X-Received: by 10.224.93.19 with SMTP id t19mr21037747qam.3.1380869134762; Thu, 03
Oct 2013 23:45:34 -0700 (PDT)
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!
a6no3625238qak.0!news-out.google.com!9ni9200qaf.0!nntp.google.com!border1.nntp.
dca.giganews.com!nntp.giganews.com!nx02.iad01.newshosting.com!newshosting.com!n
ewsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.neostrada.p
l!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
Date: Fri, 04 Oct 2013 08:45:25 +0200
From: Qrczak <q...@g...pl>
User-Agent: Mozilla/5.0 (Windows NT 6.1; WOW64; rv:15.0) Gecko/20120824
Thunderbird/15.0
MIME-Version: 1.0
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Warcholstwo
References: <c...@g...com>
<1scqwtlid3pfh$.zy91cfwngphm$.dlg@40tude.net>
<l2fcts$mts$1@node1.news.atman.pl> <l2gm73$3qd$6@news.icm.edu.pl>
<l2gr33$55c$1@node1.news.atman.pl> <l2gsi1$jp6$1@news.icm.edu.pl>
<l2i1fe$fdo$1@node1.news.atman.pl> <l2kjp1$e7c$1@news.icm.edu.pl>
<l2ljpj$gpv$1@news.icm.edu.pl>
In-Reply-To: <l2ljpj$gpv$1@news.icm.edu.pl>
Lines: 127
Message-ID: <524e6402$0$2189$65785112@news.neostrada.pl>
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.187.185.114
X-Trace: 1380869127 unt-rea-a-02.news.neostrada.pl 2189 79.187.185.114:50347
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Content-Type: text/plain; charset=UTF-8; format=flowed
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:672024
Ukryj nagłówki
Dnia 2013-10-04 07:30, obywatel Chiron uprzejmie donosi:
> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:l2kjp1$e7c$1@news.icm.edu.pl...
>> W dniu 2013-10-02 22:59, Chiron pisze:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:l2gsi1$jp6$1@news.icm.edu.pl...
>>
>>> Gdzieś od lat 60- coraz większe przywileje. No wiesz- to ponad pół
>>> wieku...
>>
>> Tak, te ponad pół wieku bardzo pogorszyło podejście do niepełnosprawnych.
>> Wcześniej to był empatyczny raj:
>>
>> "Otóż, jak pisze Foucault, w XVIII wieku "zakłada się (i to w całej
>> Europie) wielkie domy odosobnienia, które nie są przeznaczone po prostu
>> dla szaleńców, lecz dla całego spektrum najróżniejszych - przynajmniej
>> według naszych kategorii - indywiduów: zamyka się w nich biednych
>> inwalidów, starców pogrążonych w nędzy, żebraków, zatwardziałych
>> nierobów,
>> chorych wenerycznie, wszelkiego rodzaju libertynów, ludzi, którym rodzina
>> lub władze chcą zaoszczędzić publicznej kary, rozrzutnych ojców rodzin,
>> zdegenerowanych duchownych: jednym słowem, wszystkich, którzy w stosunku
>> do porządku rozumu, moralności i społeczeństwa dają dowody
>> "rozregulowania".
>> Według naszych kategorii - pisze Foucault - zamykane w odosobnieniu osoby
>> są niezwykle zróżnicowane, a ich status niejednorodny. Jednak według
>> standardów ówczesnego myślenia jest coś, co te osoby łączy, co powoduje,
>> że los, na który wspólnie zostały skazane, wydaje się słuszny i
>> sprawiedliwy. Tym czymś jest próżniactwo. "Tym, co łączy wszystkich
>> mieszkańców domów odosobnienia, jest niezdolność do uczestniczenia w
>> produkcji, obiegu lub gromadzeniu bogactw (niezależnie od tego, czy do
>> takiej niezdolności dochodzi przez przypadek czy z ich własnej winy)".
>>
>> http://sonia.low.pl/sonia/konf_bk/1_zakrzewska.htm
>>
>> Mam wrażenie (Qra mnie znowu wyśmieje, ale cóż, uczę się i stosuję
>> terminologię zrozumiałą dla rozmówcy), że nie doceniasz lub nie
>> dostrzegasz pewnych ciągłości i sensu w społecznych przemianach. To
>> znaczy
>> może i jakieś dostrzegasz, ale - jak zauważyłam - tylko i wyłącznie in
>> minus. To smutne. Czyżbyś tak źle się czuł na tym świecie?
>>
> Poglądy osiemnastowieczne były bardzo popularne na początku 20 wieku w
> Wielkiej Brytanii, USA, Francji, że o Niemczech nie wspomnę. Ich
> apologetami
> byli tacy ludzie jak G.B.Shaw przekonujący, że jak ktoś nie potrafi na
> siebie zarobić- to nie powinien żyć. Obudowano to naukowo i nazwano
> eugeniką. Te poglądy są brane na serio i dziś. Różnica- nie mówi sie o tym
> głośno.
> Zarzucasz mi, że nie dostrzegam ciągłości i sensu w społecznych
> przemianach.
> Jednak ja dostrzegam- choć_zupełnie_inaczej. A to- jak rozumiem- grupa
> dyskusyjna, więc przedstawię Ci pozwól- swój punkt widzenia. Otóż
> patrząc na
> nasz kontynent- to to z tego, co wiem- starcy i ludzie niedołężni byli
> otaczani szacunkiem- w chyba większości naszych społeczeństw. Eugenikę w
> starożytności stosowali np Spartanie- czy o takich praktykach w bardziej
> współczesnych czasach wiadomo w Szwecji. Wydaje mi się, że w dużym
> stopniu o stosunku do ludzi niedołężnych decydowała zamożność
> społeczeństwa. Tam, gdzie chodziło o przeżycie młodych- mogło to
> naprawdę wyglądać drastycznie (z naszego punktu widzenia). Państwo swoją
> instytucjonalnością się do tego nie wtrącało- działało to na zasadzie
> naturalnych relacji międzyludzkich. W takich relacjach ludzie kalecy nie
> mieli żadnych przywilejów (jeszcze gdzieś do połowy nawet 20 wieku taka
> sytuacja była w USA). Nie mając przywilejów- część zapewne kończyła w
> przytułkach, część uczyła się żyć w społeczeństwie zdrowych ludzi-
> starając się im dorównać- przez co nierzadko ich prześcigali. No choćby
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Ray_Charles
> Dziś przeżył by w jakim- takim dobrobycie w przytułku, jak sądzę. I nikt
> by o nim nie słyszał.
> Żeby nie robić dysertacji- to tyle jeśli chodzi o stosunek_społeczeństw
> do ludzi niedołężnych.
> I to jest to, o czym własciwie piszemy- jak sądzę. Cały ciąg dalszy jest
> tym, co IMO Ty bierzesz za ciągłość i sens społecznych przemian- ja- za
> coś sztucznego, stworzonego przez systemy państwowe. Państwo ma swój
> sposób myślenia, działania. Tak naprawdę to działania te są wymuszane
> przez grupy nacisku- i zastępując istniejące, naturalne relacje
> społeczne- niszczą je. Ja mam martwić się o kalekie dziecko? Niech
> państwo da mi na utrzymanie! To myślenie IMO sporej grupy ludzi,
> wytresowanej tak przez państwowy aparat. Aparat, który stępił im empatię
> (dygresja: po smierci mamusi zanieśliśmy różne rzeczy medyczne do domu
> starców- było tego sporo, a tam się przyda. Pani się bardzo ucieszyła-
> pogadaliśmy troche. Powiedziała, że jak mówi nieraz np komuś, żeby kupił
> swojej mamie pampersy czy coś przeciw odleżynom- to taki ktoś potrafi
> odpowiedzieć: "to wy jesteście od tego"- i...brak reakcji). Oczywiście-
> w żaden sposób osoba obca nie zastąpi najbliższej rodziny- więc nawet w
> bogatych krajach państwo opiekując się niedołężnymi jest im w stanie
> zapewnić tylko różne gadżety- które dostają dzięki systemowi
> gospodarczemu który jest obecnie powszechny: wielkie korporacje
> sprzedają państwu co im się podoba- a państwo im za to płaci.
> Oczywiście- nigdy to nie będzie tanio- przeciwnie. No ale fajnie
> produkować takie cudeńka dla niepełnosprawnych, za które pod przymusem
> zapłacimy my wszyscy.Oczywiście- stygmatyzuje to ludzi niepełnosprawnych
> i przekształca ich w społeczność roszczeniową: "mnie się należy, bo
> jestem kaleką!". Taki człowiek raczej nie będzie konkurować z innymi
> Oczywiście- chlubne pojedyńcze wyjatki będą)- ma zasiłek, państwo mu
> "da" protezy czy zapewni miejsce na parkingu dla samochodu inwalidzkiego
> (a propos- wiesz, że to jest dla samochodu- a nie inwalidy? Nie ma prawa
> tam stanąć np ktoś bez nogi- ale parkujący nieoznaczonym autem, bo i tak
> zapłaci mandat). W teatrze czy urzędzie wciągną go na piętro, a
> pracodawca- no cóż, ten policzy zyski. Czyli: jak państwo nas obrabuje
> znowu, i da kasę pracodawcy- to on zatrudni niepełnosprawnego. Nie
> ważne, czy taki coś mu będzie robił- za te pieniądze on zatrudni
> pełnosprawnego pracownika i jeszcze mu coś zostanie dla siebie. W ramach
> tresury społeczeństw państwo np organizuje szkoły integracyjne, gdzie
> pod pozorem integracji wciska się dzieci kalekie. Problem w tym, że im
> tam wcale dobrze nie jest. OK- uogólniam. Jednak znam kilka sytuacji,
> gdzie i dzieci (które mają się kalekimi opiekować) były bardzo
> niezadowolone- bo przymus- albo po prostu charakterologicznie nie
> pasowały doo siebie. A- co chyba ważniejsze- dzieci kalekie bardzo były
> tym zestresowane- i trafiając później do szkół specjalnych- okazywały
> wielką radość.
> W takich warunkach następuje szybka atrofia naturalnych więzi
> międzyludzkich- co obserwujemy dziś na każdym kroku. Przecież to widać-
> a prduktem tego jest nie tylko prawdziwa, nie ta deklarowana relacja
> pojedyńczych ludzi zdrowych z kalekimi- ale w ogóle: nieumiejętność
> tworzenia normalnych, zdrowych relacji z innymi.
Czytam to, przyznam, ze wzruszenia łzą w oku.
I nurtuje mnie jedno, aż zadam pytanie: czy rosnąca nieustająco liczba
kalek jest skutkiem normalnych zdrowych relacji? rośnie dlatego, że
społeczeństwo coraz bardziej zdrowe tworzy wewnątrz relacje? Czy raczej
celem, stanowi bodziec do ich tworzenia?
Q
--
Ja tam nie jestem socjopatą. Umiem doskonale udawać, że lubię ludzi.
|