Data: 2011-11-01 00:17:56
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 01 Nov 2011 01:09:01 +0100, michał napisał(a):
> W dniu 2011-11-01 00:30, Ikselka pisze:
>> Dnia Mon, 31 Oct 2011 22:58:42 +0100, michał napisał(a):
>>
>>> One wiedzą przecież. Wiedzą też, że rodzice mogli się w ogóle nigdy nie
>>> spotkać; wiedzą, że tego dnia, kiedy były poczęte, to w kiosku zabrakło
>>> prezerwatyw albo po prostu autobus się nie zepsuł i mama do taty
>>> dojechała bez przeszkód. No i kilka tysięcy innych rzeczy się nie
>>> zdarzyło a mogło się zdarzyć bez specjalnego sensacyjnego charakteru.
>>
>> Przerażającą wizję roztaczasz, bo wśród mnóstwa wymienionych przez Ciebie
>> okoliczności własnego przypadkowego(sic!) poczęcia jakżeby TE dzieci mogły
>> wobec tego przypuszczać, że istnieją gdzieś INNE dzieci, poczęte
>> NIEprzypadkowo, którym rodzice dali życie z miłości i mocą swego wielkiego
>> pragnienia. Nie martwiąc się brakiem prezerwatywy.
>> I pójdą w świat dzieci TE kalekie, nie znając wspólnego z kochaną osobą
>> cudu dawania życia, żyjąc od przypadku do przypadku, w razie wpadki
>> "korygowanego" aborcją...
>> :-/
>
> Próbuję sobie wyobrazić TE "kalekie". Ale to trochę potrwa, bo na razie
> widzę tylko moje.
Wszystkie? //retoryczne, retoryczne...
|