Data: 2005-02-15 08:19:39
Temat: Re: Walentynkowe cipy
Od: "Joanna Pawlus" <a...@...stopce>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Agatek" <a...@S...krakow.pl> napisał w wiadomości
news:cuqvcd$oh1$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> A tu, na grupie, którą naprawdę lubię nikt,
> ale to nikt nie krytykuje go, wręcz się mu przyklaskuje.
Nie krytykuje, bo nie chce zostać chamsko zbluzgany i zmieszany z błotem. Z
tej obawy wychodzi milczące przyklaśnięcie, ale co zrobić? On tu regularnie
wyjeżdża z takimi wynurzeniami nie mającymi nic wspólnego z tematyką grupy.
W Nowy Rok też się czymś takim za przeproszeniem wyrzygał na grupę. Jedyna
pociecha taka, że nie ma to miejsca za często.
> Żeby nie było- ja też nie cierpię walentynek ale jak bardzo trzeba być
> sfrustrowanym lub prymitywnym, żeby do wszystkiego móc odnieść się takimi
> wypowiedziami...
A według mnie święto jak każde inne, chociażby dzień kobiet. Tyle, że
przyszło do nas w okresie amerykanizacji, a nie sowietyzacji. Można lubić,
można nie lubić, natomiast obowiązku obchodzenia przecież nie ma... Tym
bardziej, tak jak i Ciebie, razi mnie wylewanie frustracji i to jeszcze w
takiej chamskiej formie, na grupę, z której tematyką nie ma to nic
wspólnego, natomiast wiadomo, że czytają ją przede wszystkim kobiety.
Powodów można się tylko domyślać, choć lepiej pewnie tego nie robić.
Następny uroczy post czeka nas najpewniej 8 marca. Będzie o fajtłapach
obdarowujących swoje samice smętnym kwiatkiem... ;)
pozdrawiam
Asia, co to wczoraj zjadła pół jabłka z napisem 'kocham cię' i jakoś się nie
zadławiła
joanna (at) niedzielka (dot) com
|