Data: 2003-10-08 14:36:02
Temat: Re: Walczyć??? (długie)
Od: "Z. Boczek" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wprąciłem się, gdyż Natalia i te mądrości wymagają mojej stanowczej
erekcji:
> Zaznaczam, że kasę daję mu naprawde rzadko na rzeczy, które uważam za ważne ( i
> na pewno nie są to imprezy!!!!)
To przestań mu kupować za swoje buty, kurtki, ubrania - skoro on swój
dochód przepija/przeniuchuje/rozpuszcza pod językiem.
>> Po amfie i w klubie rozmowy, picie, dyskusje i odpoczynek?
>> Wolne żaty, moja Pani :)
>> Znajomy po polfiastym maratonie techno w Spodku stanął w domu na wadze
>> 3 kg chudszy.
> Nie znam się na tym jakie reakcje wywołują poszczególne narkotyki, ale udało mi
> się spróbować kiedyś i trawę i tabletkę - fakt pobudzają, ale bez przesady!!!
Widocznie coś chłamowatego próbowałaś - wybacz :)
Mi nie chodziło o Rutinoscorbin (zgaś ognisko choroby) :)
> Poza tym jakie to ma znaczenie czy on tańczy, pije czy rozmawia?
IMHO jest - do ustalenia, co wrzuca.
Dwie ostatnie rzeczy na imprezie sugerują, że jest czysty.
Jednak nie znam klubu (ani ludzi), którzy rozmawiają/piją do 9-11 nad
ranem. I to podkreślam od początku.
Dlatego zasugerowałem tabletę o długim działaniu pobudzającym.
> Ważne jest, że po prostu wychodzi bo lubi te imprezy i to jest dla niego tak
> ważne i wraca tak późno!
Ano właśnie - co go tam trzyma tak długo?
Piwo?
Ja sam o 3:30 jestem dętka przy pokalach, choćbym nie wiem, ile spał
po południu.
Rozmowa?
Wybacz - może ja nie znam tak FASCYNUJĄCYCH rozmówców.
Taniec?
No cóż, może to ja taki słabeusz jestem, że po dance'owaniu mam dość
już o 4:00.
Pewnie są tacy, co mogą do 8:00 - ale nie są czyści.
IMHO pozostaje tylko tableta. Acha, no i inna dupa do bujania się nań.
> Nie chodzi o trzymanie kogoś na łańcuchu żeby się nie oddalał od domu za
> daleko, ale o pewne wyśrodkowanie. Ja również wychodzę jeśli mam ochotę i nikt
> mi tego nie zabrania, ani nie ma pretensji-robię to jednak od czasu do czasu,
> nie zaniedbując innych rzeczy.
Ależ ja wiem, o co Ci chodzi.
>>> Raczej by nie pomogło, sytuacja by się zaogniła, a on czułby się urażony i
>>> pewnie obrażony.
>> Acha, a Ty pytasz nas, jak dbać o Jego uczucia i go nie urazić?
>> Przepraszam, nie wiedziałem.
> Brzmi dość sarkastycznie to co piszesz. Już przerobiłam dokładnie ten etap, o
> którym piszesz i to naprawdę nic nie daje oprócz tego, że są awantury, brak
> możliwości normalnej rozmowy i bimbania ogólnego. Zaznaczyłam, że teraz jest
> lepiej i rozmawiamy, widzę jakieś starania, jednak mam różne wewnętrzne obawy.
Jestem sarkastyczny wobec osób, które pozwalają się robić w bambuko.
A uważam, że Ty się dajesz.
Ja rozumiem, wiem, że miłość to taka dzianina, która nam odsłania dupę
wobec tych, których kochamy. I Ci albo nas w nią też kochają, albo w
nią kopają.
IMHO to wygląda tak: On ma Cię z Twoimi pretensjami głęboko - chce od
Ciebie tylko tyle, żebyś dała mu spokój; wtedy nie jest źle.
I Ty mu to zapewniasz - ciesząc się, że teraz jest lepiej.
To, co nn MÓWI, zamiast ROBIĆ - to makijaż na strupy.
Ale Ty chcesz mu wierzyć, myśleć, że się ułoży jeszcze - prawda? :/
>> Nadal uważam, że takie życie jest rzyciowe.
>> Pozbyłbym się kolesia z domu i życia. Natychamiast. Czas dorosnąć.
> Pozbyć się można w każdej chwili-to wiem!!! Może jednak są inne możliwości,
> ludzie popełniają błędy i nie po to się z kimś jest żeby zaraz kopać przy
> każdym problemie. Wywalę go i skończę to, gdy uznam, że nie można zrobić już
> nic, a i gdy on będzie miał wszystko gdzieś. A teraz tak nie jest!
IMHO już teraz to widać.
Ty chyba już przyzwyczaiłaś się do takiego piekiełka, a czyściec
uważasz już za _o wiele_ lepszy układ. Może nie zastanawiasz się nad
tym, że to 'lepiej' (które IMHO sobie idealizujesz - reakcja
psychologiczna 'słodkich cytryn') nadal jest _w choolerę_ daleko od
tego, czego Ty oczekiwałabyś.
"Gdy wrzucisz żabę do wrzątku, wyskoczy z niego. Gdy zaczniesz
podgrzewać wodę z żabą, ugotuje się."
Według mnie jesteś taką podgotowaną żabą, która wodę o 1 st. niższą
bierze za nadejście oczekiwanej zimy.
Jeśli jest tak mocny i dobry w gębie, zamiast w czynie - może powinien
pomyśleć o karierze w polityce?
Będzie mógł obiecywać poprawę większej rzeszy ludzi - skoro jest taki
skuteczny wobec Ciebie :/
P.S. Tak, jestem ironiczny. I preferuję dostać/dać kopa na
przebudzenie/otrzeźwienie niż głaskanie po główce.
--
Z cyklu 'Sławni ludzie o Z. Boczku':
"Weź wiaderko i idź do piaskownicy, korzystaj z wakacji póki są.
Może poczytaj 'Dzieci z Bulerbyn' albo 'Przygody Trutnia Dyzia'"
(c) by Darius.
|