Data: 2007-11-09 19:11:54
Temat: Re: W niektórych krajach dbają o niepełnosprawnych ;)
Od: "Piotr \"Gerard\" Machej" <g...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Studio1 pisze:
> Jak myslicie czy dbanie o niepelnosprawnych [wg was] nie jest sprzeczne z
> haslem integracja?
Słusznie, powinniśmy wrócić do tematu wątku, bo z Sylwią pozwoliliśmy
sobie na lekki off-topic (ale ciągle w tematyce grupy na szczęście ;P).
Jeśli chodzi o Twoje pytanie, to wszystko zależy od tego, na czym
to dbanie ma polegać. Weźmy mój przypadek - osoby o bardzo głębokim
niedosłuchu. Żebym mógł się dobrze zintegrować z otoczeniem,
ze współpracownikami, znajomymi, czy po prostu ludźmi, których
spotykam na swojej drodze, potrzebny jest spory wysiłek zarówno
z mojej, jak i ich strony. W tym przypadku pewna dbałość o mnie,
jako niepełnosprawnego, a więc wyciszenie otoczenia, mówienie
wprost do mnie, mówienie głośne i wyraźne jest niezbędne, abym
mógł brać udział w rozmowie. Potrzebna jest też wyrozumiałość
i chęć do kilkukrotnego (żeby tylko kilku-) powtarzania tego samego
do momentu, kiedy zrozumiem, lub też w razie konieczności chęć
sięgnięcia po kartkę papieru i długopis.
W kontekście niepełnosprawnych dbałość rozumiem zazwyczaj jako
wyrównanie szans. Żeby móc uczestniczyć w rozmowie, muszę rozumieć
rozmówców. Żeby wózkowicz mógł wziąć udział w spotkaniu, musi mieć
możliwość się na nie dostać. Jeśli więc zabraknie dbałości
o niepełnosprawnych (w tym sensie, o jakim tu mówię), nie będzie
mowy o integracji, gdyż po prostu niepełnosprawni nie będą
w stanie dotrzeć do środowiska ludzi zdrowych, nie będą mogli
się w nim znaleźć.
Podsumowując, moim zdaniem nie ma tu sprzeczności :)
Pozwolę sobie jeszcze na mały off-topic. Te rozważania przywiodły
mi na myśl czasy studenckie, kiedy to wraz ze znajomymi z różnych
stron Polski często spotykaliśmy się w różnych miejscach, często
dosyć hałaśliwych (jak choćby pub "Zielona Gęś" obok Pól
Mokotowskich w Warszawie). Na początku spotkania te były dla
mnie sporym problemem, bo z nikim nie mogłem się dogadać.
Do czasu, jak jedna z osób zgodziła się korzystać z kartki
i w ten sposób sobie rozmawialiśmy. Po zaledwie kilku spotkaniach
był to już zwyczaj, i w kartkowej rozmowie brało udział więcej
osób, a ja wreszcie mogłem się w pełni cieszyć tymi spotkaniami :)
Tak oto dbałość jednej osoby o osobę niepełnosprawną doprowadziła
do pełnej integracji ;P (zabawne, że w pewnym momencie nawet
grupy zdrowych osób tak ze sobą rozmawiały) ;)
Pozdrawiam,
Gerard
|