Data: 2005-07-06 19:47:15
Temat: Re: Wie?ci z Europy - adopcje dzieci
Od: Jonasz <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Jacek napisał:
>>Mogę zrozumieć ich pragnienia - prawdopodobnie są
>>identyczne jak w moim przypadku - ale czy w tym celu
>>muszą wspierać fałsz?
> Jaki fałsz ?
Taki, jakoby dwóch mężczyzn mogło zawrzeć małżeństwo.
> Uważasz że to media są od potwierdzania bycie biskupem,
> ja słyszałem o innej procedurze.
Myślę, że niektóre media podają informacje dość
stronniczo: "kobieta wyświęcona na biskupa", "ruch
homoseksualnych katolików" itp.
>>Zmienianie znaczenia słów takich jak "prawda",
> Czy uważasz że kiedy homososkaliści chcą powiedzieć prawde o tym z kim chca
> dzielić życie to nie jest prawda ?
Uważam, że homosie nie domagają się należnych im praw,
ale nienależnych przywilejów.
>> "miłość",
> Myślisz że nie kochają ?
Miłość nie jest równoznaczna z preferencjami
seksualnymi. Miłość i miłość cielesna, to jak
krzesło i ...
>>"małżeństwo",
> Ja słyszałem o związkach partnerskich .
A ja co raz słyszę o homoseksualnych małżeństwach
i gejowskich ślubach.
>> "wierność",
> Czy nie można być wiernym sobie i temu co się czuje ?
Można. A gdy zmieniają się uczucia, to co z tą
wiernością? To zresztą napisalem tylko z rozpędu,
bez związku z homosiami.
>> "ślub";
> Ślub cywilny czy sakrament małżeństwa, nie słyszałem o sakremencie zwanym
> ślubem
Ja w kościele ślubowalem swojej żonie miłość, wierność
i uczciwość małżeńską, oraz że jej nie opuszczę aż do
śmierci. Dotrzymuję tego od kilkunastu lat, a mój ojciec
swego ślubu dotrzymł całkiem dłużej. W USC był po prostu
kontrakt małżeński - taka formalność urzędowa.
>> uzurpowanie sobie
>>nienależnych praw;
> Czy dwie dorosłe osoby nie mają prawa decydować kogo kochają ?
Czy aby na pewno chodzi o prawo do kochania, czy raczej
o pewne przywileje?
>> kwestionowanie tradycyjnych wartości,
> Kto kwestionuje Twoje prawa do Twojej jak się domyślam heterosesksulanej
> miłości.
Czy chodzi o prawo do miłości? W Polsce nie jest
zabroniona w żadnej postaci.
>>z których wyrosła nasza kultura - to wszystko budzi
> Z tego co wiem nie ma wzrostu odsetek ludzi o orientacji homoseksualnej.
A cóż mnie boli, czy ktoś robi to prosto, czy zboku?
Czy zdradza, czy nie, to też nie obchodzi mnie, ale
obchodzi mnie, czy ktoś domaga się tworzenia furtek
do lepszego traktowania pewnych ludzi, ze szczególnym
wskazaniem na niewierzących, nie-katolików albo (na
przykład) nie-Polaków. Wtedy czuję, że coś tu śmierdzi.
Jeśli muszę działać niezgodnie z Dekalogiem, jeśli muszę
podpisać volkslistę, jeśli muszę oszukiwać; żeby dostać
premię dla rozwodników, zezwolenie na legalną pracę albo
bezzwrotną pożyczkę - to wiem, że komuś zależy, abym
utracił rodzinę, patriotyzm, sumienie.
Specjalne ulgi za pedalstwo to niemoralny pomysł.
>>mój sprzeciw.
> póki co to Ty odmawiasz innym ich praw związanych z wolnością.
To nieprawda. To kłamstwo. To fałsz.
Co dzieje się
> złego Tobie gdy w mieszkaniu obok mieszkają dwie lesbjki albo dwaj geje.
Nie ma takiego prawa, które by zabraniało lesbijkom
lub pederastom mieszkać. Mogą mieszkać samotnie, parami,
trójkami i jak tylko sobie życzą. Tu jest wolność.
>> Takie były działania komunistów i w tym
>>kierunku dążą homoseksualiści.
> brrrr okropne porównania - komuniści zakazywali Ci wierzyć w Boga nie
> słyszałem aby tak było w przypadku homoseksualistów,
> nie stanowią dla Ciebie żadnego zagrożenia.
Z mojego punktu widzenia są takim samym zagrożeniem,
razem z neopoganami stawiają relatywizm moralny jako
drogowskaz. Sam rozumiesz, że takim drogowskazem można
dowolnie kręcić.
>>Może jestem starym nudziarzem, ale wolę być wołem niż
>>małpą z fraszki.
> Jaką małpą z fraszki.
Oj, przepraszam, miałem na myśli bajkę Krasickiego:
"Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie,
Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie.
Jednostajność na koniec monarchę znudziła;
Dał miejsce woła małpie lew, bo go bawiła.
Dwór był kontent, kontenci poddani - z początku; <...>"
Można popierać wesole ustawy, ale efektem będzie płacz.
>>Jeśli chodzi o ustawę, to mam ochotę opatentować słowa
>>"małżeństwo" i "rodzina", aby prawnie chronić ich sens.
> Czy dwóch braci to nie rodzina ?
Masz na myśli braci w związku kazirodczym?
Proszę bardzo - niech się wiążą, ale niech nie mówią
o małżeństwie.
> Czy dwie szwagierki to nie rodzina ?
Szwagierki les, prawda?
>>Właśnie w tym rzecz, że z mojego punktu widzenia parom
>>homoseksualnym nie przysługuje małżeństwo i nie stanowią
>>rodziny.
> Możesz nazywac je związkiem, nikomu nie zależy na słowie rodzina ale na
> równym traktowaniu chocby w sprawach podatkowych, spadkowych.
Mi bardzo zależy na słowie "rodzina" i na paru jeszcze
słowach. Sprawy spadkowe, podatkowe i inne przywileje
to oczywiście temat do dyskusji.
Osobiście uważam, że ludzie korzystający z Internetu
powinni dostawać ulgę podatkową w wysokości 14 tysięcy
złotych rocznie, a ci, którzy pozostają w związkach
małżeńskich ponad 10 lat powninni dostawać co roku
premię 10 tysięcy złotych. I co z tego?
Jak chcesz, to wymyślę jakąś premię związaną z ulubioną
pozycją seksualną: standard za 3000, na boku 4000, anal
5000 zaś 69 za 6000. Teraz jeszcze trzeba zrobić "marsz
wyzwolonych" i dogadać sie z upadającą partyjką, co do
inicjatywy ustawodawczej. Kwota adekwatna do korzyści...
>>Jeżeli będą występować o oddzielną ustawę dotyczącą
>>związków homoseksualnych (z dowolnie wybranymi ulgami i
>>uprawnieniami), to ja nie mam nic przeciwko temu,
>>wówczas mogę nawet przyznać im rację i zrozumieć ich
>>punkt widzenia. Niech ta ustawa od razu obejmie inne
>>związki - proszę bardzo.
> Jakie inne ?
Dwóch braci, trzy panie, dwie panie i trzech panów
i wszystkich innych, któzy zechcą urzędowo przeprowadzić
rejestrację związku dla ulg podatkowych. Dlaczego inne
preferencje seksualne miałyby być pokrzywdzone?
J.
|