Data: 2009-09-15 20:29:02
Temat: Re: Weekend w górach
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
flyer wrote:
> glob pisze:
> > flyer wrote:
> >> glob pisze:
> >>> Aicha wrote:
> >>>> U�ytkownik "glob" napisa�:
> >>>>
> >>>>> Wiesz tak to przeczyta�em i odnios�em wra�enie - paskudni faceci,
> >>>>> co ten je�ob my�li �e ja nie wiem, �e kr�ci i si� wymiguje.;)
Stasznie
> >>>>> obronnie ten tw�j post wygl�da.:)
> >>>> Wcale nie. IMO kobieta sama si� prosi, �eby facet zacz�� j�
zdradzaďż˝ -
> >>>> taki rodzaj samospe�niaj�cej si� przepowiedni.
> >>> No z tą przepowiednią to może i masz rację; a może to jakaś choroba?
> >>> Ale jednak fleyer moim zdaniem przegina z czystością- no nie wiem ale
> >>> takie mam wrażenie.
> >> Chciałeś powiedzieć obiektywizmem. Nie rozmawia się o domniemaniu
> >> zdrady, a tym bardziej o fakcie zdrady, kiedy nie ma na nie żadnych
> >> dowodów. Po co marnować czas? Pomyśl przez chwilę - czy w poście
> >> źródłowym jest JAKIKOLWIEK BEZSPORNY dowód zdrady? ;>
>
> > No to zrobiłeś obiektywnie z wątkodawczyni wariatkę, a przecież jest
> > możliwość iż mówi prawdę.
>
> Ty to powiedziałeś. ;> Ale jeżeli ktoś z kogoś robi wariata, to autorka
> sama z siebie. Ja tylko grzecznie przytoczyłem udowodnione na sobie
> samym argumenty o tym, że:
>
> - są miejsca w Polsce bez zasięgu telefonów komórkowych;
> - akcja pt. jest sygnał, nagle zanika i pojawia się komunikat o braku
> abonenta, nie musi być wynikiem wyłączenia telefonu, ale np. słabego
> sygnału lub burzy;
>
> Przytoczyłem również argument o tym, że trudno po nocy i w deszczu latać
> po Wysokich Tatrach w celu znalezienia miejsca z zasięgiem.
>
> O zdradzie nie będę pisał, ale znawcy i znawczynie tematu zapewne
> potwierdzą, że zdradzający partner wręcz staje się nad wyraz troskliwy o
> spokój ducha zdradzanego i chociażby z tego powodu zawsze zadzwoni i
> wymyśli jakiś pretekst, żeby umotywować swoją nieobecność. Zresztą co to
> za zdrada - raz do roku, przez jeden dzień w wieloosobowej sali i na
> piętrowych łóżkach w wysokogórskim schronisku [o podłodze na korytarzu,
> jako miejscu spania w zatłoczonym schronisku nawet nie wspominam]. ;>
>
> Pozdrawiam
> Flyer
Właśnie o to chodzi że nie wiadomo, nie ma dowodu na zdradę, nie ma
dowodu na brak zdrady. Tak więc przyjmując że zdrady nie było robimy z
osoby idiotkę, nawet jak zdrada była wychodzi się na idiotę, a nie
wszyscy reagują troskliwie, bo akurat nie wszyscy mają rozbudowane
sumienie i bywa tak iż nawet dają do zrozumienia że zdradzili, aby
patrzeć jak kogoś skręca.
Po prostu mam wrażenie, że chcesz na siłę, niejasną sytułację włożyć
w wyjaśnienie, nie ważne że niesłuszne może być, ale musi być, musi
być wyjaśnienie. Nic nie ważne najważniejsze wyjaśnienie,po trupach do
wyjaśnienia.Przyjąłeś takie założenie z tymi telefonami uszkodzonymi,
a nawet we własnym domu można małżonke zdradzić w czasie jej
obecności, a co dopiero gdzieś tam.
|