Strona główna Grupy pl.soc.rodzina W RODZINIE...

Grupy

Szukaj w grupach

 

W RODZINIE...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 101


« poprzedni wątek następny wątek »

71. Data: 2005-01-24 01:56:19

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "iosellin" <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Male p.s. - nie uskarzalam sie na braki w wyksztalceniu u idiom, jedynie mnie
interesowalo *jakie* to wyksztalcenie jest - w kontekscie przebijajacej z jej
postu niecheci do nauczycieli i przekonaniu, ze w wiekszosci nie potrafia
uczyc.
Prywatnie uwazam, ze ortografia, zwlaszcza w zakresie pisowni lacznej i
rozlacznej (ze wzgledu na ewoluowanie i stosunkowo czeste zmiany) nie jest
dobrym miernikiem wyksztalcenia. No chyba, ze chodzi o wyksztalcenie
polonisty ;) Mnie osobiscie raza glownie ortografy, gdzie ktos pisze "z"
zamiast "rz" czy "h" zamiast "ch" w uzywanych potocznie wyrazach. Ale
rozumiem, ze ktos moze miec inne zdanie na ten temat :)

pzdr.,
ios.




--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


72. Data: 2005-01-24 09:02:33

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:ct03hu$3mr$1@inews.gazeta.pl...
> Z ciekawosci - w jaki sposob mozna zabezpieczyc kurki? Oczywiscie, zgadzam
> sie, ze rodzice powinni to zrobic, ciekawi mnie strona techniczna.


Ups! I teraz mam pewność, że koleżanka jest tylko teoretyczką w kwestiach
dotyczących wychowywania dzieci, bo sama takowych nie posiada. Albo - inna
możliwość, dzieci posiada, ale zamiast uchronić się przed niebezpiecznymi
konsekwencjami ciekawości dzieci, woli je lać, żeby nie zadawać sobie trudu
wyszukania zabezpieczeń.


> Zgadzam sie, jak najbardziej. Ale zauwaz, ze niewielu rodzicow ma _czas_
> wychowywac wlasne dzieci. Najczesciej oboje pracuja, by zapewnic sobie i
> dziecku jak najlepszy byt materialny, ale stosunkowo niewiele czasu
spedzaja
> z dziecmi. Jesli rodzice nie "zlapia", ze dziecko przechodzi swoj etap
> rozwojowy, to moze ono ten etap przejsc w sposob spaczony.

Ale upokarzanie i bicie to nie jest "wychowanie w kapsułce". Jeśli ktoś nie
ma czasu dla własnych dzieci, to biciem i upokarzaniem tylko pogorszy
sprawę.

Monika



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


73. Data: 2005-01-24 09:07:10

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: "idiom" <i...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "iosellin" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:csua50$c9o$1@inews.gazeta.pl...
> Rozni psychologowie sa roznych zdan :) Moze psychologowie, ktorych sie
> radzilas, wybrali zawod psychologa, bo nie byli w stanie zdecydowac sie na
> cos innego? ;P

Podaj nazwisko (i opracowanie, w którym jest zawarta taka myśl) JEDNEGO
psychologa, który uważa, że w niektórych sytuacjach poniżanie dziecka jest
jedyną skuteczną metodą wychowawczą.


> Pewnie dostawalas w szkole kiepskie stopnie i masz uraz ;) coz, bywa.

Niestety, twoja teoria, że nieudolność nauczycieli zauważają tylko osoby o
złych ocenach jest równie słuszna, jak to, że poniżanie jest skuteczną
metodą wychowawczą.

> Tak z
> ciekawosci, jakie masz wyksztalcenie? I jesli wyzsze, to jakie studia
> konczylas?

Najwyraźniej moja odpowiedź ma funadamentalne znaczenie dla tego wątku,
zatem chcę zobaczyć jaka jest rożnica w zależności od wykształcenia
dyskutanta:


opcja I
mam tylko wykształcenie podstawowe, nie radziłam sobie w normalnej szkole
więc przeniesiono mnie do szkoły specjalnej, gdzie udało mi się skończyć
szkołę w wieku lat 18

opcja II
mam magisterium z filozofii i podyplomowe dziennikarstwo; byłam olimpijką z
maty i fizy, ulubienicą ciała pedagogicznego, przewodniczącą klasy, a
średnią na maturze miałam 5,2

I teraz jestem ciekawa jak się "dwutorowo" rozwinie dyskusja :D

> No popatrz, ja tez jestem corka nauczycielki i znam wielu nauczycieli, do
tego
> mam wlasne obserwacje z praktyk pedagogicznych i jakos KAZDY nauczyciel
> twierdzi, ze obecnie w praca w zwyklym gimnazjum to cos nie do porownania
> z czasami sprzed ok. 10 lat. Z powodu niezwykle ordynarnego zachowania
> uczniow. A takie zachowanie wynika ze sposobu wychowania stosowanego przez
> rodzicow.

Ale, wiesz...
Ja to zdanie (o nieudolności większości nauczycieli) słyszałam od
nauczycieli jakieś 10-15 lat temu....


> Wielkie ROTFL. Do Ciebie chyba nie dociera, ze dziecko ma sie odnosic z
> szacunkiem do *kazdego* doroslego, z ktorym ma stycznosc.

Cóż za wspaniałe zdanie wygłoszone przez niedoszłego pedagoga! Zapewne
dobrego pedagoga (bo źli przecież zdarzają się tak rzadko...)

Do ciebie chyba nie dociera, że dziecko ma się odnosić z szacunkiem do
każdego.
Do starszego, do młodszego i do rówieśnika. I ma prawo, by do niego też
odnoszono się z szacunkiem.

> Nauczyciel, jak sama nazwa wskazuje, ma uczyc, a nie zabiegac o szacunek
> u dzieci.

ROTFL
Zatem może traktować ucznia bez szacunku, bo jemu się szacunek należy, bez
zabiegania o to :D

> A niestety, program nauczania to program nauczania i nie mozna dzieciom
> pod koniec gimnazjum tlumaczyc dodawania na jabluszkach. Sa tematy, ktore
> mozna przedstawiac w sposob niekonwencjonalny i zabawowy, ale przeciez nie
na
> codzien.

A ciekawe, że niektórym to się udaje....

> No coz. Moja mama, pracujac przez ponad 30 lat, radzila sobie z
rozwydrzonymi
> dzieciakami. Nawet w gimnazjum. Nauczycielka zostala bo chciala, mimo ze
> miala mozliwosc wybrania innego, lepszego zawodu. Po kilku latach pracy w
> gimnazjum, nabawila sie autentycznego obrzydzenia do sporej czesci
uczniow,
> mimo ze wczesniej lubila i rozrabiakow, i z pracy w gimnazjum raz na
zawsze
> zrezygnowala (miala na szczescie taka mozliwosc - nie wszyscy nauczyciele
ja
> maja). Akurat na lekcji mojej mamy uczniowie zachowywali sie spokojnie,
ale
> nie bylo dnia, zeby ktos inny, najczesciej pani od matematyki, nie
> przychodzil na skarge, ze ktos z klasy, gdzie mama byla wychowawczynia,
> nawyzywal owa pania, lub cos jej zabral/oplul ja itp.

I nic to Ci nie mówi? Twoja Mama jest prawdziwym nauczycielem, umie sobie
radzić nawet z tymi uczniami, którzy stwarzają problemy innym nauczycielom.
Ale takich nauczycieli jest niewielu.
I popatrz - nieporadność innych sprawiła, że dla Twojej Mamy praca, z która
sobie świetnie radziła, stała się nie do zniesienia.

> Zapraszam do gimnazjum :) Przekonasz sie na wlasne oczy, jakie cudowne sa
> teraz "dzieci". I zebys wiedziala, ze bardzo znaczny odsetek jest "bee".
> Wiem to zarowno z opowiadan jak i na wlasne oczy sie przekonalam.

Ale powiedz mi - dlaczego Twoja Mama sobie radziła z uczniami, a jej
koledzy/koleżanki - nie? Czy oni są zwykłymi nauczycielami, robiącymi dobrą
robotę?

> Szkoda, ze tego nie zauwazaja rodzice dzieci, ktore w niektorych wypadkach
> zachowuja sie gorzej niz ludy pierwotne. A slowo "kultura" w przytaczanym
> przeze mnie nie raz, standardowym gimnazjum - dla znakomitej wiekszosci
> uczniow nie istnieje.

Ale sama zauważyłaś, że rodzice są pochłonięci sprawami bytowymi. A jeśli na
dodatek ktoś im podpowie, że jak nie mają czasu, to można przylać albo
upokorzyć, to właśnie są takie efekty jakie są.

> Podejrzewam, ze wiekszosc z tego co piszesz, jest tyle warta, co te
> wrazenia ;)

Zobaczymy. Żeby przypadkiem nie okazało się odwrotnie. Z niecierpliwością
czekam na nazwisko psychologa, który popiera upokorzenie jako metodę
wychowawczą :D

> A mnie w sumie jakos szczegolnie nie bawi dyskusja z kims kto nie ma
> *zadnych* argumentow i nie rozumie, co sie do niego pisze.

Już rozumiem, dlaczego nie dyskutujesz sama ze sobą....

> Ale coraz bardziej
> utwierdzasz mnie w przekonaniu, ze jestes wlasnie taka sfrustrowana,
> spieniona mamuska, ktora nie ma za grosz krytycyzmu co do siebie i swoich
> dzieci. Zreszta, czy to nie Ty kiedys, juz spory kawalek czasu temu,
pisalas
> na grupie post w stylu "zabic babcie", bo miala dosc uwag o zlym
zachowaniu
> jej wnuka a Twojego syna?

Tak, to ja. Ale gdybyś przeczytała tamten wątek, to zauważyłabyś, że jednym
z motywów moich postów było to, że nie oczekuję, aby do mojego syna
stosowano taryfę ulgową (która powinna wynikać ze zdiagnozowania
"nadpobudliwości") tylko ma on spełniać normalne wymagania, takie jak inne
dzieci.

Coś ta twoja teoria kupy się nie trzyma.

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


74. Data: 2005-01-24 12:28:50

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: "Old Rena" <g...@p...onet.peel> szukaj wiadomości tego autora

P.T. iosellin w niepowtarzalnym dziele news:ct1i8i$9bb$1@inews.gazeta.pl
sobie pisze a muzom:
> Hmm, jak juz sie komus zwraca uwage na blad, to wypadaloby samemu sie
> zastanowic nad tym, co sie pisze. Slowo "co" moze byc zaimkiem,
> partykula czy spojnikiem, ale na litosc, to nie jest przyimek!

Czepiasz się ios. "Na co dzień" jest wyrażeniem przyimkowym.
Na litość, chcesz powiedzieć, że nie wiem o tym, iż w języku polskim
istnieje słowo "codzień"?

--
Old Rena, człowiek się uczy przez całe życie
[Renata Gierbisz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


75. Data: 2005-01-24 12:35:49

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: "Margola Sularczyk" <margola@nu_spamie_pagadi.ruczaj.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Old Rena" <g...@p...onet.peel> napisał w wiadomości
news:ct2puk$iiq$1@atlantis.news.tpi.pl...
> P.T. iosellin w niepowtarzalnym dziele news:ct1i8i$9bb$1@inews.gazeta.pl
> sobie pisze a muzom:
>> Hmm, jak juz sie komus zwraca uwage na blad, to wypadaloby samemu sie
>> zastanowic nad tym, co sie pisze. Slowo "co" moze byc zaimkiem,
>> partykula czy spojnikiem, ale na litosc, to nie jest przyimek!
>
> Czepiasz się ios. "Na co dzień" jest wyrażeniem przyimkowym.
> Na litość, chcesz powiedzieć, że nie wiem o tym, iż w języku polskim
> istnieje słowo "codzień"?

A wiesz, że nie ma go w słowniku języka polskiego ani w ortograficznym?


Margola, Też Zdumiona


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


76. Data: 2005-01-24 12:42:19

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: "Old Rena" <g...@p...onet.peel> szukaj wiadomości tego autora

P.T. Margola Sularczyk w niepowtarzalnym dziele
news:ct2qdm$fnq$1@nemesis.news.tpi.pl sobie pisze a muzom:
[ciach "codzień"]
> A wiesz, że nie ma go w słowniku języka polskiego ani w ortograficznym?
> Margola, Też Zdumiona
ROTFL. Margolka, chyba Cię polubię.
Wiem, od wielu lat.

Pozdr.
--
Old Rena
[Renata Gierbisz]

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


77. Data: 2005-01-24 12:44:10

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:
> Old Rena <g...@p...onet.peel> napisał(a):
>
>
>>A szkoda, bo powielasz błędną pisownię sformułowania "na co dzień".
>>Tu któtko o pisowni łącznej i rozdzielnej wyrażeń przyimkowych:
>>http://slowniki.pwn.pl/zasady/629475_1.html
>
>
> Hmm, jak juz sie komus zwraca uwage na blad, to wypadaloby samemu sie
> zastanowic nad tym, co sie pisze. Slowo "co" moze byc zaimkiem, partykula czy
> spojnikiem, ale na litosc, to nie jest przyimek!
>

Ja odpowiem, choć Twoja uwaga nie dotyczy mojego postu, ale pewnie do
mnie jest skierowana.
Zauważ, że nikt nigdzie nie napisał, że "co" jest przyimkiem, tylko taka
jest Twoja pobieżna i złośliwa interpretacja. Old Rena napisała, zresztą
podpierając się słownikiem dla niedowiarków, że wyrażenie "na co dzień"
jest wyrażeniem przyimkowym, co jest najświętszą prawda, ponieważ "na"
jest tutaj przyimkiem. W tym wypadku "co" jest partykułą, ale nie
zmienia to faktu, że "na co dzień" piszemy na co dzień i od święta
osobno. Chyba że chcesz ze słownikiem dyskutować, ale bądź raczej
konsekwentna w swoich poglądach i szacunek oddaj z założenia ;-).
O litość wołaj dla siebie - pomoże Ci w zacietrzewieniu.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


78. Data: 2005-01-24 12:51:14

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:

> Jestes aby pewna? Za slownikiem: wyrazenia zaimkowe pisze sie rozdzielnie.
> Wyjatki: Odstepstwem od tej zasady jest pisownia łaczna wyrazen zaimkowych
> bedacych zrostami oraz zlozeniami.
> Wyrazenie "na codzien" jest na moj gust zlozeniem. Rozdzielnie "co dzien"
> napisze jesli bede chciala powiedziec np. "Co dzien to inny pomysl."
> Moze na grupie jest polonista? (moje wyksztalcenie niestety albo na szczescie
> jest z gatunku .sci a nie .hum;)

Widzisz, ja pewna jestem tej pisowni. Ty zajrzyj do słownika i dobrze
poczytaj. Wykształcenie ścisłe wcale nie zwalnia Cię z obowiązku
czytania ze zrozumieniem. Jeśli robiłaś dyplom na prywatnej uczelni,
albo kupiłaś go na bazarze, może trochę przymkniemy oko na pewne
niedociągnięcia ;-).
>

> Ok, tu sie przyznaje - "Z osobowymi formami czasownikow, uzytymi w funkcji
> bezosobowej czastke -by pisze sie lacznie". Za to przy przy formach
> bezosobowych pisze sie juz rozdzielnie. Myslalam ze przy uzytych jako
> bezosobowe tez, mea culpa.

Śmiesznie to wygląda, jak ktoś dywaguje, nie mając pojęcia, o czym pisze
;-).


> Owszem. Aczkolwiek moim zdaniem, wspieranie nie powinno wykluczac np.
> przeproszenia kogos, wobec kogo dziecko zachowalo sie nie tak jak trzeba
> (nawet przy dziecku).

Oczywiście. Nigdzie temu nie zaprzeczam. Przeprosiny nie są poniżeniem.

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


79. Data: 2005-01-24 13:00:59

Temat: Re: W RODZINIE...
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

iosellin wrote:
> Male p.s. - nie uskarzalam sie na braki w wyksztalceniu u idiom, jedynie mnie
> interesowalo *jakie* to wyksztalcenie jest - w kontekscie przebijajacej z jej
> postu niecheci do nauczycieli i przekonaniu, ze w wiekszosci nie potrafia
> uczyc.
> Prywatnie uwazam, ze ortografia, zwlaszcza w zakresie pisowni lacznej i
> rozlacznej (ze wzgledu na ewoluowanie i stosunkowo czeste zmiany) nie jest
> dobrym miernikiem wyksztalcenia. No chyba, ze chodzi o wyksztalcenie
> polonisty ;)

A ja prywatnie uważam, że dbałość o ojczysty język, nie tylko u
polonisty, jest wyrazem zarówno dobrego wykształcenia, jak i szeroko
pojętej kultury. I nie chodzi o to, by w ogóle błędów nie robić, bo się
tego nie uniknie - jedni robią ich mniej, inni więcej - sztuką jest
przyznać się do błędu i z odpowiednią klasą przyjąć krytykę.

>Mnie osobiscie raza glownie ortografy, gdzie ktos pisze "z"
> zamiast "rz" czy "h" zamiast "ch" w uzywanych potocznie wyrazach. Ale
> rozumiem, ze ktos moze miec inne zdanie na ten temat :)

Dla mnie jest z kolei ważna pisownia łączna i rozłączna, bo często od
niej zależy sens, i co powiesz? Pisownia "rz" i "ż" też była reformowana
(np. po wojnie), i co teraz? Gdybyśmy sobie wszyscy wybierali, jakie
błędy są ważne, a jakie nie, to niedługo byłaby ortograficzna wolna
amerykanka - a w konsekwencji - dlaczego by w ogóle nie przejść na
suahili? Też byłoby fajnie ;-).

Pozdrawiam
Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


80. Data: 2005-01-24 13:15:47

Temat: Re: W RODZINIE... - OT
Od: medea <e...@p...fm> szukaj wiadomości tego autora

Old Rena wrote:

> Na litość, chcesz powiedzieć, że nie wiem o tym, iż w języku polskim
> istnieje słowo "codzień"?
>

A istnieje??? Na bogów! Ja zwariuję!

Ewa

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 7 . [ 8 ] . 9 ... 11


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Tradycyjny model rodziny
Dojrzałe związki
Re: Tradycyjny model rodziny
problemy - pomóżcie proszę
Czysta woda dla dzieci

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »