Data: 2010-09-27 18:53:39
Temat: Re: Wątek.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 27 Sep 2010 20:33:23 +0200, Vilar napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:zj6zy7mn2jcz.65u1q8izq968.dlg@40tude.net...
>> Dnia Mon, 27 Sep 2010 09:45:42 +0200, medea napisał(a):
>>
>>> Rozmawiałam o tym z mężem.
>>
>> Ja nawet bym nie próbowała dawać mojemu mężowi do zrozumienia. Po prostu z
>> szacunku do niego i dla jego uczuć. Zbyt silnie i zbyt długo jesteśmy ze
>> sobą związani emocjonalnie, żebym mogła w ogóle brać pod uwagę
>> ewentualność
>> odwiedzin.
>>
>>> A o sytuacji Szaula powiedziałam mu niemal od
>>> razu po tym, jak się o niej dowiedziałam.
>>
>> Ja też, natychmiast. I spytałam, co on na to, żebyśmy... itp.
>> Wiesz, co odpowiedział na moją propozycję? - podszedł z niejaką rezerwą,
>> ale oczywiście poparł mój pomysł i powiedział, że trzeba pomóc i to jest
>> jedyny realny sposób dla nas, także jedyny, aby nie ranić męskiej dumy
>> Szaula. Ale powiedział: "Bądź ostrożna z ludźmi. Ludzie czasem naprawdę
>> potrafią wkręcić tak, że ani się nie spodziejesz. Miałem na studiach
>> kolegę, niezmiernie zakochanego. Pokazywał zdjęcia swojej dziewczyny
>> mieszkającej 300 km od niego, opowiadał, jak i gdzie się poznali,
>> opowiadał
>> o jej rodzinie, zaletach, urodzie, rozłące, zamiarach małżeńskich... Nagle
>> ona zginęła w wypadku. Szalał z rozpaczy, pił, miał myśli samobójcze, parę
>> razy wieźliśmy go taksówką na pogotowie, zamroczonego alkoholem i
>> prochami.
>> Pocieszaliśmy go, jak mogliśmy, a już "sercowe" koleżanki były w tym
>> świetne. Z paroma nawet się przespał, choć chętnych bylo dużo.
>> Jakiś czas potem, wieczorem, po "odrabianych" zajęciach z inną grupą, w
>> innej części miasta, niż zwykle o tej porze... zobaczyliśmy go idącego za
>> rękę z...?
>> ...z tą dziewczyną ze zdjęcia, co to właśnie zginęła."
>>
>> I teraz oczywiście czekam na lawinę zarzutów, że mi odbija z zazdrości, z
>> zacofania, z braku zdolności niezależnej oceny świata, no i że uważam
>> Szaula za hochsztaplera, klamcę, seksualnego maniaka, naciągacza,
>> zboczeńca
>> i co tam chcesz.
>> Z góry odpowiadam: NIE ZNAM SZAULA. Nie uważam go za nikogo in plus ani in
>> minus. Nie mam zdania. Mnie obchodzą OGÓLNE zasady i granice!!! rozsądku w
>> stosunkach damsko-męskich i tylko o tym tutaj piszę.
>>
>
> No ale zakładamy, że Szaulo jest normalny, nie erotomano-mitoman, c'nie?
>
Czy możcie przynajmniej Ty i Szaulo uwierzyć, że nie obarczam nikogo z
Zainteresowanych podejrzeniami? Ale też trzeba zrozumieć, ze nie obdarzam
nikogo z nich absolutną pewnością nieskazitelności intencji. Jedno i drugie
z tego samego powodu - nie znam ich, nie wiem o nich niczego poza tym, co
sami o sobie piszą. Wiem też, ze identycznie jest z ich odczuciami w
stosunku do mnie i niczego nie oczekuję.
Jeżeli Wy oboje potraficie przyjąć, że ja nikogo o nic nie podejrzewam, to
ja potrafię założyć, że wszystko jest OK z intencjami jego i rzeczonych w
zaproszeniu pań.
Tylko nadal pozostaje sprawa odczuć osób bliskich ww - ta sprawa nie leży w
gestii nikogo poza Zainteresowanymi. Czyli wracamy do zasad ogólnych, o
których mozemy mówić.
|