Data: 2008-05-31 14:53:47
Temat: Re: Wali mi się...
Od: "i...@g...pl" <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 31 May 2008 15:04:13 +0200, medea napisał(a):
> i...@g...pl pisze:
>
>> Czasem jestem. Jak mnie ktoś z równowagi wyprowadza swoją głupotą lub
>> niekonsekwencją lub pitoleniem.
>> Też swego czasu bywałam u psychiatry - miałam depresję (żadna tajemnica).
>> Pomógł mi bardzo, oczywiście przy udziale rodziny.
>
> Tak, Ty miałaś to szczęście, że znalazłaś pomoc w rodzinie, ale chyba
> widzisz, co pisze o swojej Kalinka? Raczej nie ma co liczyć na wsparcie
> ze strony najbliższych, więc Twoja rada brzmi mniej więcej tak, jak
> "lepiej być mądrą, piękną i bogatą, niż głupią, brzydką i biedną".
> Tego typu przypadki poszukiwania jakiegoś wsparcia na grupach się
> zdarzają od czasu do czasu i zwykle spotykają się z podobną reakcją do
> Twojej. Trochę zaczynam rozumieć, dlaczego się teraz tyle mówi o coraz
> częstszych przypadkach fobii społecznych. Trudno żyć wśród ludzi, kiedy
> na każdy objaw słabości sępy się od razu rzucają.
>
> Ewa
Nie wierzę, aby to była rodzina patologiczna w sensie emocjonalnym: wszyscy
bez wyjątku są źli - tak ją przedstawia Kalinka. Wg mnie to jej widzenie
jest zafałszowane przez stan, w jakim się ona znajduje. Ja ZNAM ten stan,
tyle że ja widziałam złym i czarnym cały świat wokół. Ona i tak ma lepiej -
wini zawężony krąg ludzi i zjawisk. Dlatego piszę, jak piszę. Musi iść do
lekarza.
|