Data: 2010-03-14 15:13:21
Temat: Re: Wątek o seksie
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Stalker pisze:
> tren R pisze:
>> Dnia 14-marzec-10, Przemysław Dębski wlazł między psychopatów i wykrakał:
>>
>>> Qrczak pisze:
>>>> Dnia 2010-03-13 22:57, niebożę Przemysław Dębski wychynęło i cichym
>>>> głosikiem ryknęło:
>>>>> Qrczak pisze:
>>>>>> Dnia 2010-03-13 22:01, niebożę Przemysław Dębski wychynęło i cichym
>>>>>> głosikiem ryknęło:
>>>>>>> medea pisze:
>>>>>>>> W tym wątku proszę pisać o seksie.
>>>>>>>> Ja poczytam jutro, chyba wiadomo dlaczego. ;)
>>>>>>> Jakoś nie idzie ...
>>>>>>> To może chociaż napiszemy scenariusz do pornola ?
>>>>>>> Ale role piszemy każdy dla siebie ! ;)
>>>>>>>
>>>>>>> Na początek sceneria. Stary drewniany, acz piętrowy dom w środku
>>>>>>> lasu -
>>>>>>> 20 pomieszczeń - wieczór i burza ;)
>>>>>>>
>>>>>>> Siedzę przed kominkiem - gdy wtem ktoś puka do drzwi. Myślę sobie
>>>>>>> - oho
>>>>>>> ... pukanie. Otwieram więc drzwi a tam ...
>>>>>> ... Bardzo Czerwony Kapturek z koszyczkiem.
>>>>>> - Dzień dobry, czy zastałam babcię?
>>>>> Wchodź szybko kapturku, jest ciemno i późno już - a na dworze czai się
>>>>> zły wilk, który myśli tylko o tym by pocałować Twój koszyczek.
>>>> Niedoczekanie jego. Pewnie ma trypra i pchły jak czołgi. Ale tu u
>>>> Ciebie miło i przyjemnie. I taki gorąc bije od kominka. Chyba zdejmę
>>>> swój czerwony kapturek.
>>>> Tylko dlaczego masz takie wielkie... oczy, babciu?
>>> A mam takie oczy wielkie gdyż półmrok panuje. Mam coś dla Ciebie
>>> Kapturku. Na pewno chciała byś zobaczyć mój słynny zerwikaptur, który
>>> to potrafi obsłużyć trzy głowy na raz. Bo przecież nie oszukujmy się,
>>> babci Ty tu nie szukasz ...
>>
>> wtem drzwi z hukiem rozwarły się na oścież, a do domku wpadł podmuch
>> zimnego powietrza. w drzwiach, chrzęszcząc niemiłosiernie swoją zbroją,
>> stał czarny rycerz. - szukam wody destylowanej. dla konia.
>
> Czerwony Kapturek gwałtownie zerwał się na równe nogi, a woda ze
> szklanki, którą trzymał w swej delikatnej rączce wylała się wprost na
> jego dekolt...
>
> - Któżeś Ty? - drżącymi wargami wyszeptał Kapturek, a piersi jej unosiły
> się i opadały w niespokojnym rytmie przyspieszonego oddechu.
> Nikt już nie wiedział czy jej piersi zarysowały wyraźniej kształt li
> tylko pod wpływem gwałtownie stygnącej pod smagnięciami mroźnego
> powietrza wody, czy może pod wpływem czegoś więcej...
>
> Czarny rycerz przeszył Kapturka wydawałoby się lodowatym spojrzeniem,
> ale było w tym lodzie coś tak gorącego, że Kapturek poczuł jak pod żarem
> tego lodu woda na jej piersich teraz wrze prawie i wilgotne, ciepłe
> strumyki płyną po jej ciele.
>
> Rycerz odczekał dramatycznie długą chwilę, w czasie której biedny
> Kapturek drżał targany na przemian przejmującym chłodem, kiedy lodowe
> igiełki zamarzającej wody wbijały się jaj powoli w aksamitną skórę w
> okolicach podbrzusza i potężnym żarem, czując jak woda spływa po
> wewnętrznej stronie jej ud, po czym rzekł:
>
> - Jam Ender z Rozsądku, Kawaler Intelektu i królewskiej Podwiązki...
> i lepiej żebyś miała coś do zaoferowania, bo jak nie, to...
Kapturek:
- Wchodź waść, wstydu oszczędź!
A na to Kawaler z Rozsądku:
- No ale przecież nie w gumiakach, na Boga!
Ewa
|