Data: 2011-10-03 20:41:40
Temat: Re: Wasze preferencje polityczne...
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-10-03 22:37, Paulinka pisze:
> Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 03 Oct 2011 22:14:30 +0200, Paulinka napisał(a):
>>
>>> Ikselka pisze:
>>>
>>>
>>>>>>>> W dniu 2011-10-01 22:55, Paulinka pisze:
>>>>>>>>> Żadna partia mnie nie przekonuje. W sumie to każda mnie
>>>>>>>>> rozczarowuje.
>>>>>>>> Mam podobnie z tym rozczarowaniem. A jak dzisiaj usłyszałam, że
>>>>>>>> Olechowski wsparł Tuska (pewnie w zamian za obietnicę jakiejś
>>>>>>>> funkcji po ewentualnej wygranej), to już mnie na maksa
>>>>>>>> zniesmaczyło, bo nie znoszę tego gościa.
>>>>>>> To kupczenie wszystkim, czym się da jest elementem kampanii
>>>>>>> wyborczej. O ile to rozumiem, to jednak dla mnie to obrzydliwe.
>>>>>> Polityk to człowiek, który pozwala się tykać (macać) wielu (czyli
>>>>>> poli).
>>>>>> Poli tyka.
>>>>>> Wielu maca.
>>>>>> Taka mentalna prostytucja.
>>>>>> Jak np pani Kluzik. I wielu innych.
>>>>>>
>>>>>> Dlatego z nich wszystkich JA wybieram Jarosława Kaczyńskiego -
>>>>>> przynajmniej
>>>>>> "tyknięty" tylko jedną ideologią i jedną partią.
>>>>>> Reszta jest polit(Y)knięta.
>>>>> I tak właśnie tyknięty zawiązał koalicję z Lepperem, zmienił twarz
>>>>> w kampanii prezydenckiej i parę innych kfiatków.
>>>> Tylko parę.
>>> Rysy na szkle. Ba na krysztale!
>>
>> Jak już pisałam - kryształ zawieszony w ciemnej masie nadal pozostaje
>> kryształem.
>> Ale nie odwrotnie...
>
> To już chyba moment, ze powinnyśmy odpuścić. Ani Ty mnie ani ja Ciebie
> do niczego nie przekonam, zresztą obie nie mamy takiego zamiaru.
>
>>>>> To ja dziękuję, postoję.
>>>>>
>>>>> BTW miłują go bardzo pielęgniarki za białe miasteczko. Dziwnym
>>>>> trafem tej kampanii się to siostrzyczek nie zwrócił z apelem o
>>>>> głos poparcia.
>>>> Widocznie nie potrzebował TAKIEGO poparcia.
>>> Pielęgniarki to taka sama grupa zawodowa jak rolnicy i stoczniowcy.
>>> Mają prawo walczyć o swoje. Skąd ten sarkazm?
>>
>> Pytałaś, dlaczego się do nich nie zwrócił.
>> A ja odpowiedziałam: widocznie nie miał takiej potrzeby.
>
> O służbie zdrowia się jednak wypowiada. Pielęgniarki zniknął, bo są
> niewygodne?
>
No ale zaraz, co to znaczy "że nie miał takiej potrzeby"? Czy to raczej
nie powinno być odwrotnie - że polityk (premier in spe) patrzy na to,
jakie potrzeby mają obywatele? Bo wyjdzie zaraz na to, że będzie się
zajmował tymi problemami, które mają ludzie go popierający (o ile w
ogóle), a inne będzie miał w głębokim poważaniu.
Ewa
|