Data: 2011-11-04 11:50:44
Temat: Re: "Wielka książka o aborcji".
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę olo wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "zażółcony"
>
>> No to ja, przyjmując tę konwencję, powiem Ci, że uważam, że w problemie
>> moralności aborcji trzeba oddzielić argumenty biologiczne od
>> ideologicznych - czego zwolennicy aborcji nie chcą robić - ponieważ
>> stworzyli sobie pojęcie 'prawa naturalnego', które siłą rzeczy
>> chcą widzieć, jako solidnie stojące na fundamentach naukowych,
>> biologicznych. Czyli dyskusja jest trochę jak z kreacjonistami.
>>
> Dyskusje takie można naprawdę prowadzić w wielu płaszczyznach i wykazywać
> wyższość jednych świąt nad drugimi.
> Nikt mający odrobinę przyzwoitości, chyba nie uzna aborcji za standardową
> antykoncepcję. Niestey mamy społeczne realia takie jakie mamy. Więc
> najrozsądniej dyskutować w płaszczyźnie jej skutków w obecnych realiach
> społecznych. Przed wprowadzenie ustawy wykonywano chyba ok. 200 000
> zabiegów / rocznie a w 2009 wykonano oficjalnie 538. Niechciane ciąże są
> faktem nie tylko u nas ale w całym świecie i zalecenia czystości,
> wstrzemięźliwości, rozsądku, szklanki wody, świadczą albo o braku
> zdrowego rozsądku zalecającego albo o tym że już bardzo mgliście
> wspomina czasy swojej aktywności seksualnej. Większość ustawodawst
> cywilizowanych krajów chroni płód od momentu kiedy ten zaczyna mieć
> szansę na odbiór bodźców zewnętrznych, arbitralnie, na podstawie oceny
> biologii określając który to dzień po powstaniu zygoty. U nas niestety
> zaklina się rzeczywistość i chroni duszę, whatever to jest, 2 komórkowej
> zygoty. Może i poparłbym nawet tak rygorystyczne prawo, ale tylko w
> wyedukowanym społeczeństwie gdzie książka Szczuckiej byłaby w każdym
> przedszkolu, edukacja seksualna miałaby wymiar conajmniej obecnej
> indoktrynacji religijnej a dostęp do wszelkiej antykoncepcji byłby
> gwarantowany całodobowo przez cały rok, no i byłby powszechny i
> bezpłatny. Dodatkowo istniałby system rodzin zastępczych, gwarantujący
> dzieciom matek które zmieniły zdanie na temat pożądania potomstwa,
> pewność dobrego dzieciństwa.
>
>> Jeśli zapomnimy jednak o 'prawie naturalnym' to sprawa wygląda tak:
>> - mamy argumenty takie, jak m.in. przytoczyła Ikselka - że aborcja
>> jest wbrew naturze - i tak samo, naturalnie, wyrządza krzywdę
>> kobiecie, rodzeństwu itp itd.
> 60% zygot organizm matki sam odrzuca, więc to raczej "prawo nienaturalne"
Oj, olo olo...
Qra, to powiadasz, że lubisz rum z herbatą...
|