczenia? Czy profesor korzystał tylko z ogólnie
dostępnych danych? Jeśli tak, to albo jest geniuszem, albo idiotą...
To samo dotyczy "obliczeń" dotyczących wytrzymałości kadłuba.
Stwierdzenia o "sztywnej rurze" w tym kontekście sugeruje co najmniej
przyjęcie dziwnych założeń...
Pan profesor wcale nie musiał zrobić błędu w obliczeniach.
Wystarczy, że nie wiedział co liczy :-)
W tym kontekście przypomina mi sie pewna historia z wojska.
Ciekaw jestem ile ludzi na grupie wie jak jest zbudowany czołg?
Szczerze proszę się przyznać, kto uważa, że czołg to "bryła metalu",
odporna ze wszystkich stron tak samo? :-)
Otóż nie... Czołg ma potężny pancerz z przodu kadłuba i wieży, czyli
tam, gdzie się najczęściej do niego strzela, a z tyłu i z góry jest
prawie bezbronny... Po prostu gdyby próbować go opancerzyć tak samo ze
wszystkich stron nie byłby w stanie się ruszyć :-)
I podobnie jest z samolotami. NIKT przy zdrowych zmysłach nie projektuje
samolotów przewidując wszystkie możliwe sytuacje. Samolot z natury
rzeczy nie jest przystosowany do lądowania na plecach...
Przekrój kadłuba samolotu pasażerskiego z grubsza wygląda tak:
http://tinyurl.com/324uhwh
Czyli rura bardzo cienka u góry, natomiast dużo grubsza i cięższa u dołu
(wzmocniona dodatkowo na dole elementami konstrukcyjnie przewidzianymi
do dużych obciążeń, takimi jak podwozie)
Konia z rzędem dla fizyka, który mi udowodni, że taka bryła zachowa się
tak samo przy upadku "na brzuch", jak i przy upadku na plecy...
Podsumowując: nie jestem w stanie w pełni ocenić treści przekazanych
przez pana Dakowskiego (bo nie mam pojęcia na podstawie jakich danych i
jak wykonał obliczenia), jednak kilka stwierdzeń budzi moje bardzo
poważne wątpliwości co do rzetelności.
Niemniej byłbym ciekaw konfrontacji pana Dakowskiego z innymi fizykami w
rzeczonej sprawie :-)
> Prawa fizyki, jak i prawa logiki, obowiązują bezwzględnie. Nie da się ich
> zmienić, bo są to prawa natury; stoją one ponad ?prawami? geo-polityki czy
> socjologii.
Tylko praw fizyki też trzeba używać logicznie :-)
Z fałszywych przesłanek nie może wynikać poprawny wniosek...
Stalker
P.S. W Skrzydlatej Polsce ukazał się pierwszy z serii artykułów
dotyczących katastrofy:
http://www.altair.com.pl/start-5115
|