Data: 2001-11-24 13:44:54
Temat: Re: Walka o LEP (Lekarski Egzamin Państwowy)
Od: <x...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Massai napisal :
> > > >
> Owszem. Na studiach niestety byłem zmuszony kożystać głównie z
> podręczników polskich (lub tłumaczonych). I nie ze wzgledu na język
> (angielski znam dosc dobrze). Z powodu pieniędzy :-(
> Zamarzyła mi się swego czasu "Neurosurgery" Wilkensa. Zapewne zdajesz
> sobie sprawę ile to kosztuje... A kserowanie w GBL-u...
> Mam tę książkę (szesciotomowe wydanie) Ale nie kupiłem jej sobie sam..
> musialem znaleźć "sponsora". Który też sie za głowę złapał jak
> usłyszał: prawie 3000 USD z suplementami!
> Jakbym miał kupować wszystkie potrzebne mi ksiażki, tobym dawno na
> żebry poszedł. Może w stanach dla lekarza to nie jest duży
> wydatek...ale póki co u nas, eeech szkoda gadać ;-(
Nie wiem jak to jest w Stanach. Choc czesto zamawiam sobie , miedzy innymi
ksiazki, w USA. Ale wiem, ze lekarze zarabiaja lepiej niz u nas, no i podatki
generalnie sa mniejsze.
Najpowazniejsza czesc wydatkow w tej grupie sa wydatki na CME. Jedzie sie na
konferencje, trzeba wziasc ze soba ulubiona pielegniarke i te 10 tys. $
(kanadyjskich) jest do tylu. I to nawet nie liczac tego co ona sobie na
grzebiet kupi... ! Co prawda sa to pre-tax money . Trzeba tylko poglowkowac jak
to zrobic, bo oficjalnie rozliczac mozna tylko konferencje w obrebie Ameryki
Polnocnej. Ale do czego sluzy instytucja "professional corporation" ?
> Pozdrawiam
> Massai
> (takoż wielbiciel kobiet, preferujący jednakże prawniczki, szczególnie
> jedną ;-))))
No prosze ! Ale mam nadzieje, ze zadowala Cie jedynie orginal , a
nie "tlumaczenie" (powiedzmy zdjecie !).
Pozdrawiam
dradam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|