Data: 2005-01-23 14:08:18
Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
iosellin wrote:
> Coz, moze jednak daj przyklad, gdzie popelnilam blad *ortograficzny*? Jesli
> masz na mysli fakt niestosowania przeze mnie znakow z polskimi ogonkami,
> to spiesze wyjasnic, ze mam niestandardowo ustawione kodowanie. Ale chetnie
> sie dowiem, gdzie to zrobilam *orta*.
Wkleję tylko przykłady, i tak zmusiłaś mnie do przeczytania po raz
kolejny Twoich przedostatnich postów (dość długich niestety):
nie na
codzien.
moglo by
Powinno być odpowiednio: nie na co dzień, mogłoby. Generalnie cząstkę
"-by" z czasownikami w formie osobowej piszemy łącznie - u Ciebie
natomiast często występuje osobno. (zaznaczę, iż nie jestem wcale
polonistką). Ja się generalnie nie czepiam, ale jak ktoś komuś innemu
wyrzuca błędy w wykształceniu lub coś podobnego sugeruje, to dobrze by
było, żeby sam był w miarę w porządku.
> Wiesz zwykle to nie tak. Dziecko, ktore w domu dostaje klapsy za zle
> zachowanie najczesciej sie boi i stara zachowywac jak najlepiej, zeby uniknac
> lania.
A ja wolałabym, żeby moje dziecko się nie bało, a raczej
zinternalizowało sobie pogląd, że ludzi się szanuje. Bo co będzie, jeśli
już wizja "lania" zniknie z perspektywy (np. kiedy dorośnie)?
>A sposob wychowania rodzicow to najczesciej po prostu zostawianie
> dziecku wolnej reki, pozwalanie na wszystko, brak zainteresowania z kim
> dziecko przestaje itp. Oraz drugi, czesto spotykany typ, "moje dziecko to
> osmy cud swiata" i traktowanie *kazdego* kto ma jakakolwiek uwage krytyczna
> co do zachowania dziecka, jako idiote. Dziecko, ktore widzi, ze cokolwiek
> by nie zrobilo, to rodzice beda widziec wine gdzies indziej, zaczyna sobie
> robic co chce.
I tu się jeszcze raz powtórzę, że wspieranie dziecka, o którym od
początku mówię, wcale nie polega na jego bezkrytycznym wielbieniu.
Pozdrawiam
Ewa
|